O poniedziałkowej sesja za oceanem można powiedzieć tylko tyle, że się odbyła. Znikoma aktywność inwestorów z powodu Święta Kolumba poparta niskim, jak na Wall Street obrotem  2,672 mld USD nie wniosła nic nowego. W końcowym rozrachunku DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite odnotowały niewielkie straty, odpowiednio 0,11%, 0,14% i 0,10%. Podobnie wypadły spółki o małej kapitalizacji. Russell2000 stracił 0,43%. Te nieznaczne spadki mogą sugerować lekki sceptycyzm co do zawartego tymczasowego porozumienia. W zamian za zawieszenie październikowej podwyżki ceł, Chiny zobowiązały się do zwiększenia zakupu produktów rolnych z USA do 40-50 mld USD oraz przejrzystości co do kursu juana i otwarcia krajowego rynku na amerykańskie przedsiębiorstwa finansowe. W kwestii dotyczącej transferu technologii i respektowania praw własności intelektualnej, Donald Trump wskazał na postęp w rozmowach. Istnieje jednak wciąż pewien stopień niepewności związany z brakiem szczegółów porozumienia. Administracja USA zasugerowała, że będą one spisane w ciągu miesiąca, a ich podpisanie nastąpi na szczycie APEC (Asia-Pacific Economic Co-operation) w Chile. 


Już dzisiaj rozpoczynamy sezon wyników amerykańskich korporacji za III kwartał. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że to on będzie kształtował sentyment na rynkach. Na pierwszy ogień idą banki. Już dzisiaj przed rozpoczęciem sesji na Wall Street wyniki opublikuje JP Morgan, Citigroup oraz Goldman Sachs. 


Po dniu wolnym powrócili inwestorzy z Japonii i to właśnie Nikkei nadrabiał zaległości we wzrostach kończąc dzień na +1,87%. Na pozostałych parkietach nastroje były mieszane: Hong Kong -0,08%, Szanghaj -0,52%, Singapur -0,07%. Asia Dow nad kreską 0,47%.


Na rynku walutowym wraz ze zbliżającym się terminem opuszczenia wspólnoty przez Wielką Brytanię można oczekiwać podwyższonej zmienności na parach z funtem. Uczestnicy rynku zapewne zastanawiają się co zrobi Bank Anglii. Jak podała agencja Reuters wiceszef BoE Jon Cunliffe powiedział wczoraj, że inwestorzy nie powinni wykluczać podwyżki stóp procentowych w przypadku podpisania umowy rozwodowej. Dotychczas Mark Carney stał na stanowisku, że stopy procentowe mogą wzrosnąć lub spaść po brexicie bez porozumienia w zależności, jak wpłynie to na inflację i wzrost gospodarczy. Sytuacja ciągle zmienia się dynamicznie. Negocjatorzy ścigają się z czasem. Mimo, że w ubiegłym tygodniu pojawiły się optymistyczne doniesienia, że premierzy Wielkiej Brytanii i Irlandii widzą możliwość osiągnięcia kompromisu, to UE ostrzega, że rozmowy są dalekie od przełomu. Boris Johnson chce osiągnąć porozumienie raptem w trzy dni, aby parlament mógł głosować nad przyjęciem lub odrzuceniem umowy. W ten sposób chce on uniknąć konieczności opóźnienia brexitu o kolejne trzy miesiące. Jak zapowiedział Jeremy Corbyn, przywódca laburzystów prawdopodobnie nie poprze żadnej umowy wynegocjowanej przez Johnsona. Spadek szans na porozumienie przełożył się w poniedziałek na spadek wartości funta, korygując ponadprzeciętny wzrost z końca ubiegłego tygodnia. Główny negocjator Unii Europejskiej, Michael Barnier stwierdził dzisiaj rano, że dojście do porozumienia z Wielką Brytanią w bieżącym tygodniu wciąż jest możliwe.  


Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie przebiegała w nieznacznej przewadze niedźwiedzi. Na zachowanie inwestorów nie miały wpływu dobre nastroje podczas sesji azjatyckiej. WIG20 otworzył się powyżej poprzedniego zamknięcia tworząc nowe maksimum na poziomie 2163,42. Od samego początku notowań indeks sukcesywnie kierował się na południe. Gracze przy Książęcej podążali podobnie jak ich koledzy na głównych parkietach Europy, gdzie indeksy znalazły się w czerwonej strefie. Zamknięcie nastąpiło blisko minimum dziennego zakresu wahań na poziomie 2148,53, tracąc tym samym 0,53%. W gronie blue chipów 10 spółek odnotowało zyski i tyle samo zakończyło dzień spadkami. Najlepiej wypadły CD Projekt (2,53%), Cyfrowy Polsat (1,68%) i Play (1,53%). Nie mieli powodów do zadowolenia posiadacze akcji JSW, który spadł 8,12% oraz PKO BP i KGHM przynosząc ich właścicielom stratę odpowiednio 3,32% i 1,68%. Cały ruch na szerokim rynku poparty był obrotem w wysokości 598 mln złotych. Przed spadkami nie uchronił się mWIG40, za to indeks małych spółek sWIG80 odnotował zysk z 0,27%.
Początek handlu nie przynosi przewagi jednej ze stron. Zatem WIG20fut oscyluje wokół wczorajszego zamknięcia. Mieszane nastroje z sesji azjatyckiej jak na razie nie wspierają kupujących. 


PLN ciągle może znajdować się pod presją. Jednak ostatnie dni pokazują, że skala deprecjacji powoli wygasa i można spodziewać się odreagowania ostatniej przeceny. 


GBPPLN – Podobnie jak w przypadku pozostałych par złotowych, PLN lekko umacnia się. Dzisiaj para handlowana jest po 4,94.


EURPLN – para oscyluje w zakresie pomiędzy 4,40 a 4,30.


USDPLN – para po pokonaniu szczytu z kwietnia 2017 roku, aktualnie przebywa w korekcie i handlowana jest po 3,8950.


CHFPLN – kupujący próbują atakować sierpniowe szczyty. Para handlowana jest po 3,90.


PLNJPY – siła jena jako bezpiecznej przystani widoczna była przy ataku na wsparcie na poziomie 28,00. Sprzedający bez trudu je pokonali schodząc w okolice 27,00.

 

Poprzedni artykuł >