Ogłoszenie chińskich ceł odwetowych na dobra importowane z USA wystraszyły globalnych inwestorów. Co więcej, obawiają się oni, że Chiny zaczną sprzedawać amerykańskie obligacje, co mogłoby zachwiać delikatną równowagę na rynkach akcji. Lęki te pogrążyły wczoraj notowania akcji, również w Warszawie. Aktualnie kluczowym wsparciem dla WIG20 jest pułap 2100 pkt. i można się obawiać, że popyt na akcje nie pojawi się dopóki notowania nie spadną do tego właśnie poziomu.

 

W sytuacji wyprzedaży na parkietach w USA inwestorzy jeszcze szybciej uciekali z rynków uznawanych za bardziej ryzykowne. Poniedziałek pogrążył więc i tak już osłabione indeksy GPW. Na WIG20 spadki przyspieszyły i zmierzają w kierunku 2100 pkt. Jest jednak szansa, że dzisiaj dojście S&P500 w okolice ważnego wsparcia przy 2800 pkt. zadziała na światowe rynki stabilizująco. Widać, że podczas sesji azjatyckich po początkowej kontynuacji spadków, koniec notowań przeniósł pewien powiew optymizmu. Na to muszą liczyć polscy inwestorzy, chociaż nasza giełda od tygodni wykazywała znaczną, relatywną słabość.

 

Najważniejszym wsparciem średnioterminowym dla WIG20 pozostają okolice 2100 pkt. Można się obawiać, że dopóki wyceny nie spadną do tego poziomu, dopóty wielu inwestorów nie zdecyduje się na kupowanie akcji. Według takiej logiki warto śledzić obroty, sprawdzając, czy przypadkiem podczas ewentualnego odbicia nie są one symboliczne.

 

Kluczowym powodem wyprzedaży była deklaracja prezydenta USA dotycząca podwyżki ceł na chińskie towary. Jeżeli uznać, że był to zabieg negocjacyjny, to się nie udał – Chińczycy nie ustąpili. W efekcie nowy tydzień na rynkach przywitały zapowiedzi ceł odwetowych i zrobiło się strasznie. Teraz ci sami eksperci, którzy jeszcze miesiąc temu liczyli na kompromis po optymistycznych doniesieniach od przedstawicieli administracji USA, komentują, że zanim odnotowany będzie postęp w negocjacjach, czekają nas jeszcze gorsze wieści oraz że porozumienie być może wypracowane dopiero pod koniec roku.

 

Powróciły też obawy, że w końcu Chiny wykorzystają swoją największą broń i zmniejszą ekspozycję na amerykańskim rynku długu. Tego najbardziej obawiają się rynki, ponieważ może to zakłócić sprzyjające gospodarce USA relacje pomiędzy rentownościami krótko- i długoterminowych obligacji, wzrostem gospodarczym i inflacją. Obecna relacja jest korzystna dla rynków. Wielu inwestorów, w tym Warren Buffet, od lat obawia się jednak, że gdy dojdzie do zakłócenia tych parametrów, skutki mogą być zgubne dla wycen akcji.

 

Dzisiaj w pierwszej połowie dnia spłynie wiele odczytów makroekonomicznych z Polski i ze świata. GUS poda obroty towarowe handlu zagranicznego Polski, ogółem i według krajów, w okresie styczeń-marzec 2019 r. Oczekuje się, że rachunek bieżący wyniesie -980 mln zł. Spośród wieści z rynków zagranicznych poznaliśmy już wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w Niemczech, który zgodnie z prognozami wyniósł 2,1%. Dziś rano poznamy również dane CPI dla Hiszpanii i Szwecji. Następnie o godz. 10:30 na rynek spłyną odczyty z brytyjskiego rynku pracy. Natomiast najważniejsza dla dynamiki sesji w pierwszej połowie dnia będzie zapewne publikacja Instytutu ZEW o godz. 11:00. Oczekuje się poprawy w atmosferze gospodarczej w Niemczech w stosunku do poprzedniego odczytu

 

Poprzedni artykuł >