Po nerwowych ruchach w ostatnich dwóch dniach na rynku akcji i fatalnym początku sesji, inwestorzy z niepokojem wyczekiwali wystąpienia Powella w Kongresie.
Prezes Rezerwy Federalnej, Jerome Powell, powiedział Kongresowi, że walka banku centralnego z inflacją może doprowadzić do podniesienia stóp na tyle, aby spowodować spowolnienie gospodarcze, ale powiedział, że „istotne jest, abyśmy obniżyli inflację” i prowadzili politykę w taki sposób, by uniknąć recesji.” Taki przekaz sprawił, że dużo tracące od otwarcia giełdy odbiły, a w przypadku europejskich parkietów główne benchmarki odreagowały ponad połowę strat. Niemniej i tak przecena była dość dotkliwa i średnio wyniosła 1%. Najsłabiej radziła sobie giełda w Mediolanie (-1,36) z racji obaw o zadłużenie kraju, co ma swoje odbicie w wycenie rentowności włoskich obligacji. Nieco spokojniej przebiegał handel za oceanem. Po niskim otwarciu benchmarki powróciły nad kreskę i dopiero w końcówce sesji zeszły na czerwone terytorium. W efekcie główne indeksy finiszowały w niewielkiej stracie. Dow Jones stracił 47 pkt., czyli 0,15%, tym samym utrzymując się powyżej bariery 30000 pkt., S&P500 spadł o 0,15% i najwyraźniej ma problem, by uciec z rynku niedźwiedzia. Będące pod presją Nasdaq Composite i Russell 2000 straciły odpowiednio 0,13% i 0,22%.
Wczorajsze nieznaczne spadki w USA spowodowały lekkie cofnięcie na rentownościach obligacji. Ucieczka kapitału w stronę amerykańskich obligacji jest aż nadto widoczna. Inwestorzy z Main Street biją rekordy w pogoni za amerykańskimi obligacjami rządowymi. Rosnące stopy procentowe i spadające ceny akcji spowodowały gwałtowny wzrost gotówki w funduszach skierowanych na obligacje skarbowe USA, a także szaleństwo popytu na obligacje indeksowane inflacją. Zwabieni wyższymi stopami procentowymi i wystraszeni zawirowaniami na akcjach inwestorzy, gremialnie wpłacają pieniądze na fundusze inwestycyjne i giełdowe, które koncentrują się na kupowaniu amerykańskich obligacji skarbowych. Oznacza to największy napływ gotówki od 30 lat. Nic więc dziwnego, że rentowności obligacji rządu USA utrzymują się na wysokich poziomach. Dziś rano trzydziestolatki osiągnęły rentowność 3,234%, najpopularniejsze wśród inwestorów T-Note dają stopę zwrotu na poziomie 3,152%. Najbardziej wrażliwe na stopy procentowe dwuletnie obligacje mają oprocentowanie 3,069%.
Po wczorajszych silnych spadkach na rynkach w Azji dziś zdecydowana większość giełd zyskuje, a na giełdach regionu dominuje zieleń. Handel wciąż pozostaje niestabilny głównie ze względu na obawy o spowolnienie gospodarcze. Inwestorzy próbują ocenić wpływ decyzji banków centralnych na wycenę ryzykownych aktywów, na ile agresywnie będą podnosić stopy procentowe w celu zahamowanie inflacji i na ile spowoduje to spowolnienie globalnej gospodarki. Indeks giełdy w Tokio zyskuje 0,13%, australijski S&P/ASX 200 podrożał o 0,39%, a południowokoreański KOSPI traci 0,35%. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (0,96%), Szanghaj (0,58), Singapur (0,62%), Nowa Zelandia (1,12%), Indonezja (-0,52%). Indeks Azja Dow spada o 0,10%.
Wczorajsza sesja na GPW miała dwa oblicza i można podzielić ją na okres przed i po Powellu. Po silnym wzroście we wtorek nie pozostało nic, a słaba sesja w Azji i tracące kontrakty na jankeskie indeksy sprawiły, że indeksy otwarły się sporych rozmiarów luką spadkową.
Wystąpienie Powella przyniosło chwilę ulgi dla posiadaczy akcji, co i tak nie miało większego wpływu na wynik sesji, bowiem udało się zniwelować tylko niewielką część strat. Oznacza to, że handel cały czas przebiega pod dyktando pesymistów. Gracze nie kwapią się do kupna akcji, co widać w aktywności inwestorów. Handlowi ponownie towarzyszył mizerny obrót, który na szerokim rynku wyniósł raptem 736 mln złotych. Jest to jakaś podpowiedź, że uczestnicy rynku stoją z boku i czekają na rozwój sytuacji. Światowe giełdy próbują złapać oddech po fali wyprzedaży i jeśli gracze znad Wisły wykorzystają chwilową poprawę nastrojów, jest szansa na utrzymanie krótkoterminowego wsparcia. Jest to możliwe jeżeli faktycznie obawy globalnych graczy odejdą na chwilę w zapomnienie, z naciskiem “na chwilę”. Jednak w perspektywie szybszego zacieśniania polityki przez banki centralne przy rosnącej inflacji, zapowiedzi spowolnienia wzrostu gospodarczego, ryzyka dla ryzykownych aktywów wciąż są skierowane w górę. Zarówno WIG, jak i WIG20, po słabym otwarciu, do końca dnia utrzymały się nad kreską, kończąc handel sporymi stratami. Wrześniowy kontrakt powiązany z WIG20 spadł o 1,69%, meldując się na poziomie 1685 pkt. WIG i WIG20 zakończyły dzień na minusie, tracąc odpowiednio 1,97% i 2,24%. Straciły też średnie i małe spółki. To, co może niepokoić inwestorów, to dynamicznie rosnąca inflacja, a co za tym idzie dalsze zacieśnianie polityki finansowej przez RPP oraz perspektywa stagflacji w najbardziej rozwiniętych gospodarkach.
Po osłabieniu złotego w ubiegłym tygodniu kurs rodzimej waluty zaczął tydzień od odrabiania strat jednak środa ponownie pokazała słabość złotego.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,44.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,69.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,44.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,62.
PLNJPY – słabość jena widać też w relacji do złotego. Para aktualnie handlowana jest 30,48.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.