Po burzliwym tygodniu poniedziałek zapowiada się dość spokojnie, jednak na niektórych rynkach można spodziewać się większych ruchów. Niepisaną regułą jest, że pod nieobecność inwestorów z USA aktywność graczy i zmienność znacznie spada.
Stany Zjednoczone świętują dziś Juneteenth i z tego powodu obrót akcjami nie odbędzie się. Zamknięty też będzie rynek obligacji i surowców rolnych. Handel kontraktami będzie skrócony do godz. 19, a kontraktami na surowce przemysłowe do godz. 20:30
Ostatnia sesja tygodnia, po burzliwym handlu na wskutek podwyżek stóp procentowych wprowadzonych przez Fed i SNB, upłynęła już zdecydowanie spokojnie. Niektóre główne europejskie parkiety zakończyły dzień wzrostami. Były to Frankfurt, Madryt, Amsterdam i Mediolan. Pod kreską zakończyły handel giełdy w Londynie i Paryżu. Francuska giełda wyczekiwała na wynik drugiej tury wyborów parlamentarnych. Za oceanem również widoczne było zatrzymanie fali wyprzedaży. Jedynie Dow Jones stracił 38 pkt., czyli 0,13%, tym samym pozostając poniżej bariery 30000 pkt., S&P500 wzrósł o 0,22%, pozostając w rynku niedźwiedzia. Najlepiej wypadły będące pod presją spółki technologiczne. Nasdaq Composite zyskał 1,43%. Russell 2000 odrobił o 0,96%.
Ucieczka w stronę amerykańskich obligacji jest aż nadto widoczna. Inwestorzy z Main Street biją rekordy w pogoni za amerykańskimi obligacjami rządowymi. Rosnące stopy procentowe i spadające ceny akcji spowodowały gwałtowny wzrost gotówki w funduszach skierowanych na obligacje skarbowe USA, a także szaleństwo popytu na obligacje indeksowane inflacją. Zwabieni wyższymi stopami procentowymi i wystraszeni zawirowaniami na akcjach inwestorzy, gremialnie wpłacają pieniądze na fundusze inwestycyjne i giełdowe, które koncentrują się na kupowaniu amerykańskich obligacji skarbowych. Oznacza to największy napływ gotówki od 30 lat. Nic więc dziwnego, że rentowności obligacji rządu USA utrzymują się na wysokich poziomach. W piątek na zamknięciu trzydziestolatki osiągnęły rentowność 3,282%, najpopularniejsze wśród inwestorów T-Note dają stopę zwrotu na poziomie 3,236%. Najbardziej wrażliwe na stopy procentowe dwuletnie obligacje mają oprocentowanie 3,192%.
Rynki azjatyckie są dziś w mieszanych nastrojach głównie ze względu na obawy o spowolnienie gospodarcze. Inwestorzy próbują ocenić wpływ decyzji banków centralnych na wycenę ryzykownych aktywów, na ile agresywnie będzie podnosić stopy procentowe w celu zahamowanie inflacji i na ile spowoduje to spowolnienie globalnej gospodarki. Indeks giełdy w Tokio traci 1,23%, australijski S&P/ASX 200 potaniał o 0,42%, a południowokoreański KOSPI traci 2,57%. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (0,01%), Szanghaj (0,20), Singapur (0,05%), Nowa Zelandia (-0,01%), Indonezja (-0,69%). Indeks Azja Dow traci 0,49%.
Powrótu warszawskich graczy po dniu wolnym nie można uznać za udany pomimo, że światowe giełdy próbowały złapać oddech po fali wyprzedaży. Jeżeli faktycznie obawy globalnych graczy przełożą się na inwestorów nad Wisłą, to można spodziewać się kontynuacji spadków rodzimych benchmarków. Wszystko wskazuje na to, że szanse dla powstania możliwej większej korekty ostatniej fali spadkowej odeszły w zapomnienie, a w perspektywie szybszego zacieśniania polityki przez banki centralne przy rosnącej inflacji, benchmarki mogą spaść poniżej czerwcowego dołka. Po bardzo niskim otwarciu do startu handlu w USA zarówno WIG jak i WIG20, odrabiały straty z początku sesji, jednak godzina minęła w przewadze niedźwiedzi. Wrześniowy kontrakt powiązany z WIG20 spadł o 0,96%, meldując się na poziomie 1692 pkt. WIG i WIG20 zakończyły dzień na minusie, tracąc odpowiednio 1,36% i 1,78%. Jedynie maluchy broniły honoru byków, sWIG80 zyskał 0,80%. To, co może niepokoić inwestorów, to dynamicznie rosnąca inflacja, a co za tym idzie dalsze zacieśnianie polityki finansowej przez RPP oraz perspektywa stagflacji w najbardziej rozwiniętych gospodarkach.
Po osłabieniu złotego w ubiegłym tygodniu kurs rodzimej waluty zaczął tydzień od odrabiania strat.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,43.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,68.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,44.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,59.
PLNJPY – słabość jena widać też w relacji do złotego. Para aktualnie handlowana jest 30,33.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.