Raport Departamentu Pracy na temat inflacji w USA zatopił giełdy. Sam odczyt CPI, powyżej oczekiwań rynkowych, ale poniżej poprzedniego wyniku, nie był aż tak ważny, by spowodować masową wyprzedaż. Powodem paniki był odczyt inflacji bazowej, to parametr na który szczególną uwagę zwraca Rezerwa Federalna. Inflacja bazowa, bez cen żywności i energii wzrosła z 5,9% do 6,3%, przebijając oczekiwania ekonomistów na poziomie 0,2%.
Taki odczyt jednoznacznie wskazuje, że ci którzy widzieli wypłaszczanie się procesów inflacyjnych i liczyli na łagodzenie w następnych miesiącach agresywnej polityki Fed mocno się przeliczyli, a mandat Fedu do sprowadzenia inflacji do celu banku będzie głównym motorem działań bankierów centralnych. Zatem wrześniowa podwyżka stóp o 75 pb jest przesądzona, a niewykluczone, że zobaczymy wyższą cyfrę. W efekcie Dow Jones spadł o blisko 1300 pkt.
W reakcji na dane, dolar skokowo umocnił się do walut rezerwowych. EUR na otwarciu wycenione jest na 0,9990, a funt na 1,1520.
Na rynku surowcowym po wczorajszych spadkach, cena uncji złota ustabilizowała na poziomie 1700 USD. Po kilku dniach wzrostów baryłkę WTI wyceniono na 86,80, a ropy Brent na 93,30.
Po danych CPI z USA, rentowności obligacji wystrzeliły i nic nie wskazuje na to, by trend się zakończył. Trzydziestolatki osiągnęły dziś rano rentowność 3,505%, najpopularniejsze wśród inwestorów T-Note utrzymują się powyżej 3% i dają stopę zwrotu 3,433%, a dwuletnie obligacje mają oprocentowanie 3,780%. Jednak to papiery o rocznym terminie wykupu znalazły się na czele rankingu wzrostów z wynikiem 3,949%. Należy zwrócić uwagę na utrzymujące się od dłuższego czasu odwrócenie na krótkiej krzywej dochodowości 2/10. Począwszy od trzymiesięcznych papierów, wszystkie obligacje mają rentowność powyżej 3%.
Akcje azjatyckie spadają dziś w ślad za Wall Street, dodatkowo wspierane przez napięcia na linii Pekin-Waszyngton. Indeks giełdy w Tokio traci 2,77%, australijski S&P/ASX 200 potaniał o 2,46%, a południowokoreański KOSPI spada o 1,33%. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (-0,55%), Szanghaj (-1,02%), Singapur (-1,33%), Tajwan (-1,44%), Indonezja (-0,83%). Indeks Azja Dow traci 2,39%.
Wtorek, po czterech z rzędu sesjach wzrostowych, zakończył się pogromem byków za przyczyną jednego odczytu, a szanse na większe odbicie na parkiecie przy Książęcej stanęły pod znakiem zapytania. Do czasu publikacji inflacji w USA indeksy poruszały się płasko na poziomie poprzedniego zamknięcia. Od tego czasu zaczęła się powszechna wyprzedaż nie tylko nad Wisłą, ale na wszystkich parkietach w Europie i za oceanem. Zatem nic dziwnego, że taka diametralna zmiana nastrojów sprawiła, że wszystkie benchmarki zostały silnie przecenione. Z technicznego punktu widzenia pozostał nikły cień nadziei na uspokojenie nastrojów. Atak niedźwiedzi zatrzymał się ponad poziomem 1500 pkt., który to poziom został lokalnym krótkoterminowym wsparciem. Czy zobaczymy próbę większego odbicia do kolejnego pułapu na poziomie 1600 pkt. być może okaże się już w drugiej części tygodnia. Niemniej taka perspektywa może okazać się mrzonką optymistów. To, co musi niepokoić rodzimych inwestorów, to wciąż niepewność związana z oczekiwaniami na przyszłe działania Fed oraz zagrożenia związane z bezpieczeństwem energetycznym w Europie, a przede wszystkim rosnąca presja inflacyjna w kraju i niespójne działania rządu i NBP w celu zwalczania inflacji.
Zarówno WIG, jak WIG20 zakończyły dzień nad kreską. Kiepski start w USA dał impuls do postawienia kropki nad „i” i oba benchmarki zakończyły dzień w bezpośredniej bliskości dziennych minimów.
Obrót na szerokim rynku wyniósł tylko 938 mln złotych. WIG stracił 2,40%, a WIG20 oddał z dorobku 2,73%. Wrześniowy kontrakt na WIG20 stracił 2,82%, meldując się na poziomie 1517 pkt. Umocnienie dolara wpłynęło na WIG20USD, który cofnął się o 4,47%. W obraz rynku wpisały się średnie spółki i małe spółki, które spadły odpowiednio o 2,33% i 0,95%.
Złoty przerwał falę umacniania się do głównych:
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,44.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,72.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,72.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,92.
PLNJPY – para handlowana jest 30,40.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.