Dziś rozpoczyna się trzydniowy maraton kwartalnych wyników amerykańskich spółek. To najważniejszy okres obecnego kwartału, który może wpłynąć na nastroje inwestorów, a nerwowość była już widoczna podczas wczorajszego handlu na Wall Street. Co więcej od wyników korporacji będą zależały losy indeksów w pierwszym kwartale bieżącego roku. W sumie 118 firm ma ogłosić wyniki kwartalne, w tym aż 13 koncernów z indeksu Dow Jones Industrial Average. Swoimi wynikami pochwalą się takie tuzy amerykańskiej gospodarki jak Tesla, AT&T, Apple, Facebook, General Electric, Microsoft, American Express, MasterCard, McDonald's, czy Visa. Jak widać ten okres może stać się kluczowym dla rynku akcji. Starsi gracze giełdowi widzą analogię w tym, co aktualnie dzieje się w handlu opcjami i przywraca wspomnienia bańki internetowej. Inwestorzy indywidualni znów zakochali się w giełdzie, ale nowo odkryta pasja do opcji „denerwuje” niektórych weteranów rynku. Wolumeny kupna rosły od zeszłego roku i przekroczyły wolumeny dla opcji sprzedaży, co daje posiadaczowi prawo, ale nie obowiązek, do sprzedaży bazowego papieru wartościowego po ustalonej cenie. Handel niektórymi akcjami stał się bardzo wymagający i ryzykowny, co stawia inwestorów indywidualnych z góry na straconej pozycji, ponieważ grają przeciwko funduszom hedgingowym i graczom instytucjonalnym. Nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym inwestorom indywidualnym nie udaje się zmusić „krótkiego” sprzedawcy do kapitulacji, co ostatecznie kończy się brakiem nabywców i prowadzi do implozji, która może wywołać efekt domina - ostrzegają stratedzy.
Nowy prezydent, ale stare napięcia handlowe między USA i Chinami pozostają. Joe Biden ocenia cła na chińskie towary, a przyszłe kroki wobec Chin chce koordynować z sojusznikami, powiedziała wczoraj rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Jednak nie wskazała na możliwe zmiany, dodając, że prezydent jest zdecydowany powstrzymać nadużycia gospodarcze Chin. Chiny napotykają większy sprzeciw niż kiedykolwiek w Waszyngtonie ze względu na swoje wyniki handlowe, spory terytorialne z sąsiadami, represje wobec Hongkongu, doniesienia o nadużyciach wobec etnicznych muzułmanów oraz oskarżenia o kradzież technologii i szpiegostwo.
Fatalne dane o nastrojach niemieckiego biznesu, wyrażone w odczycie instytutu Ifo sprawiły, że po dobrym otwarciu, na wszystkich głównych parkietach Europy inwestorzy zareagowali wyprzedażą akcji. Frankfurt, Paryż, Mediolan i Madryt zanurkowały od 1,6% do 1,7%. Londyński FTSE 100 stracił „tylko” 0,84%. Indeks Stoxx 600 spadł o 0,83%.
W mieszanych nastrojach, w oczekiwaniu na wyniki spółek, przebiegał handel na Wall Street. Dow Jones stracił 0,12%, S&P 500 po silnym spadku powrócił powyżej zera, kończąc dzień zyskiem 0,36%. Nadzieje na dobre wyniki spółek technologicznych wywindowały Nasdaq Composite na historyczne szczyty, a sam indeks zyskał 0,69%. O 0,25% przeceniono małe spółki wchodzące w skład Russell 2000.
Giełdy w Australii i Indiach są dziś zamknięte z powodu święta. Po burzliwej sesji na Wall Street, która przyniosła mieszane wyniki, gdy rynek walczył o znalezienie kierunku, indeksy w Azji spadają dziś w sporej przecenie. Inwestorzy wciąż są zaniepokojeni wpływem szalejącej pandemii, opóźnieniami we wprowadzeniu szczepionek w niektórych krajach, w tym w USA i zdolności Waszyngtonu do dostarczenia większych bodźców fiskalnych, aby złagodzić wynikający z tego ból gospodarczy. Indeks tokijskiej giełdy spada o 0,96%, a południowokoreański KOSPI jest pod kreską 2,14%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-2,46%), Szanghaj (-1,31%), Singapur (-1,24%), Tajwan (-0,18%), Indonezja (-1,15%). Indeks Asia Dow skupiający największe firmy regionu jest pod kreską 1,37%.
