Na dzisiejszym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej ogłosi decyzję o wysokości stóp procentowych. Oczekuje się, że wzrosną o 75 pb, do poziomu 6%, jednak rozpiętość oczekiwań waha się w przedziale 50 - 100 pb.
Przyspieszenie ścieżki podnoszenia stóp jest odpowiedzią RPP na dynamicznie rosnącą inflację, która obecnie wynosi 13,9%. Próba walki bankierów z nakręcającą się spiralą inflacyjną jest torpedowana działaniami rządu, który za każdym razem przy wzroście inflacji wymyśla coraz to nowszą tzw. tarczę antyinflacyjną, dokładając porcje pustego pieniądza, co napędza procesy inflacyjne. Mamy zatem prostą receptę na nakręcająca się spiralę inflacyjną. Według ekonomistów inflacja za czerwiec może wzrosnąć do 15%.
Ucieczka w stronę amerykańskich obligacji jest aż nadto widoczna. Inwestorzy z Main Street biją rekordy w pogoni za amerykańskimi obligacjami rządowymi. Rosnące stopy procentowe, spadające ceny akcji spowodowały gwałtowny wzrost gotówki w funduszach skierowanych na obligacje skarbowe USA, a także szaleństwo popytu na obligacje indeksowane inflacją. Zwabieni wyższymi stopami procentowymi i wystraszeni zawirowaniami na akcjach inwestorzy, przelali 20 miliardów dolarów netto na fundusze inwestycyjne i giełdowe, które koncentrują się na kupowaniu amerykańskich obligacji skarbowych. Oznacza to największy napływ gotówki w ciągu czterech tygodni od 29 lat. Nic więc dziwnego, że rentowności obligacji rządu USA wystrzeliły w górę. Już wczoraj wszystkie papiery dłużne rządu USA, począwszy od 5-letnich do 30-letnich, osiągnęły rentowność powyżej 3%. Dziś rano trzydziestolatki mają rentowność 3,151%, najpopularniejsze wśród inwestorów T-Note dają stopę zwrotu na poziomie 3,001%. Najbardziej wrażliwe na stopy procentowe dwuletnie obligacje mają oprocentowanie 2,753%.
Nerwowość na globalnych giełdach akcji nie ustępuje. Po sesji wzrostowej nadchodzi dzień spadków i taki scenariusz realizował się na europejskich parkietach. Główne europejskie parkiety zwyżkowały. Od otwarcia pod kreską, do gongu kończącego handel przebywały na czerwonym terytorium. Frankfurt, Paryż i Mediolan straciły średnio 0,75%. W znacznie lepszej atmosferze przebiegał handel za oceanem. Tam po słabym otwarciu benchmarki obrały kierunek na północ i finiszowały w okolicach dziennych maksimów. Dow Jones zyskał 265 pkt., czyli 0,80%, S&P500 utrzymał wsparcie na poziomie 4100 pkt. i wzrósł o 0,95%. Nasdaq Composite i Russell 2000 zyskały odpowiednio 0,94% i 1,57%.
Gracze z rejonu Azji i Pacyfiku są dziś w nieco lepszych nastrojach, a tamtejsze giełdy w większości zyskują w ślad za Wall Street. Niemniej handel wciąż pozostaje niestabilny. Inwestorzy próbują wycenić wpływ decyzji Rezerwy Federalnej na wycenę ryzykownych aktywów, na ile agresywnie będzie podnosić stopy procentowe w celu zahamowanie inflacji i na ile spowoduje to spowolnienie gospodarki. Indeks giełdy w Tokio zyskuje 0,81%, australijski S&P/ASX 200 podrożał o 0,27%, a południowokoreański KOSPI pozostaje wokół zera. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (1,59%), Szanghaj (-0,68%), Singapur (-0,25%), Nowa Zelandia (-0,09%), Indonezja (0,43%). Indeks Azja Dow rośnie o 0,62%, głównie dzięki wzrostowi w Japonii.
Wczorajsza sesja na GPW pomimo, że zakończyła się spadkiem wszystkich indeksów podtrzymała nadzieję na większe odbicie. Choć od kilku dni z sesji na sesję nastroje inwestorów na parkiecie przy Książęcej zmieniają się jak w kalejdoskopie, to jednak widoczna jest nieznaczna przewaga optymistów. Wszystko wskazuje na to, że nawet spadkowe sesje pozostają bez konsekwencji dla powstania możliwej większej korekty ostatniej fali spadkowej. Patrząc ze średnioterminowej perspektywy, miniony czas był bardzo udany dla krajowych byków. WIG20 po trzech tygodniach na plusie rozpoczął nowy tydzień z lekką dozą optymizmu. Na wykresie miesięcznym pojawił się w maju długi dolny cień, co świadczy o tym, że strona popytowa ma ochotę kupować rodzime blue chipy. Tym samym znacznie wzrosła szansa na większe odbicie korekcyjne na GPW po ostatniej fali wyprzedaży.
Wczorajszy handel zakończył się spadkami na szerokim rynku oraz na rodzimych blue chipach, podążając w ślad za giełdami w Europie i słabym otwarciu w USA.
Niemniej nie zmieniło to krótkoterminowego technicznego spojrzenia na WIG20. Szansa na kontynuację odbicia jest ciągle w grze. Pierwszy sygnał, że coś wisi w powietrzu pojawił się w czwartek 12 maja. WIG20 obronił wówczas poziomu w okolicach 1650 pkt. i powoli piął się w górę. Najważniejsze zadanie dla byków zostało wykonane, czyli utrzymanie poziomu 1800 punktów. Czerwcowy kontrakt powiązany z WIG20 spadł o 0,87%, meldując się na poziomie 1833 pkt. WIG i WIG20 zakończyły dzień na minusie, tracąc odpowiednio 0,85% i 1,13%. To, co może niepokoić inwestorów, to dynamicznie rosnąca inflacja, a co za tym idzie dalsze zacieśnianie polityki finansowej przez RPP.
Cztery ostatnie tygodnie były udane dla złotego. Bieżący tydzień to stabilizacja w stosunku do głównych walut, a inwestorzy będą oczekiwać na decyzję RPP.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,38.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,58.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,28.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,39.
PLNJPY – słabość jena widać też w relacji do złotego. Para aktualnie handlowana jest 31,06.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.