Zaskakująco dobre lipcowe dane z amerykańskiego rynku pracy poddały w wątpliwość wyceniane przez część inwestorów szybkie odejście Rezerwy Federalnej od agresywnego podejścia od polityki monetarnej.
Silny rynek pracy i wzrost wynagrodzeń powodują presję inflacyjną, a co za tym idzie, Fed stawiając sobie za główny cel walkę z inflacją, może być zmuszony do utrzymania tempa powyżek stóp procentowych. Niektórzy urzędnicy Fed sugerowali, że bank centralny może podnieść stopy procentowe o pół punktu procentowego we wrześniu, a uczestnicy rynku finansowego łudzili się, że bank centralny wkrótce spowolni proces powyżek. Ale to zależy przede wszystkim od spowolnienia aktywności gospodarczej, zwłaszcza w zatrudnieniu, a piątkowy raport nie dał takiego sygnału. Osobny raport Departamentu Pracy na temat wynagrodzeń pracowników, opublikowany 29 lipca, który jest szeroko obserwowany w Fed, również wskazał, że wzrost płac nie zwalnia. To właśnie płace są obecnie szczególnie ważne dla Fed z powodu obaw, że firmy podnosząc je, mogą przerzucić wyższe koszty na konsumentów. Razem te dwa raporty mogą podsycać obawy związane z nakręcaniem spirali płacowo-cenową.
Piątkowa sesja zakończyła się spadkiem na wszystkich głównych parkietach Starego Kontynentu, a przyczyn takiego stanu rzeczy można doszukiwać się w raporcie Departamentu Pracy, który wskazał, że na rynku pracy nie widać spowolnienia tak wyczekiwanego przez Fed. Jednak skala spadków nie był drastyczna. Najmniej dotknęło to FTSE 100, który stracił 0,11%. Pozostałe główne giełdy w Europie straciły średnio 0,6%. W mieszanych nastrojach zakończył się handel na Wall Street, głównie za sprawa wzrostów cen akcji sektora energetycznego, który zyskał 2,04%. Dow Jones wzrósł o 76 pkt., czyli 0,23%. S&P500 spadł o 0,16%. Utrzymujący się na fali wzrostowej Nasdaq Composite, cofnął się o 0,50%. Najlepiej wypadły małe spółki. Russell 2000 zyskał 0,81% i utrzymał się powyżej poziomu 1900 pkt.
Na rynkach w rejonie Azji i Pacyfiku panują dziś mieszane nastroje, gdy inwestorzy trawią dane z amerykańskiego rynku pracy, podczas gdy Fed musi rozwiązać łamigłówkę, na ile wpłynie to na procesy inflacyjne i czy potrzebne są dalsze agresywne podwyżki stóp. Niemniej handel wciąż pozostaje niestabilny, głównie na giełdach w Chinach i Hongkongu. Indeks giełdy w Tokio rośnie o 0,20%, australijski S&P/ASX 200 potaniał o 0,08%, a południowokoreański KOSPI oscyluje wokół zera. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (-0,75%), Szanghaj (0,19%), Singapur (-0,63%), Nowa Zelandia (-0,39%), Indonezja (-0,30%). Indeks Azja Dow zyskuje 0,30%.
Miniony tydzień na GPW nie należał do udanych dla byczo nastawionych graczy. Za nami czwarta z rzędu spadkowa sesja na parkiecie przy Książęcej.
Od wtorku byki odpuściły szturm na kolejne poziomy na GPW, a gracze podążali za swoimi kolegami z wiodących rynków Starego Kontynentu. Patrząc z technicznego punktu widzenia, WIG20 powstrzymany został na oporze przy poziomie 1750 pkt. i co gorsza, niedźwiedzie sprowadziły indeks poniżej lokalnego wsparcia na 1707 pkt. Jak na razie od kilkunastu sesji, blue chipy poruszają się w trendzie horyzontalnym i każdy scenariusz jest możliwy. To, co musi niepokoić inwestorów, to możliwe zagrożenie związane z bezpieczeństwem energetycznym kraju, a działanie rządu w tym kierunku są spóźnione o kilka miesięcy.
Po udanym starcie powyżej poprzedniego zamknięcia, zarówno WIG, jak i WIG20, obrały kierunek na południe i do końca sesji to strona podażowa miała przewagę. Ostatnie dwie godziny, to udana próba odbicia od dziennego dna. Zamknięcie nastąpiło w okolicach minimum dziennego zakresu wahań. Za to może martwić niska aktywność inwestorów. Obrót na szerokim rynku wyniósł raptem 853 mln złotych. WIG20 fut nadal utrzymuje się powyżej wsparcia wyznaczonego dołkami z połowy maja 2020 r. i 5 lipca tego roku. WIG stracił 0,90%, a WIG20 1,33%. Wrześniowy kontrakt na WIG20 spadł o 0,83%, meldując się na poziomie 1664 pkt. Pod kreską wylądował mWIG40 ze stratą 0,08%. Honoru byków broniły nała spółki. sWIG80 zyskał 0,27%.
Złoty odrabia straty po silnej przecenie, głównie dzięki poprawie sentymentu do ryzykownych aktywów. Niestety, nie ma na razie żadnych sygnałów, by w dłuższym horyzoncie waluta powróciła do łask.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,59.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,71.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,62.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,81.
PLNJPY – para handlowana jest 29,20.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.