Opublikowane w sobotę dane dla przemysłu Chin wskazują, że gospodarka Państwa Środka spowalnia. Dziś inwestorzy będą skupiać się na odczytach PMI dla przemysłu z poszczególnych gospodarek strefy euro oraz USA.
We wtorek poznamy inflację producencką w Eurolandzie. Dzień później poznamy dane PMI dla sektora usług oraz raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym. W piątek poznamy rządowy raport Departamentu Pracy o zatrudnieniu, stopie bezrobocia oraz kształtowaniu się płac.
Jednak uwaga inwestorów skupi się na bankach centralnych. We wtorek Bank Australii podejmie decyzję o wysokości stóp procentowych. Do tej pory RBA wstrzymywał się z decyzją, czekając na dane o inflacji i rynku pracy. Oba te czynniki wskazują, że czas taniego pieniądza się skończył, a rynki oczekują podwyżki z 0,1% do 0,25%. W środę zmaterializuje się długo zapowiadana przez Powella podwyżka kosztu o 50 pb. Dzień później aż cztery banki mogą zdecydować o zacieśnianiu polityki pieniężnej. Najpierw uczyni to Norges Bank, gdzie prawdopodobnie stopa referencyjna pozostanie na niezmienionym poziomie 0,75%. Na drugi ogień pójdzie Bank Anglii. Inwestorzy wyceniają czwartą z rzędu podwyżkę stóp o 25 pb z 0,75% do 1%. Na koniec RPP podejmie decyzje o wysokości stopy referencyjnej, Na poprzednim posiedzeniu została ona podniesiona do 4,5%. Czy wstępny odczyt inflacji CPI za kwiecień, która wzrosła do 12,3%, zmusi NBP do ponownego wzrostu kosztu pieniądza? Z pewnością to Fed skupi uwagę uczestników rynku. Od czwartkowego Powella podczas panelu dyskusyjnego, którego gospodarzem był Międzynarodowy Fundusz Walutowy, ryzykowne aktywa znalazły się pod presją. Prezes Rezerwy Federalnej, Jerome Powell, zasygnalizował, że bank centralny podniesie stopy procentowe o pół punktu procentowego i wskazał, że podobne podwyżki stóp mogą być również uzasadnione później. Fed zasygnalizował, że zamierza również zacząć zmniejszać portfel aktywów o wartości 9 bilionów dolarów, co jest dodatkowym bodźcem do ograniczenia presji cenowej. Fed próbuje zaprojektować tak zwane “miękkie lądowanie”, w którym spowalnia wzrost gospodarczy na tyle, by obniżyć inflację, ale nie tak agresywnie, by gospodarka popadła w recesję. Zatem nie sam fakt podwyżki stóp, ale sposób komunikowania się z inwestorami będzie kluczowym.
Kwiecień okazał się fatalnym miesiącem dla globalnych giełd. Nie inaczej było też podczas piątkowej sesji. Dow Jones spadł o 940 punktów, S&P500 stracił 3,63%. A największa przecena o 4,17% dotknęła spółki technologiczne.
Rentowności amerykańskich obligacji wciąż pozostają na wysokich poziomach. Zapowiedź zacieśniania polityki Fed pchnęła rentowności amerykańskich obligacji w górę. Popyt na papiery dłużne rządu USA jest wciąż wysoki, a inwestorzy w perspektywie przyspieszonej ścieżki podwyżek stóp procentowych zwiększają ekspozycję na bezpieczne aktywa. Rentowność 30-letnich papierów wynosiła dziś rano do 3,004%. Najpopularniejsze dziesięciolatki dają stopę zwrotu 2,941%. Dwuletnie papiery, które są najbardziej wrażliwe na stopy procentowe, osiągnęły rentowność 2,732%.
Przed pierwszą majową sesją spójrzmy na to, co w tym okresie działo się z indeksem blue chipów. W kwietniu warunki gry dyktował obóz niedźwiedzi, czego efektem było tylko 5 sesji wzrostowych, podczas których skala wzrostu była raczej symboliczna.
Miłe złego początki, tak najprościej podsumować można to, co działo się na GPW. Wszystkie główne benchmarki, poza mWIG40 (0,24%), straciły. To, co może napawać optymizmem, to fakt, że WIG20 dotarł w strefę wsparcia w okolicach 1860 pkt., skąd można spodziewać się odbicia korekcyjnego, bo o zmianie trendu póki co nie można mówić. Warszawskich byków nie wspierał silnie spadkowy start za oceanem. Od wysokiego otwarcia zarówno WIG, jak i WIG20 od razu skierowały się na południe, by już w połowie sesji zejść pod kreskę. Czerwcowy kontrakt powiązany z WIG20 spadł o 1,11%, meldując się na poziomie 1876 pkt. WIG oraz WIG20 finiszowały w okolicach minimum dziennego zakresu wahań, tracąc odpowiednio 0,94% i 1,40%. Z technicznego punktu WIG20 dotarł do wsparcia wynikającego z dołka z 7 marca. Jest to miejsce z którego może rozwinąć się korekta pędząca, która zniesie część kwietniowej fali wyprzedaży. Dla byków zaporą nie do pokonania okazał się kluczowy krótkoterminowy poziom w okolicach 2130 pkt. Jest to poziom, który wyznaczał równowagę pomiędzy popytem a podażą. Dopiero jego trwałe pokonanie może otworzyć drogę do większych wzrostów. Dopóki 2130 jest skutecznie broniony przez obóz niedźwiedzi, można oczekiwać odreagowania fali spadkowej i odbicia do 2000 pkt.
Złoty odrabia straty po tym, jak Rosja zakręciła kurek z gazem dla Polski.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,56.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,67.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,44.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,55.
PLNJPY – para powróciła ponad wsparcie na poziomie 27,50. Aktualnie handlowana jest 29,35.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.