Wybory prezydenckie w USA nie mają bezpośredniego wpływu na Europę, jednak nadal pozostają ważnym wydarzeniem ze względu na głębokie powiązania ekonomiczne jakie łączą Stary Kontynent z Ameryką.
Trump i Europa
Spoglądając cztery lata wstecz, wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA mocno wpłynął na świat w 2016 roku, a efekt zaskoczył wielu obserwatorów i expertów. Można powiedzieć, że Trump miał wówczas “czystą kartę” na wielkiej scenie politycznej w Waszyngtonie. W tamtym czasie był niedoceniany i skupiając się na “czynieniu Ameryki ponownie wielkiej” był w stanie zdobyć punkty wśród wielu Amerykanów, nawet jeśli w rezultacie powodowało to napięcia z innymi krajami. Stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Chinami oraz między Stanami Zjednoczonymi a Europą były bardzo napięte.
Obecnie wielu Europejczyków obawia się, że prowadzona w ciągu ostatnich dwóch lat wojna handlowa z Chinami przeniesie się również na Europę. Tym samym druga kadencja Trumpa może pogorszyć relacje między USA a Starym Kontynentem i zagrozić gospodarce widmem nowych ceł. Trend prowadzący w kierunku antyglobalizacji mógłby się utrzymać, co byłoby bardzo problematyczne, tym bardziej, że Europejczycy lubią działać wielostronnie, czego najlepszym przykładem jest UE ze swoimi 27 państwami.
Biden lepszy dla Europy?
Jeżeli 3 listopada dojdzie do wygranej Bidena, wiele działań podjętych przez administrację Trumpa możne zostać cofniętych. W polityce zagranicznej kandydat Demokratów opowiada się za podejściem wielostronnym (podobnie jak Europejczycy) i za ponownym zbliżeniem z krajami obecnie marginalizowanymi przez Trumpa.
Innym ważnym punktem może być stanowisko Bidena w sprawie globalnego ocieplenia. W przypadku jego wygranej możliwy byłby nowy „Zielony Ład” (“Green Deal”). W swoim mandacie wyborczym Biden opowiada się za pakietem klimatycznym wartym dwa biliony dolarów, który obejmuje promocję czystej energii, redukcję emisji gazów cieplarnianych i poprawę infrastruktury.
Jego plan jest w dużej mierze zgodny z siedmioletnim budżetem UE i funduszem odbudowy, które są silnie ukierunkowane na bardziej ekologiczną gospodarkę. Ta kwestia może wypełnić lukę i zbliżyć obie strony do siebie.
Punkty sporne mogą jednak pozostać takie same w przypadku obu kandydatów. Główne kwestie to deregulacja i wprowadzenie „podatku cyfrowego”, czym Europejczycy są szczególnie zainteresowani.
Biden złą opcją dla rynków giełdowych?
W odpowiedzi na rosnące szanse Demokraty Bidena giełdy mogą zareagować spadkami po wyborach w USA, ponieważ panuje powszechna opinia, że jego zwycięstwo miałoby istotny negatywny wpływ na rozwój i zyski amerykańskich firm.
Jeśli jednak spojrzeć na platformę wyborczą i ocenić wpływ wyższych stawek podatkowych od osób prawnych, większej liczby inwestycji i niższych taryf celnych, działania te są skierowane w tym samym kierunku, jak za czasów Obamy i Clintona, a zatem mogą również prowadzić do podobnego poziomu średnioterminowych wzrostów na S&P 500. Sam wybór konkretnego kandydata w wyborach nie powinien mieć większego wpływu na rynek jako całość.
Negatywnym scenariuszem byłoby podważenie wiarygodności wyborów przez jednego z dwóch kandydatów.
Realna różnica nie ma nic wspólnego z polityką
Zwycięstwo wyborcze Trumpa niesie ze sobą ryzyko, że jego wyjątkowo toksyczne połączenie propagandy antynaukowej i organizacyjnej niekompetencji, niepotrzebnie przedłuży pandemię koronawirusa i zwiększy liczbę ofiar śmiertelnych. Z drugiej strony, w przypadku wygranej Joe Bidena jest bardziej prawdopodobne, że Stany Zjednoczone rozpoczną działania wojenne. Demokrata opowiadał się za atakiem na Bośnię i na Afganistan. Był wielkim zwolennikiem i pionierem wojny w Iraku. Obecnie grozi wojną z Wenezuelą i nowymi zimnymi wojnami z Chinami i Rosją. Obiecuje również dalsze powiększanie budżetu obronnego. Donald Trump był pierwszym prezydentem USA od dziesięcioleci, który negocjował bezpośrednio z Talibami w celu podpisania porozumienia pokojowego i sprowadzenia wszystkich amerykańskich żołnierzy do domu.
Pomimo typowej histerii w roku wyborczym, Trump i Biden nie różnią się w większości ważnych kwestii. Żaden z nich nie obiecuje wprowadzenia dodatkowego ubezpieczenia na wypadek bezrobocia. Żaden z nich nie jest zwolennikiem nowej zielonej umowy. Żaden z nich nie chce ubezpieczenia zdrowotnego dla wszystkich Amerykanów. Obydwaj stawiają biznes ponad indywidualnymi obywatelami i żaden z nich nie zliberalizowałoby znacząco polityki imigracyjnej. Prawdziwa różnica między Joe Bidenem i Donaldem Trumpem nie ma nic wspólnego z polityką. Bez względu na to, kto ostatecznie wygra wybory, Amerykanów czekają prawdopodobnie kolejne burzliwe cztery lata.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.
