Wspomniana wczoraj eskalacja napięcia w Libii w dalszym ciągu sprzyja wzrostom cen ropy. Poważny konflikt w Libii, może przełożyć się na ponowną przerwę w dostawach z głównych pól naftowych tego kraju. Sprawiło to, że uczestnicy rynku zignorowali najsilniejszy wzrost liczby aktywnych odwiertów w USA od maja ubiegłego roku. Notowanie WTI przebiły poziom 64 dolarów i w nocy ustabilizowały się w okolicach 64,50 USD, a ropa typy Brent osiągnęła handlowana jest powyżej 71,50 USD. Wzrost ostatniej doby w dużej mierze spowodowany był działaniami  prorosyjskiego generał Khalifa Haftar, który nie patrząc na wezwanie administracji USA, Niemiec, Francji czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich wydał rozkaz ataku na Trypolis. Haftar posiada zdecydowanie najsilniejszą armię w Libii, a sytuacja w Libii staje się coraz bardziej napięta. Siły lojalne wobec gen. Haftara dokonały nalotu na jedyne funkcjonujące lotnisko w stolicy. Wszystko zmierza więc do dalszej eskalacji konfliktu i zmiany władzy. Wzrostom cen czarnego złota sprzyjają obawy o możliwych dalszych cięciach produkcji w krajach OPEC+. Wzrost cen może potrwać do zaplanowanego na kwiecień szczytu państw członków kartelu i Rosji. Nie bez znaczenia na wielkość dostaw ropy na światowe rynki pozostają sankcje nałożone przez USA na reżim w Wenezueli. Spadki zapasów benzyny i zwiększony na nią popyt w sezonie wiosna-lato wywindowały notowania do poziomu 2 USD za galon. Trend ten ma szansę utrzymać się do końca maja. Tradycyjnie w okresie luty-maj kontrakty na benzynę rosną by od czerwca do października pozostawać w niskiej zmienności.

 

Wczorajsza sesja za oceanem przebiegła bez określonego kierunku i zakończyła się w mieszanych nastrojach. Po raz kolejny towarzyszył temu stosunkowo niewielki wolumen. Na NYSE wyniósł 3 mld USD co jest wynikiem znacznie niższym od średniej. Czyżby była to zapowiedź korekty trwających trzy i pół miesiąca nieprzerwanych wzrostów? Być może to tylko wyczekiwanie do środy i sygnałów płynących z posiedzenie FOMC. Pamiętać należy o naciskach ze strony prezydenta Trumpa na Fed w celu podjęcia działań na rzecz stymulacji gospodarki, w tym cięcia stóp i nowego programu QE. Ostatecznie główne indeksy DIJA i Russell2000 zakończyły dzień pod kreską tracąc 0,32% i 0,22%. Na niewielkim plusie S&P500 i Nasdaq zyskując odpowiednio 0,10% i 0,19%. 

 

Wtorek rozpoczyna się od spadków notowań amerykańskich futures średnio o 0,10%. Towarzyszy temu odbicie na złocie. Notowania kruszcu powróciły w stronę 1300 USD za uncję.

 

Donald Trump wystraszył inwestorów w Europie i Azji zapowiedziami wprowadzenia nowych ceł na europejskie towary. Dzisiaj obserwujemy zmniejszoną aktywność na giełdach w rejonie Azji i Pacyfiku. Nikkei zakończył dzień zyskiem 0,19%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (0,13%), Singapur (0,01%), Szanghaj (-0,67%), a australijski S&P/ASX200 z kosmetycznym zyskiem 0,01%. Indeks szerokiego rynku Asia Dow nad kreską 0,05%.

 

Wczorajsza sesja w Warszawie upłynęła pod znakiem wyczekiwania, któremu towarzyszyła niska zmienność przy stosunkowo dużym wolumenie, który wyniósł 577 mln PLN. Tym samym walka warszawskich byków z niedźwiedziami zakończyła się remisem pozostawiając na wykresie świeczkę doji. W gronie walorów o największej kapitalizacji, 12 spółek zakończyło handel zyskiem, a 8 spadkiem. Początek dnia przy Książęcej udany dla kupujących. WIG20 odrabia straty z końca tygodnia zyskując w pierwszych godzinach handlu 0,78%. Zdecydowana większość spółek zyskuje a wśród nich: LPP (3,98%) i mBank (2,07%). Tracące walory to: Tauron (0,63%) oraz PGE (0,86%).

 

Na rynku walutowym przy słabszej postawie giełd dobrze radzi sobie japoński jen, a para USDJPY testuje intradayowe wsparcie 111,27, a po wzroście udzielonych kredytów hipotecznych również AUD lekko zyskuje.

 

Na rynku PLN obserwujemy na przestrzeni tygodni stabilizację, a kurs rodzimej waluty porusza się w niewielkim przedziale wahań. 

 

GBPPLN – kupujący osiągnęli tegoroczne maksimum na 5,0735, a wsparcie jest aktualnie na 5,00-5,03. Para wychodząc ponad dotychczasowy ważny opór na poziomie 4,9500 sprawia, że ten na chwilę obecną stał się on technicznym wsparciem. W ostatnich dniach obserwujemy dobry sentyment dla funta i jeśli w dalszym ciągu tendencja się utrzyma, kolejnym poziomem, do którego może para podążać jest strefa 5,0850-5,1100 z początku 2017 roku. 

 

USDPLN – para pozostaje w konsolidacji w górnym zakresie wahań pod oporem na  3,8586. Średnioterminowe wsparcie jest na poziomie 3,7100.

 

EURPLN – kurs pozostaje w konsolidacji pomiędzy 4,3400 a 4,2600. 

 

CHFPLN – kurs kształtuje się pomiędzy 3,7330 a 3,8400. 

 

PLNJPY – sufit na poziomie 29,70 został utrzymany, a kurs przyjął kierunek na południe. Wsparcie jest na 28,00.

 

Poprzedni artykuł>