Spadkowy początek tygodnia na warszawskim parkiecie nie wpłynął jeszcze na układ sił w starciu optymistów ze sceptykami, ale scenariusz pogłębienia korekty wisi w powietrzu. Na wykresie kontraktów na WIG 20, tygodniowa świeczka zamknęła się poniżej zamknięcia z poprzedniego tygodnia, a poniedziałkowa i wtorkowa próba kontry byków pozostawiła długi, górny cień. Rodzimi inwestorzy obserwowali raczej to, co działo się na wiodących giełdach Europy, a tutaj optymizm z biegiem czasu przygasał. Sporych rozmiarów przecena na wiodących parkietach Europy, do której przyczyniły się kiepskie nastroje w niemieckim biznesie, musiały odbić swoje piętno na graczach znad Wisły. Z technicznego punktu widzenia spadkom sprzyjała uformowana na wykresie dziennym kontraktów na WIG 20 formacja głowy z ramionami i jeśli ma się ona zmaterializować, to przed nami pogłębienie korekty ostatnich wzrostów. Kolejnym sygnałem do pogłębienia korekty jest przebita od góry strefa 2000 – 2060 punktów. Strefa ta od 2009 roku jest miejscem gdzie spotyka się podaż z popytem. Na chwilę obecną wygląda na to, że w krótkim terminie stała się ona oporem, co może spowodować spadek w stronę 1900 – 1850 punktów. Handlowi na GPW towarzyszył obrót który na szerokim rynku wyniósł 1,24 mld złotych. Z tego na blue chipy przypadło 1,03 miliarda złotych. Indeks WIG stracił 0,53 proc. Nieco mniejszą stratę zaliczył WIG 20. Wzrostowa sesja w Azji pozwoliła, że indeks otworzył się z luką wzrostową. Jednak już po kilkunastu minutach czerwień, która zagościła w Europie, ściągnęła notowania poniżej zera i do początku handlu w USA WIG 20 zsuwał się na niższe poziomy, by przed otwarciem handlu w USA osiągnąć minimum dnia na poziomie 1927,45 pkt. Niezłe otwarcie na Wall Street pozwoliło w końcówce notowań odrobić znaczną część strat. Zamknięcie nastąpiło w okolicach środka dziennego zakresu wahań, na poziomie 1945,78 pkt. Oznacza to spadek wartości indeksu o 0,35%. WIG20 fut stracił 0,72%, a WIG20usd oddał z dorobku 0,89%. W czerwieni zakończyły dzień druga i trzecia liga. mWIG 40 stracił 1,26%, sWIG 80 spadł o 0,47%. W gronie blue chipów 4 spółki pochwaliły się zyskami, a 16 rozczarowało posiadaczy ich akcji. Najwyższe stopy zwrotu osiągnęły CD Projekt (10,24%), Orange (1,52%) i KGHM (1,12%) Najwięcej stracili akcjonariusze CCC, PKN Orlen i Dino. Walory te potaniały odpowiednio o 3,28%, 2,98% i 2,96%.
WIG 20 fut otworzył się w okolicach wczorajszego minimum. W początkowej fazie handlu indeks traci 0,2%.
Zła passa złotego trwa przy chwilowej stabilizacji.
GBPPLN – Para zatrzymała w okolicach 5,12, czyli na kluczowym oporze. Wsparcie jest na poziomie 4,79
EURPLN – para jest powyżej 4,50.
USDPLN – para powyżej wsparć na 3,64 i 3,59. Do 3,80 brakuje niespełna 5 groszy.
CHFPLN – para wychodzi powyżej oporu na 4,18.
PLNJPY – opór usytuowany nieco powyżej 28 skutecznie powstrzymuje marsz na północ. Umocnienie jena jako bezpiecznej przystani może doprowadzić do testu poziomów z maja bieżącego roku na 26,20 i 25,20.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.