W dniu dzisiejszym najważniejszym wydarzeniem dla rynków będzie protokół po posiedzeniu FOMC.
Rzadko zdarza się, by na posiedzeniu, na którym nie są podejmowane kluczowe decyzje, następował punkt zwrotny w polityce banku, jednak jesteśmy w momencie, w którym decyzje podejmowane tu i teraz będą miały określone skutki w niedalekiej przyszłości. Największe gospodarki świata dotyka inflacja najwyższa od dziesięcioleci, Covid spowodował załamanie łańcucha dostaw, a wojna w Ukrainie potęguje problemy z dostawami i wpływa na wzrost cen surowców energetycznych, a to napędza spiralę inflacyjną. Rynek pracy w USA osiąga poziom pełnego zatrudnienia, co grozi kolejnym impulsem inflacyjnym. Jakby tego było mało, w Chinach już widać gołym okiem spowolnienie wzrostu gospodarczego. Obawy o inflację i być może o recesję, już widać na rynku obligacji, gdzie oprocentowanie dwuletnich obligacji rządu USA utrzymuje się powyżej dziesięciolatek.
Nerwowość inwestorów uwidoczniła się podczas wczorajszej sesji na Wall Street. Odczyt PMI dla sektora usług wzrósł z 56,5 do 58,3, co pozwoliło na wystrzał optymizmu na otwarciu sesji. Chwilę później indeksy zanurkowały i już do końca sesji spadały, kończąc na dziennych minimach. Ruch ten był spowodowany wystąpieniem gubernator Fed, Lael Brainard, na konferencji zorganizowanej przez regionalny oddział banku centralnego w Minneapolis. Powiedziała ona, że Inflacja jest bardzo wysoka i podlega ryzyku dalszego wzrostu, co wymaga stałego wzrostu stóp procentowych i kurczenia się bilansu Fed. Aby obniżyć inflację, Fed będzie kontynuował metodycznie zacieśnianie polityki pieniężnej poprzez serię podwyżek stóp procentowych i rozpoczynając redukcję bilansu w szybkim tempie już na majowym posiedzeniu Fed jest „przygotowany do podjęcia zdecydowanych działań, jeśli wskaźniki inflacji i oczekiwań inflacyjnych wskażą, że takie działanie jest uzasadnione.” Niektórzy obserwatorzy obawiają się, że Fed może spowodować, że gospodarka pogrąży się w recesji. Brainard powiedziała, że gospodarka amerykańska ma dobrą dynamikę, ale dodała, że obserwuje rynek obligacji i inne dane, które mogą sugerować ryzyko spadku PKB. A to wszystko przed dzisiejszym protokołem po posiedzenie FOMC, zatem można spodziewac się nowych treści w stosunku do poprzedniego spotkania bankierów centralnych.
Akcje azjatyckie podążają w ślad za Wall Street po tym, jak komentarze Rezerwy Federalnej podsyciły oczekiwania na bardziej agresywne podwyżki stóp procentowych w USA, a Biały Dom ma ogłosić kolejne sankcje wobec Rosji. Handel pozostaje niestabilny, a inwestorzy próbują ocenić co dalej z inflacją i światową gospodarką. Bank Światowy obniżył prognozy wzrostu gospodarczego dla regionu. Indeks giełdy w Tokio traci 1,43%, australijski S&P/ASX 200 potaniał o 0,42%, a południowokoreański KOSPI spada o 0,78%. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (-1,30%), Szanghaj (0,08%), Singapur (-0,46%), Nowa Zelandia (-0,35%), Indonezja (-0,71%). Indeks Azja Dow spada o 1,33%.
Początek tygodnia przy Książęcej nie wniósł nic nowego w obraz rynku. Jednak wczorajsza sesja pokazała, że byki mogą mieć poważny problem w dalszej wspinaczce na północ. Wśród rodzimych benchmarków tylko małe spółki zyskały skromne 0,03%, co trudno uznać za sukces. Zarówno WIG, jak i WIG20,wypadły blado, na co po części miał wpływ spadek na giełdach w Niemczech, Francji i we Włoszech oraz fatalny start na Wall Street. Spadki było widać nie tylko w Warszawie. Indeks węgierskiej giełdy w szczycie tracił ponad 4%. I nie można wszystkiego zrzucać na reakcję inwestorów na wygraną Orbana. Być może niepokój inwestorów spowoduje odpływ kapitału z rynków wschodzących, a takiego ryzyka nie można wykluczyć. Po otwarciu nieznacznie nad kreską, już po godzinie WIG20 spadł na czerwone terytorium i wraz z upływem czasu osiągał coraz niższe wartości. Benchmark zakończył dzień w bezpośredniej bliskości minimum dziennego zakresu wahań. WIG i WIG20 straciły odpowiednio 1,19% i 1,59%. Czerwcowe kontrakty na WIG20 zakończyły dzień na poziomie 2123 punkty. Od strony technicznej próba dojścia do poziomu 2200 nie udała się, a cofnięcie zepchnęło go do kluczowego poziomu w okolicach 2130 pkt. Dobra wiadomość jest taka, że poziom, wokół którego od dłuższego czasu utrzymuje się równowaga pomiędzy popytem a podażą, został utrzymany. Najbliższe sesje pokażą, czy będzie on trampoliną do dalszych wzrostów, czy inicjatywę przejmą niedźwiedzie, a wzrosty okażą się korektą i powrócimy do spadków.
Złoty traci dziś do głównych walut, a inwestorzy wyczekują na decyzję RPP o wysokości stóp procentowych.
Umocnienie PLN do koszyka walut rezerwowych mogło już zostać wycenione przez inwestorów. Jeśli tak, to można spodziewać się deprecjacji rodzimej waluty. Oczekuje się, że RPP podniesie stopę referencyjną do 4%.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,58.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,65.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,27.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,59.
PLNJPY – para powróciła ponad wsparcie na poziomie 27,50. Aktualnie handlowana jest 28,97.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.