Wczorajsze wstępne odczyty PMI za kwiecień dla sektora przemysłowego i usługowego wypadły znacznie poniżej oczekiwań, lecz nie zrobiły większego wrażenia na inwestorach. Podobnie było po publikacji danych o nowo zarejestrowanych bezrobotnych. Przez ostatnie cztery tygodnie ich liczba przekroczyła 26 milionów pozostających bez pracy. Również w tym przypadku rynek akcji zareagował wzrostami. Przyczyny takiego stanu rzeczy można doszukiwać się w stabilizacji cen ropy naftowej po spektakularnych spadkach na początku tygodnia. Z dzisiaj publikowanych danych zwracamy uwagę na indeks instytutu Ifo, dynamikę sprzedaży w Wielkiej Brytanii oraz zamówienia na dobra trwałego użytku w USA. Czwartek przyniósł wzrosty na Azjatyckich parkietach. Również w Europie panowała wszechobecna zieleń, chociaż dane z europejskich gospodarek wypadły bardzo rozczarowująco. Wiodące giełdy Starego Kontynentu zakończyły dzień wzrostami od 0,4 proc. do 1,5 proc., a barometrem poprawy nastrojów były rosnące od nocy kontrakty na amerykańskie indeksy. Niezwykle ciekawie przebiegały notowania podczas sesji amerykańskiej. W myśl starej zasady giełdowej „im gorzej, tym lepiej”, po danych o coraz mocniej rosnącym bezrobociu, Wall Street otworzył się niewiele powyżej poprzedniego zamknięcia. Z każdą minutą przybywało chętnych na kupno akcji, a indeksy rozpoczęły marsz na północ. W szczycie notowań Dow Jones zyskiwał nawet 500 punktów. Mniej więcej w połowie sesji, optymizm zderzył się z falą podaży. W zaledwie kilka minut indeksy spadły do poziomów otwarcia, oddając cały mozolnie wypracowany zysk. Już do końca sesji wartości indeksów szorowały po dnie. W przypadku Dow Jones, z 500-punktowego zysku pozostało niecałe 40 punktów, czyli raptem 0,17%. Znacznie gorzej wypadły S&P500 i Nasdaq Composite, które odnotowały stratę 0,05% i 0,01%. Najlepiej wiodło się małym spółkom skupionym w indeksie Russell2000. Indeks wzrósł o 1,04 proc. Obrót na Wall Street wyniósł 5,907 mld USD. Tuż po zamknięciu sesji, amerykańskiej futures zaczęły tracić i w godzinach porannych przyjmują wartości ujemne od 0,4 proc. do 0,7 proc. Po wczorajszej, lekko negatywnej sesji w USA i spadających w nocy amerykańskich futures, dzisiaj na giełdach z rejonu Azji i Pacyfiku obserwujemy spadki. Jedynie australijski S&P/ASX200 radzi sobie nad wyraz dobrze, zyskując 0,49 proc. Giełda w Tokio traci 0,86 proc., południowokoreański KOSPI na minusie 1,45 proc. Na pozostałych giełdach regionu: Hong Kong -0,49%, proc., Szanghaj -1,13%, Singapur -0,88%. Indyjski Sensex spada o 1,20%. Indeks Asia Dow, skupiający największe firmy regionu, pod kreską 0,15 proc. Po niemrawym początku, podczas wczorajszej sesji na GPW, uspokojenie na rynku ropy sprzyjało wzrostom na europejskich parkietach i notowaniach na kontraktach amerykańskich indeksów. Taki rozwój sytuacji sprzyjał do powrotu lekkiego optymizmu nad Wisłą, gdzie po początkowych niewielkich spadkach inwestorzy z ochotą przystąpili do zakupów. Handlowi na warszawskim parkiecie towarzyszył wysoki obrót, który na szerokim rynku wyniósł 965 mln złotych. WIG wzrósł o 1,50 proc. Podobnie jak WIG, w zielonej strefie wypadł WIG20. Poprawa sentymentu w Azji przełożyła się na dobry start przy Książęcej. Indeks otworzył się powyżej poziomu poprzedniego zamknięcia. Przez pierwsze pół godziny wydawało się, że to jednak niedźwiedzie będą grały pierwsze skrzypce sprowadzając indeks na ujemne terytorium. Poziom 1589,64 okazał się minimalną wartością sesji i od tego momentu byki przystąpiły do kontrataku, wspinając się na coraz to wyższe poziomy. W środkowej fazie handlu panowała względna równowaga pomiędzy podażą, a popytem w wyczekiwaniu na dane o nowych bezrobotnych w USA. Ponowny skokowy przyrost bezrobotnych nie zrobił wrażenia na amerykańskich inwestorach, a tamtejsze indeksy skierowały się na północ. Był to sygnał do kolejnego ataku byków i w samej końcówce handlu strona popytowa utworzyła dzienne maksimum na 1626,82. Zamknięcie nastąpiło w bezpośredniej bliskości maksimum dziennego zakresu wahań, na poziomie 1626,10, co oznacza wzrost o 1,31 proc. Zatem bykom udało się utworzyć wyższy szczyt w stosunku do poprzedniego dnia. Wzrosty nie ominęły WIG20fut, który zyskał 1,37 proc., a WIG20usd dodał do dorobku 1,50 proc. W takich okolicznościach dobrze wypadły druga i trzecia liga. mWIG40 odnotował wzrost o 2,37 proc, a sWIG80 zakończył dzień zyskiem 1,08 proc. Uwagę zwraca indeks średnich spółek. Kupującym udało się obronić wsparcie z wykresu dziennego, wspierane przez rajd GTC. Spółka bez problemu przełamała opór w rejonie 7,50 zł, a taki ruch daje dodatkową siłę do dalszych wzrostów waloru. W gronie blue chipów 17 spółek zakończyło dzień wzrostami, a trzy odnotowały spadki. Największą stopę zwrotu dały papiery JSW (7,63%), Alior (5,49%) oraz PGNIG (4,06%). Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji Santander, Pekao i Lotos. Walory te straciły odpowiednio 1,96%, 1,95% i 1,63%. Najwięcej jednak emocji dostarczają CD Projekt i Dino, które podczas wczorajszej sesji utworzyły historyczne maksima. WIG20fut otwiera się luką spadkową. W początkowej fazie handlu WIG20fut traci 1,01%. Złoty pozostaje stabilny do głównych walut. GBPPLN – lokalne wsparcie znajduje się na 4,97. Najbliższy opór jest na poziomie 5,21. EURPLN – cena przebiła opór na poziomie 4,4830, który stał się wsparciem. Kolejny opór jest na 4,6320. USDPLN – para jest poniżej oporu na 4,30. Najbliższe wsparcie jest na 4,00. CHFPLN – wsparcie jest na poziomie 4,2440, a kolejne na 4,1570. Opór to poziom 4,4840. PLNJPY – krótkoterminowy opór jest na 26,80. Najbliższe wsparcie to poziom 25,05.