Najbardziej popularna kryptowaluta, podobnie jak rynki akcji, zareagowała na rosyjską inwazję gwałtownymi spadkami. W przeciwieństwie jednak do giełdowych parkietów, szybko odrobiła straty. Co więcej – pojawiły się realne szanse na odwrócenie trwającego od października trendu spadkowego.
W dniu ataku Rosji na Ukrainę cena bitcoina spadała w porywach o 9 proc. do 34 300 USD. Skala strat była więc zbliżona do tych, obserwowanych na GPW i rynkach regionu, i dwa razy większa od tych we Frankfurcie i Nowym Jorku. Co ciekawe – bitcoin nie pogłębił styczniowego dołka (33 000 USD), tak jak to zrobiły indeksy akcji i co więcej – jeszcze tej samej doby wrócił do poziomu 38 000 USD. Mimo eskalacji konfliktu kryptowaluta zyskiwała do końca lutego, kończąc miesiąc na poziomie 42 300 USD. Dzięki temu drugi miesiąc roku udało się zakończyć na solidnym plusie, wynoszącym +11,8 proc. (zgodnie z danymi stooq.pl). To imponujący wynik, jak na tak niesprzyjające otoczenie geopolityczne. Dla porównania S&P500 spadł w lutym o 3,1 proc., DAX o 6,5 proc., a WIG o 9,3 proc. Do środy najbardziej popularna kryptowaluta kontynuowała ruch wzrostowy, sięgając w maksimum 45 200 USD. Kurs naruszył więc techniczny opór wyznaczony przez lokalny szczyt ze stycznia. Po drodze przebita została linia trwającego od października trendu spadkowego i średnia krocząca z 50 sesji. To wstępne sygnały przesilenia, które napawać mogą optymizmem. W te korzystną narrację wpisuje się też formacja podwójnego dna utworzona w strefie 33-34 000 USD. Jej szczyt znajduje się w okolicy 45 800 USD. Jest to w tym momencie kluczowy opór. Jego pokonanie może, zgodnie z zasięgiem formacji, przynieść ruch w górę o nawet 12 000 – 13 000 USD. W takim scenariuszu bitcoin wróciłby powyżej średniej z 200 sesji, co znacznie przybliżyłoby możliwość kontynuacji hossy, a trwająca od października słabość okazałaby się po prostu dotkliwą korektą. Co ciekawe – statystyki historyczne połowicznie sprzyjają takiemu rozwojowi sytuacji. Okazuje się bowiem, że w marcu bitcoin średnio drożeje o 9,9 proc., ale tylko w 36 proc. przypadków trzeci miesiąc roku przynosił wzrost ceny kryptowaluty.
Zastanawiające jest natomiast to, że bitcoin jako spekulacyjne aktywo nie poniósł większych strat na ostatnim, globalnym wzroście awersji do ryzyka.
Kapitał odpływał szerokim strumieniem z rynków wschodzących, czyli tych o relatywnie mniejszej płynności. Kryptowaluta się jednak obroniła. Trudno uwierzyć w tezę, że oto bitcoin zdał test na bezpieczną przystań i można go już nazywać cyfrowym złotem. Bardziej trafne wydaje się wytłumaczenie, że bitcoin zaczął zyskiwać jako alternatywa dla tradycyjnych systemów bankowych. Odcięcie rosyjskich banków od SWIFT sprawia, że kryptowaluta o tak dużej kapitalizacji może zostać (niestety) wykorzystana przez podmioty obłożone sankcjami do tego, by kontynuować transgraniczny przepływ kapitału. To oczywiście tylko domysły, niemniej z uwagi na zdecentralizowany, a więc pozbawiony odgórnej kontroli charakter bitcoina, takie wyjaśnienie relatywnej siły kryptowaluty w obecnej sytuacji zdaje się całkiem zasadne.
Podsumowując - z perspektywy statystyczno – technicznej na wykresie widać sygnały przesilenia na korzyść popytu, ale historia studzi marcowy optymizm. Z kolei od strony fundamentalnej – w obliczu konfliktu i sankcji – bitcoin może stać się atrakcyjny, jako alternatywa dla tradycyjnych systemów płatniczych.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.