Donald Trump ponownie rozwiewa nadzieje inwestorów na porozumienie handlowe z Chinami, ale optymizmu dodają im lepsze dane z europejskiej gospodarki. Kurs EUR/USD pozostaje stabilny, ale PLN kontynuuje spadki. Dziś o 14:30 warto obserwować dane dotyczące handlu zagranicznego USA i doniesienia z wystąpienia szefa Fed.

 

Przez większość bieżącego tygodnia rynki finansowe, w tym walutowy, żyły poniedziałkowym wpisem Donalda Trumpa na Twitterze na temat nałożenia ceł na towary sprowadzane z Chin. Siła uderzenia była zwiększona poprzez panujące na rynku przekonanie, iż kwestia umów handlowych zbliża się ku pomyślnemu końcowi, a jutrzejsze spotkanie w Waszyngtonie delegacji chińskiej z urzędnikami amerykańskimi przebiegnie w niekonfliktowej atmosferze. I choć wczoraj pojawiło się „światełko w tunelu” i nadzieje, że kryzys zostanie zażegnany, dziś temat wraca, gdyż w nocy polskiego czasu Donald Trump przemawiając na Florydzie stwierdził,  że to „Chiny zerwały umowę i będą musiały za to zapłacić”. Jest to niejako potwierdzenie, że perspektywa podpisania spełniającej oczekiwania inwestorów umowy jest w dalszym ciągu bardzo odległa, co niepokoi rynki finansowe.

 

Optymistyczny może być natomiast odbiór prezentowanych w tym tygodniu, wstępnych danych z europejskich gospodarek, zgodnie z którymi dynamika wzrostu wreszcie przyspieszyła. Po raz pierwszy od grudnia zamówienia eksportowe w Niemczech poszły w górę, a tamtejsza produkcja przemysłowa była w marcu na poziomie wyższym od oczekiwań. Zostało to odczytane jako sygnał kończącego się spowolnienia europejskiej lokomotywy gospodarczej. Pozytywnie zaskoczyły również dane z pogrążonych w kryzysie Włoch, gdzie po dwóch kwartałach ujemnej dynamiki PKB pojawił się wzrost na poziomie 0,2%, oraz z Hiszpanii, gdzie wzrost gospodarczy wyniósł 0,7%. Odczyt z całej Strefy euro wykazał również wzrost wyższy od oczekiwanego. W kontekście Polski na pewno warto wspomnieć o prognozach Komisji Europejskiej, która podniosła swoje oczekiwania: w tym roku wzrost naszego PKB ma wynieść 4,2%, co jest drugą najwyższą wartością spośród wszystkich krajów UE.

 

Zbilansowanie obaw zaskakującymi dobrymi danymi ze Strefy euro sprawiło, że kurs EUR/USD pozostaje stabilny, w przedziale 1,1160 -  1,1200. Ten drugi poziom stanowi obecnie istotny opór, którego przebicie będzie wymagało jeszcze dodatkowych, pozytywnych impulsów. Wśród inwestorów przeprowadzających transakcje na rynku Forex za pośrednictwem platformy CMC Markets dominuje przekonanie o możliwości pokonania tego poziomu: 60% z nich utrzymuje obecnie na EUR/USD pozycje wzrostowe.

 

Pozytywne nastawienie inwestorów względem euro nie przekłada się jednak na siłę walut rynków wschodzących, co odwzorowane jest w notowaniach złotego. Nasza rodzima waluta traci dziś względem euro już czwarty dzień z rzędu. EUR/PLN znajduje się obecnie na poziomie 4,2950 i zmierza w kierunku bariery 4,30. Na parze USD/PLN od dłuższego czasu rynek zmaga się z poziomem 3,8350, jednak wydaje się, że dolar jest aktualnie w przewadze i podejście do poziomu 3,84 jest kwestią czasu. Na rynkowym zamieszaniu tradycyjnie zyskują „bezpieczne przystanie”, których reprezentantem na rynku walutowym jest frank. CHF/PLN notowany jest dziś na poziomie 3,7630 i również tu widać tendencję wzrostową.

 

Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne nie zawiera publikacji, które mogłyby w istotny sposób wpłynąć na rynki. W świetle ostatnich obaw o wojny handlowe warto jedynie przyjrzeć się publikowanym o godz. 14:30 danym na temat amerykańskiego bilansu handlowego. O tej samej godzinie poznamy również wskaźnik cen dóbr produkcyjnych PPI oraz cotygodniowe dane z rynku pracy w USA, jednak nie mają już one właściwie wpływu na rynek – nie zmienią one ani przyszłych decyzji Rezerwy Federalnej (Fed), ani aktualnego rynkowego sentymentu.

 

Ważniejsze pozostanie to, co niemierzalne. Na 14:30 zaplanowane jest przemówienie szefa Fed Jerome’a Powella. Z dużym prawdopodobieństwem utrzyma on swoją relatywnie „gołębią” retorykę z ostatniego komunikatu amerykańskiego banku centralnego. Tradycyjnie inwestorzy będą doszukiwać się jednak sygnałów „między słowami”, pozwalających przewidzieć przyszłość polityki pieniężnej USA, można się więc spodziewać zwiększonej zmienności kursów walut.

 

Poprzedni artykuł >