Dzisiaj stosunkowo pusty kalendarz. Po południu poznamy odczyty ze Stanów Zjednoczonych  o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, zamówieniach na dobra trwałego użytku i zamówienia w przemyśle. Wydaje się, że inwestorzy będą jednak czekać na jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy, ze szczególną uwagą na to czy płace rosną. Czynnik ten może być powodem wzrostu inflacji i odpowiedniej reakcji FED przy decyzjach o podwyżkach stóp procentowych. Z Kanady poznamy odczyt Ivey PMI przy dość wysokich oczekiwaniach na poziomie 62,3 (poprzedni odczyt  61,9).

 

Przy zbliżającym się terminie zakończenia negocjacji UE – UK w najlepsze trwa swoisty ping-pong z odbijaniem piłeczki na stronę przeciwną. Wczoraj na podsumowaniu kongresu torysów, w przemówieniu Theresy May padły słowa, że to UE ma zmiękczyć swoje stanowisko w sprawie „twardej” granicy z Irlandią Północną, a Brexit bez porozumienia jest brany jako możliwy scenariusz. Wspomniała również, że gospodarka Wielkiej Brytanii ma się na tyle dobrze, iż powinna sobie poradzić przy takiej opcji opuszczenia UE. Kilka dni temu na spotkaniu w Salzburgu negocjatorzy UE wymuszali twardym stanowiskiem ustępstwa po stronie brytyjskiej. 

 

Na wczorajszej sesji za oceanem, po silnych wzrostach w pierwszych godzinach, w drugiej części nie udało utrzymać się tendencji i końcówka handlu przybiegała pod dyktando sprzedających, być może za sprawą ciągle rosnących rentowności obligacji. Możliwe również, że Wall Street poczeka na wkrótce rozpoczynający się sezon wyników. Rentowności amerykańskich dziesięciolatek przebiły zdecydowanie 3% i aktualnie wynoszą 3,208%, są to poziomy nie widziane od 2011 roku. Ponadto wczorajsze jastrzębie wystąpienie Pana Powella daje powody do dalszego umocnienia amerykańskiej waluty. Nie powinna więc dziwić siła dolara i wzrostu awersji do ryzykownych aktywów. A taka sytuacja powinna sprzyjać umocnieniu jena jako bezpiecznej przystani i możliwej przeceny walut EM.

 

Przełożyło się to już na azjatyckie parkiety, gdzie główne indeksy tracą. Asia Dow (-1,55%), Nikkei (-0,56%)  Hang Seng (-1,82%), Singapur (-1,04), Sensex (-2,13%) 

Spadkowy sentyment  na początku handlu przełożył się na europejskie parkiety nie omijając polskiej giełdy. Bykom z Książęcej zabrakło determinacji, aby trale pokonać 2300 punktów i po otwarciu luką ponownie zmierzamy do wsparć 2260. Na początku handlu wszystkie indeksy są pod kreską: WIG (-0,87%), WIG20 (-0,89%), mWIG40 (-0,28%), a jedynie indeks małych spółek trzyma się w okolicach zera. W gronie blue chipsów rośnie tylko Energa i Cyfrowy Polsat. Traci sektor finansowy, a przede wszystkim duże banki. Przy ich znaczącym udziale w indeksie trudno o optymizm Sanpol (-0,98%), PZU (-1,19), Mbank (-1,75%), PKOBP (-1,81%).

 

GBPPLN – Wzrosty zostały powstrzymane dzisiaj na oporze na 4,8650 lecz na tą chwilę nie widać presji sprzedających. Wyjście powyżej może doprowadzić parę do 4,93.

 

USDPLN – Handlowany jest przy oporze na 3,75, a jego wybicie otwiera drogę w stronę 3,80.

 

EURPLN – Pozostaje w konsolidacji 4,2650-4,31 tuż pod tym poziomem jako istotny opór.

 

CHFPLN &ndash Pozostaje stabilny w środku konsolidacji pomiędzy 3,7450 a 3,80.

Poprzedni artykuł>