Nowy prezes FED, Jerome Powell, zapowiedział mniejszą od rynkowych spekulacji skalę zacieśnienia polityki monetarnej , co spowodowało silną deprecjację dolara. Kontynuacja wzrostów na parze EUR/USD powinna sprzyjać złotemu.

 

Wczorajszy dzień na rynku walutowym był w pełni podporządkowany oczekiwaniom na konferencję prasową po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Samo posiedzenie i decyzja nie budziły tak dużych emocji, gdyż kwestia podwyżki stóp procentowych, do której faktycznie doszło, była w opinii uczestników rynku praktycznie przesądzona i uwzględniona w cenach dolara. Uwaga inwestorów skupiała się więc na wystąpieniu nowego prezesa Fed, Jerome Powell’a, od którego oczekiwano informacji o dalszych planowanych posunięciach w kwestii polityki monetarnej.

 

W sytuacji, w której znajdował się w tym czasie dolar, jedynie silnie „jastrzębi” wydźwięk wypowiedzi prezesa Fed mógł spowodować jego dalsze umocnienie, natomiast „gołębi”, lub nawet neutralny przekaz, musiał zakończyć się wyprzedażą amerykańskiej waluty. Jerome Powell zapowiedział wprawdzie kontynuację zacieśniania polityki monetarnej w tym roku, jednak wspomniał jedynie o planach jeszcze dwóch, a nie jak spekuluje od pewnego czasu część inwestorów – trzech podwyżek.

 

Taka informacja spowodowała silną deprecjację dolara – EUR/USD w ciągu kilku godzin wzrósł o 0,6% osiągając poziom 1,2370. Dziś, w godzinach porannych para ta znajduje się jeszcze wyżej, a tendencja wzrostowa jest utrzymywana. Najbliższym istotnym poziomem oporu są okolice 1,2400, których pokonanie może zbliżyć tę parę do tegorocznych szczytów, czyli okolic 1,2500. Patrząc na pozycje inwestorów przeprowadzających transakcje na rynku Forex za pośrednictwem platformy transakcyjnej CMC Markets, trudno jednak określić jakie są ich oczekiwania – pozycje krótkie (na spadek wartości euro) stanowią obecnie 51% wartości, jednak obserwując zmiany w zaangażowaniu z minuty na minutę można wnioskować, że znaczną część tego zaangażowania stanowią krótkoterminowe pozycje spekulacyjne. Między godzina 8:00, a 9:00 relacja ta ulegała bowiem zmianom, dając kilkakrotnie przewagę euro.

 

Jeżeli scenariusz kontynuacji wzrostów na EUR/USD w średnim terminie się sprawdzi, powinien on sprzyjać złotemu, którego dodatnia korelacja z europejską walutą jest w ostatnich tygodniach dość wyraźna. Spadek USD/PLN sięgnął niemal 1%, schodząc poniżej bronionego od początku tygodnia poziomu wsparcia w okolicach 3,4330. Obecnie dolar wyceniany jest na poziomie 3,4150. Złoty pozostaje również silny wobec euro – po osiągnięciu tegorocznego maksimum na poziomie 4,2300 para EUR/PLN odbiła na południe. Taki scenariusz, w otoczeniu utrzymującego się apetytu na ryzyko, był jednak mocno prawdopodobny. Dopóki na rynku nie pojawi się strach i niechęć do inwestowania w ryzykowne aktywa, dopóty waluty rynków wschodzących powinny być bronione przez inwestorów, a pozytywne dane z polskiej gospodarki oraz prognozy wzrostu, mogą ich przyciągać właśnie do rodzimej waluty.

 

Dziś jednak nie otrzymają oni istotnych wskazówek w postaci danych Głównego Urzędu Statystycznego - z rodzimego rynku zostanie bowiem opublikowana jedynie informacja na temat podaży pieniądza. Nie jest to publikacja „dużego kalibru”, pozostanie więc obserwować dane z rynku europejskiego. Tu przede wszystkim warto zwrócić uwagę na publikacje danych z rynku niemieckiego - PMI dla przemysłu oraz Indeksu Nastrojów instytutu IFO.