Na rynku walutowym ważny dzień dla brytyjskiego funta. Inwestorzy wyczekują na 11:30. Na tą godzinę zaplanowano ogłoszenie przez Sąd Najwyższy wyroku o legalności trwającego obecnie zawieszenia parlamentu. Z kolei premier Boris Johnson udał się do Nowego Jorku na szczyt ONZ gdzie oczekiwane są rozmowy w kuluarach z kanclerz Merkel, prezydentem Macronem i szefem PE Donaldem Tuskiem.


Poniedziałkowa sesja za oceanem rozpoczęła się w czerwonej strefie. Niewiele odbiegające od oczekiwań rynkowych PMI dla sektorów przemysłowego i usługowego nie wniosły nic nowego i nie miały znaczącego wpływu na zachowanie inwestorów. Wraz z upływem czasu udało się kupującym odrobić całość strat. Wczorajsza sesja jednak nie przejdzie do historii. Główne indeksy zamknęły się w okolicach piątkowego zamknięcia. Z jednej strony mamy powrót obaw co do rychłego porozumienia handlowego pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem, z drugiej ciągle jest szansa na to, że S&P500 zaatakuje historyczne szczyty. W efekcie indeksy odnotowały kosmetyczne zmiany. DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite odpowiednio 0,06%, -0,01% i -0,06%. W nastroje wpisały się spółki o małej kapitalizacji. Russell2000 skurczył się o 0,10%. Obrót na Wall Street wyniósł 3,397 mld USD. Wtorek rozpoczyna się wzrostami na amerykańskich futures. Indeksy zyskują średnio 0,25 proc. Futures na S&P500 podobnie jak wczoraj znajduje się na poziomie 3000 punktów. 


Na parkietach Azji panuje dzisiaj delikatny optymizm. Nikkei zyskuje 0,09%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (0,15%), Szanghaj (0,16%), Singapur (0,37%). 


Wczoraj na GPW obserwowaliśmy kontynuację piątkowych spadków. Jednym z powodów była znaczna przecena indeksów we Frankfurcie, Paryżu i Mediolanie po rozczarowujących danych z sektora przemysłowego i usługowego w poszczególnych gospodarkach Strefy Euro. O ile przyzwyczailiśmy się już do hamowania w przemyśle, to sektor usług ciągle radził sobie całkiem nieźle. Tak rozczarowujące dane sprawiły, że waluty europejskich rynków wschodzących znalazły się pod presją, zatem rodzima waluta uległa deprecjacji i to trzeba uznać za kolejny powód spadków przy Książęcej. Od początku notowań WIG20 znalazł się pod naporem niedźwiedzi i z upływem czasu było już tylko gorzej. WIG20 zamknął się w dolnym zakresie wahań na poziomie 2147,32, w ważnej z punktu widzenia analizy technicznej strefie, która poprzednio była oporem dla kupujących, a teraz stała się wsparciem. Być może dzisiejszy dzień wskaże w która stronę podążymy. Utrzymanie negatywnego sentymentu powinno sprowadzić indeks do 2100 punktów. WIG20 stracił 1,12 proc. przy obrocie niewiele ponad 700 mln złotych W gronie blue chipów 4 spółki odnotowały wzrosty, 15 zakończyło dzień spadkiem, a jedna nie zmieniła ceny. Najlepiej wypadły mBank (3,54%) i Lotos (2,08%). Nie mieli powodów do zadowolenia posiadacze akcji JSW, KGHM i Cyfrowego Polsatu. Walory te przyniosły stratę odpowiednio 7,38%, 3,60% i 3,33%. Podobnie jak WIG20 indeks małych i średnich spółek poniósł straty. Początek notowań to obrona wsparcia przez kupujących. WIG20fut zyskuje 0,41%, a liderem wzrostów jest mBank z zyskiem ponad 4%. Przecenę kontynuuje JSW tracąc 4,3%.


PLN ciągle znajduje się pod presją Z jednej strony mamy pogorszenie nastrojów na europejskich parkietach, z drugiej zaś złoty oczekuje na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego legalności kredytów frankowych, które zostanie opublikowane już 3 października.


GBPPLN – Strefa oporu 4,91-4,93, została pokonana, a to może skutkować wzrostem do poziomu 5,04. Dzisiaj para handlowana jest po 4,96.


EURPLN – para po korekcie powróciła do poziomu 4,40.


USDPLN – para dotarła do poziomów z kwietnia 2017 roku i aktualnie handlowana jest po 3,99.


CHFPLN – kupujący próbują atakować sierpniowe szczyty. Para handlowana jest po 4,03.


PLNJPY – siła jena jako bezpiecznej przystani widoczna była przy ataku na wsparcie na poziomie 28,00. Sprzedający bez trudu je pokonali schodząc poniżej wsparcia do 27,00. Aktualnie handlowana jest po 26,95 jena za złotego.

 

 

Poprzedni artykuł >