Po posiedzeniu Rezerwy Federalnej globalne indeksy wystrzeliły na północ i gdy wydawało się, że kolejna fala wzrostowa jest przed graczami, wczorajsza decyzja Banku Anglii o podwyżce stóp procentowych była zimnym prysznicem na rozpalone głowy optymistów.
Gdyby nie wysokie otwarcie na głównych europejskich parkietach, zamiast wzrostów mielibyśmy kolor czerwony. Co ważne, zapędy kupujących powstrzymane zostały na istotnych oporach. Wall Street zakończyło dzień sporymi spadkami, a w niełaskę inwestorów znów popadły spółki technologiczne. Za to wyższe stopy procentowe mogą wspierać będącego w defensywie funta i właśnie brytyjska waluta przez najbliższe dni może być najsilniejsza wśród walut rezerwowych.
Bank Japonii poinformował dziś, że ograniczy niektóre środki wsparcia, zmniejszając zakupy obligacji korporacyjnych do poziomu sprzed pandemii. Jednak posiedzenie zarządu utrzymało politykę pieniężną w większości bez zmian.
Co prawda na giełdach w Europie “procentowe” zyski wypadły okazale, ale już z samego przebiegu sesji nie było widać entuzjazmu kupujących. Tak dobre wyniki zawdzięczamy tylko wysokiemu otwarciu i od momentu ogłoszenia przez Bank Anglii podwyżki kosztu pieniądza, indeksy oddawały wcześniejsze zyski. Samo otwarcie było efektem podążania za Wall street, które po komunikacie z posiedzenia FOMC znacznie rosło. Główne benchmarki zatrzymane zostały w strefach oporu i dziś okaże się, czy bykom uda się je sforsować: FTSE 100 (1,25%), DAX40 (1,03%), CAC40 (1,12%), FTSE MIB (0,44%), IBEX 35 (1,27%). Stoxx 600 wzrósł o 1,23%. To, co może kłaść się cieniem na rynki akcyjne, to obawy o rosnącą inflację, sytuację sektora mieszkaniowego w Chinach oraz politykę rządu Państwa Środka i zapowiedzi banków centralnych o zaostrzaniu ultra luźnej polityki.
Zdecydowanie mniej optymistycznie było na Wall Street. Po dobrym otwarciu, benchmarki od razu zaczęły tracić, bardzo szybko znalazły się pod kreską i już do końca sesji tam pozostały. Zatem “efekt Fedu” był krótkotrwały, co skrzętnie wykorzystali sprzedawcy. Tym samym Dow Jones stracił 30 pkt., czyli 0,08%. S&P500 spadł o 0,87%, a technologiczny Nasdaq skurczył się o 2,47%. W obraz rynku wpisały się małe spółki. Russell 2000 stracił 1,95%.
Azjatyckie giełdy spadły dziś po tym, jak firmy technologiczne obniżyły benchmarki Wall Street, ponieważ inwestorzy rozważyli konsekwencje wyższych stóp procentowych, rosnących przypadków koronawirusa i napięć między Pekinem a Waszyngtonem. Indeks giełdy w Tokio spada o 1,87%, australijski S&P/ASX 200 drożeje o 0,11%, a południowokoreański KOSPI zyskuje 0,21%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-1,12%), Szanghaj (-1,10%), Singapur (-0,30%), Nowa Zelandia (-0,47%), Indonezja (-0,35%). Indeks Asia Dow jest pod kreską 0,80%.
Na GPW utrzymuje się tendencja spadkowa, niemniej podczas wczorajszej sesji byki pokazały, że nie składają broni, a solidne straty indeksów z poprzedniego dnia zostały w całości wymazane. Jednak wciąż sentyment nie jest najlepszy, co najlepiej widać po tym, jak główne europejskie indeksy zaczęły oddawać wypracowane zyski, a Wall Street po jednodniowej fali optymizmu zakończyła dzień grubo pod kreską. Po środowej sesji, kiedy to przez Książęcą przetoczyła się fala tsunami, może cieszyć fakt, że całość strat została odrobiona. Od samego otwarcia dużą luką wzrostową, WIG i WIG20 nie dość, że utrzymały zdobycz, to jeszcze przez cały dzień dokładały punkciki. Za wcześnie by postawić tezę, że w Warszawie mamy spóźniony rajd świętego Mikołaja, ale widmo pogłębienia fali spadkowej zostało odroczone. Przed warszawskimi graczami jest coraz więcej wątpliwości, czy uda się zakończyć ostatni zjazd choćby większym odreagowaniem. Z drugiej strony giełda weszła w okres, w którym inwestorzy optymalizują podatki. Z technicznego punktu widzenia jest jeszcze szansa na poprawę sytuacji, co wynika z wykresu grudniowej serii kontraktów na WIG20. Do listopadowych dołków pozostało jeszcze sporo punktów, a zatem kontrakt od 12 dni przebywa w trendzie bocznym. Martwić może to, że w tym czasie ani razu nie udało się zamknąć sesji powyżej poziomu 2227 punktów.
Handlowi na GPW towarzyszył obrót, który na szerokim rynku wyniósł 1,12 mld złotych, z tego na blue chipy przypadało 911 mln złotych. Indeks WIG zyskał 2,12%. Znacznie większy zysk zanotował WIG20. Zamknięcie wypadło w okolicach maksimum dziennego zakresu wahań, na poziomie 2213,89 pkt. Oznacza to wzrost wartości indeksu o 2,45%. WIG20 fut osiągnął wynik 2,27%, a WIG20usd dodał do dorobku 2,80%. Nad kreską zakończyły dzień druga i trzecia liga. mWIG40 wzrósł o 2,17%. sWIG80 zyskał 0,42%.
W gronie blue chipów 14 spółek dało inwestorom zarobić. Najwyższe stopy zwrotu osiągnęły JSW (7,40%), Allegro (7,13%) i KGHM (5,10%). LPP, PKN Orlen i Asseco nie zmieniły ceny. Pozostałe 3 spółki zakończyły dzień przeceną. Czerwonymi latarniami okazały się PZU, PGNiG i Dino. Walory te zostały przecenione odpowiednio o 0,31%, 0,28% i 0,03%.
Dzisiaj WIG20fut otworzył się na poziomie wczorajszego zamknięcia. W początkowej fazie handlu indeks traci 0,52%.
Umocnienie złotego, grane zapewne pod decyzję RPP, wyhamowało, a perspektywy dla dalszej aprecjacji PLN są dość mgliste. Galopująca inflacja i niskie stopy procentowe, przy spóźnionej o miesiące reakcji RPP, czy bezsensowne spory z Komisją Europejską nie sprzyjają rodzimej walucie. Na jak długo zmiana retoryki NBP pomoże złotemu?
GBPPLN – utrzymał wsparcie 5,1350, pokonując opór na 5,2180. Para aktualnie handlowana jest po 5,44.
EURPLN – utrzymuje się ponad poziomem 4,50. Dziś euro wycenione jest na 4,63.
USDPLN – odbił się od poziomu 3,65 i pokonał opór wynikający ze szczytów z końca maja i początku czerwca. Dolar jest handlowany po 4,09.
CHFPLN – po odbiciu od wsparcia na 4,0320, podobnie jak pozostałe pary, wyszedł powyżej majowego oporu. Aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,45.
PLNJPY – para walczy na wsparciu na poziomie 27,50.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.