Najważniejszym wydarzeniem wczorajszego dnia niewątpliwie było głosowanie w brytyjskim parlamencie nad umową rozwodową wynegocjowaną pomiędzy przedstawicielami Unii Europejskiej, a wysłannikami Zjednoczonego Królestwa. Zgodnie z przewidywaniami brytyjska premier, Theresa May, spotkała się z poważną porażką. Wynik głosowania to 432 głosy przeciw do 202 głosów za, wynik ten zaskoczył mocno in minus. Oczekiwano, że przegrana zamknie się różnicą około 100 głosów. Od samego początku deputowani kwestionowali dwa najważniejsze punkty umowy. Nie było i dalej nie ma zgody na kilkuletni okres przejściowy, w którym Wielka Brytania, mimo formalnego rozwodu byłaby „zakładnikiem” wspólnoty płacąc składki i stosując się do wspólnotowych regulacji. I oczywiście nie ma zgody na granicę z Irlandią Północną. Po porażce premier May, zgłoszono wniosek o wotum nieufności wobec pani premier. Prawdopodobnie wniosek przepadnie, bo konserwatyści nie będą chcieli dopuścić do zmiany władzy i ewentualnych przyspieszonych wyborów, co jeszcze bardzie skomplikowałoby sytuację na 10 tygodni przed datą opuszczenia UE. Rodzi się pytanie co dalej. W grze pozostają wszystkie scenariusze. Twardy Brexit, odroczenie w czasie wyjścia ze wspólnoty (na co potrzeba zgody Unii) i rosnące prawdopodobieństwo nowego referendum, o czym podczas debaty niejednokrotnie wspominali deputowani. Zaraz po głosowaniu funt silnie się umocnił do wszystkich walut G10, a indeksy giełdowe pozostały na wysokich poziomach. Być może uczestnicy rynku uważają, że Brytyjczycy jeszcze raz pójdą na referendum, a wynikiem takiego kroku będzie odrzucenie Brexitu. To oczywiście są czyste spekulacje, jednak pod presją czasu, którego tak bardzo brakuje wyspiarzom, każda opcja jest możliwa. 

 

W oczekiwaniu na głosowanie nad Brexitem, uczestnikom rynku umknęło uwadze wystąpienie Mario Draghiego w Parlamencie Europejskim. Ostrzegł we wtorek, że obecna sytuacja gospodarcza jest gorsza niż oczekiwano, a ryzyka globalne są znaczące. Spowolnienie gospodarcze może okazać się dłuższe niż zakładano więc konieczna jest dalsza stymulacja monetarna. Rosnące zaniepokojenie wśród urzędników EBC, że sześcioletnie ożywienie gospodarcze w Europie może zostać podważone przez szereg zagrożeń wykraczających poza jej granice, od Brexitu po napięcia związane z handlem międzynarodowym.

 

Rozpoczął się sezon wyników. Pomimo sygnałów płynących z korporacji o cieciu prognoz inwestorzy nic sobie z tego nie robią, a nie najlepiej odebrane przez rynek wyniki banku JP Morgan zostały zignorowane. Wzrostom za oceanem sprzyja informacja potwierdzająca wizyty wicepremiera Chin na kolejnej rundzie negocjacji handlowych w USA. Wczorajsza sesja za oceanem zakończyła się na zielono, a końcówka już wyraźnie należała do byków. Kolejny dzień z rzędu udało się wywindować US30 powyżej 24000 pkt., a S&P500 o poranku wzniósł się powyżej 2600 pkt. 

 

Sesja w rejonie Azji i Pacyfiku przebiega bez określonego kierunku: Nikkei stracił 0,55%, australijski S&P/ASX200 nad kreską 0,35%. Na pozostałych giełdach niemrawo: Hong Kong (0,17%), Shanghai (0,00%), Singapur rośnie o 0,37%. Indeks szerokiego rynku Asia Dow na symbolicznym minusie 0,08%.

 

Europejskie parkiety otwierają się wysoko, a DAX30 po raz kolejny próbował o poranku ataku na psychologiczny poziom 11000 pkt., po czy zawrócił w kierunku wczorajszego zamknięcia. Inwestorom przy Książęcej 4 na otwarciu udzielił się dobry nastrój. WIG20 otworzył się luką i być może ponownie byki przypuszczą szturm na szczyt z 5 grudnia na poziomie 2350 pkt. Wsparcie znajduje się w okolicach 2300 pkt. Po pierwszych godzinach handlu tracą: JSW (3%), PGE (1,36%), na plusie Orange (0,85%) oraz Eurocash (0,91%). Indeks blue w okolicach zera.

 

Dzisiaj poznamy uzupełniające dane o inflacji dla Polski jak inflacja bez cen najbardziej zmiennych, czy bez cen żywności i energii. Nie powinny mieć one wpływu na cenę polskiego złotego. Złoty jako waluta koszyka walut EM może podlegać wahaniom zgodnie z sentymentem rynku do ryzykownych aktywów. Dzisiaj kurs PLN kształtuje się podobnie jak w ostatnich tygodniach i pozostaje stabilny pomiędzy poziomami wsparć i oporów. 

 

GBPPLN – ta para może być narażona na największe wahania. Zawirowania związane z Brexitem mogą być powodem większych wahań. Wsparcie na poziomie 4,7300 zostało obronione, a górne ograniczenie konsolidacji na wykresie tygodniowym jest na poziomie 4,9500.

 

USDPLN – para porusza się pomiędzy szczytem z 15 sierpnia na 3,8400, a dołkiem na 3,7300, testując w godzinach rannych poziom wparcia.

 

EURPLN – kurs porusza się w konsolidacji pomiędzy 4,3400 a 4,2600.

 

CHFPLN – kurs kształtuje się pomiędzy 3,7700 a 3,8400. 

 

PLNJPY – para znajduje się w okolicach wcześniej wybitego wsparcia na poziomie 28,80, jeżeli rynkowi zabraknie siły do ostatecznego wejścia ponad ten poziom, to skutkować to powinno dalszymi spadkami. Kolejne wsparcie jest na 28,00, a opór na 29,50. 

 

Poprzedni artykuł>