Od początku tygodnia obserwujemy nerwowość szczególnie na amerykańskim rynku akcji. Nastroje pogorszyła krytyka Chin, obwiniając je za cało zło w rozmowach handlowych i manipulowaniem kursu juana. Trump uderzył też w platformy social media zwracając uwagę, że niepokojąco się rozrosły. Procedura impeachmentu rozpoczęta przez Nancy Pelosi nie ma wpływu na rynki, bowiem mało prawdopodobnym jest uzyskanie 2/3 poparcia w Senacie, gdzie republikanie mają znacząca przewagę. Kluczowe zatem pozostają relacje handlowe pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem. Sesja za oceanem rozpoczęła się kontynuacją spadków. Dopiero o godz. 17 prezydent Trump powiedział, że  porozumienie z Chinami jest coraz bliżej. Nie padły żadne konkrety, jednak to wystarczyło by poprawił się sentyment na ryzykownych aktywach. Analitycy uważają, że spór o dominację gospodarczą rozpoczął się już dawno temu i nawet częściowe porozumienie handlowe w dłuższej perspektywie będzie generował „zgrzyty”. Dodatkowo będzie wywierało presję na zakłócenia w wymianie handlowej, szczególnie jeśli zadyszka w światowej gospodarce przejdzie w recesję. Wypowiedź Trumpa wlała pewną dozę optymizmu co w efekcie przełożyło się na wzrosty na giełdzie. DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite zakończyły dzień w zielonej strefie, zyskując odpowiednio 0,61%, 0,62% i 1,05%. W lepsze nastroje wpisały się  spółki o małej kapitalizacji. Russell2000 wzrósł o 1,11%. Obrót na Wall Street wyniósł 3,526 mld USD. Ciągle jest szansa ataku na historyczne szczyty, jeśli inwestorzy uwierzą w powodzenie rozpoczynających się w październiku negocjacji handlowych. Czwartek rozpoczyna się spadkami na amerykańskich futuresach. Indeksy tracą od 0,2 do 0,4 proc  


Ceny ropy po ataku na instalacje Saudi Aramco powracają powoli do poziomów z końca ubiegłego tygodnia. Arabia Saudyjska utrzymuje, że produkcja powróci do normalnych poziomów w ciągu 2-3 tygodni od ataku. Jednak na rynek ropy mogą mieć wpływ informacje napływające z Iraku. Prezydent tego kraju próbuje szantażować USA lecz próby te zapewne nie odniosą skutku. Prezydent Iranu Hassan Rouhani powiedział, że jego kraj nie podejmie żadnych nowych negocjacji z USA, dopóki nie zniesie sankcji gospodarczych ( co na obecną chwilę wydaje się nierealne), sygnalizując jednocześnie, że Teheran jest otwarty na nową, szerszą umowę, jeśli ten warunek zostanie spełniony.


Po wtorkowych spadkach, dzisiejsze parkiety Azji to obraz uspokojenia nastrojów po doniesieniach u podpisaniu wstępnej umowy pomiędzy Japonia a USA, jednak z lekką przewagą czerwieni. Umowa nie dotyczy kości niezgody, jaką jest przemysł motoryzacyjny. Nikkei zyskał 0,13%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-0,01%), Szanghaj (-0,72%), Singapur (0,08%). Indeks Asia Dow pod kreską 0,04%.


Wczorajsza sesja na GPW przebiegła po myśli niedźwiedzi. Przy obrotach 650 mln PLN WIG20 stracił 0,72 proc. Otwarcie luką spadkową -0,23 proc. było efektem słabych nastrojów na giełdach Azjatyckich. Przecena byłaby jeszcze większa, ale w ostatniej fazie notowań bykom udało się odrobić część strat. Zamkniecie wypadło na 2159,68 w środkowym zakresie dziennych wahań. Z technicznego punktu sesja nie wniosła nic nowego w obraz rynku. Poziom zamknięcia wypadł w połowie wahań indeksu z tego tygodnia. Toteż najbliższe dni wskażą dopiero kierunek, a ten może być efektem nastroju inwestorów na światowych giełdach. W gronie blue chipów 5 spółek odnotowały wzrosty, a 15 zakończyło dzień spadkiem. Najlepiej wypadły CCC (3,26%), Pekao (1,12%) i LPP (1,1%). Nie mieli powodów do zadowolenia posiadacze akcji PGE, Tauron i Orange. Walory te przyniosły stratę odpowiednio 5,55%, 4% i 3,51%. Podobnie jak WIG20 indeks małych i średnich spółek odnotował spadki. Dzisiaj WIG20fut zyskuje 0,5 proc. i znajduje się  na poziomie wczorajszego otwarcia. Wzrosty kontynuuje CCC i jest liderem wzrostów z wynikiem 4,33%. 


PLN ciągle znajduje się pod presją Z jednej strony mamy pogorszenie nastrojów na europejskich parkietach, z drugiej zaś złoty oczekuje na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego legalności kredytów frankowych, które zostanie opublikowane już 3 października.


GBPPLN – Strefa oporu 4,91-4,93, została pokonana, a to może skutkować wzrostem do poziomu 5,04. Dzisiaj para handlowana jest po 4,95.


EURPLN – para po korekcie powróciła do poziomu 4,40 i oscyluje w wąskim zakresie pomiędzy 4,40 a 4,38.


USDPLN – para dotarła do poziomów z kwietnia 2017 roku i aktualnie handlowana jest po 4,00.


CHFPLN – kupujący próbują atakować sierpniowe szczyty. Para handlowana jest po 4,035.


PLNJPY – siła jena jako bezpiecznej przystani widoczna była przy ataku na wsparcie na poziomie 28,00. Sprzedający bez trudu je pokonali schodząc poniżej wsparcia do 27,00. Aktualnie handlowana jest po 26,90 jena za złotego.

 

Poprzedni artykuł >