Indeksy europejskie zakończyły wczorajszy dzień spadkami, ponieważ inwestorzy uznali, że brak wiadomości to zła wiadomość i rozpoczęli realizację swoich długich pozycji, aby zabezpieczyć zyski osiągnięte w zeszłym tygodniu. Patrząc na zamknięcia indeksów w Chinach, Ameryce i Kanadzie, inwestorzy w wyniku bardzo spokojnej sesji i małych zmianach na indeksach zdecydowali się wyjść z rynku.

Na początku sesji, indeksy FTSE, DAX i CAC40 osiągnęły poziomy nie widziane od co najmniej 10 dni, co sugerowało optymistyczną sesję. Zawsze po dużych spadkach na rynkach zauważalna jest mentalność stada, ponieważ jednostki lubią czuć przynależność do większej grupy. Natomiast gdy tylko indeksy zaczęły spadać, powróciły stare obawy.

Dziś poznamy najnowszy odczyt niemieckiego PPI. Prognozowany jest wynik na poziomie 1,9%, spadek z 2,3%. Główny poziom inflacji też spadł z 1,7% do 1,6%. Jeżeli wzrost cen producenckich dalej będzie spadał, może się to przełożyć na jeszcze niższy poziom inflacji. Dziwne jest to, że niemiecki sektor produkcyjny i usługowy są bardzo silne, podczas gdy koszt życia spada. Jeżeli popyt w Niemczech będzie mały, to przełoży się na słaby odczyt inflacji dla całej strefy euro, który będzie opublikowany w piątek.

Euro radziło sobie ostatnio bardzo dobrze wspierane odczytami gospodarczymi. Inflacja jednak wciąż jest na zbyt niskim poziomie. Mario Draghi wciąż pozostawia sobie furtkę do przedłużenia luzowania pieniężnego, w przypadku dalszego spadku inflacji. Nie jest tajemnicą, że Draghi woli słabe euro, dlatego prawdopodobnie postara się swoimi działaniami i komentarzami sprawić, żeby wspólna waluta zaczęła spadać. Wcześniej czy później silne euro zaszkodzi odbudowie europejskiej gospodarki, chyba, że ceny wciąż będą rosły w bardzo wolnym tempie.

Silne euro i funt działają hamująco na indeksy w UE i Wielkiej Brytanii w porównaniu do amerykańskich indeksów Dow Jones i S&P500, które są wspierane słabym dolarem. Dolar spadł do nowego trzyletniego minimum pod koniec zeszłego tygodnia. Euro jest składową połowy koszyków walut, dlatego zmiany w euro mogą mieć duży wpływ na indeksy po obu stronach Atlantyku.

EURUSD - rośnie od połowy listopada. Euro zbliża się do poziomów 1,2600 i 1,2700. Spadki powinny zostać zatrzymane przez wsparcia na 1,2320 i 1,2200.

GBPUSD - wciąż jest pod wpływem trendu zwyżkowego, który rozpoczął się w marcu. Poziom oporu znajduje się na 1,4400. Poziom wsparcia znajduje się na 1,3900.

EURGBP - jest pod wpływem trendu bocznego od grudnia zbliżając się do górnej granicy na 0,8929. Przebicie powyżej oznacza dalsze wzrosty w kierunku 0,9000. Wsparcie znajduje się na 0,8800.

USDJPY - dolar spada od listopada i może osiągnąć poziom 105,53 lub 104,00. Odbicie do góry oznacza próby przebicia przez poziomy oporu na 106,85 i 107,32.

FTSE100 – spodziewany wzrost na otwarcie o 6 punktów do 7 253

DAX - spodziewany spadek na otwarcie o 13 punktów do 12 372

CAC40 - spodziewany spadek na otwarcie o 4 punkty do 5 252