Z dużym niepokojem można śledzić notowania złotego. Mamy do czynienia z trzecim dniem spadków, zapoczątkowanym we wtorek, a to wszystko pomimo wyśmienitej atmosfery na światowych rynkach i prawie rekordowej akceptacji ryzyka. Można się więc obawiać o stan złotego w przypadku odwrócenia się dobrych nastrojów.
Rynki, co zastanawiające, z dużym opóźnieniem zaczynają reagować na skok pozytywnych wyników COVID-19 w Europie i powrót trudnej sytuacji w innych częściach świata. Ważnym sygnałem były doniesienia od kilku potencjalnych producentów szczepionki na koronawirusa, o nieoczekiwanych problemach w kolejnych fazach testów. Do tej pory inwestorzy starali się nie widzieć problemu rosnącej epidemii i przeważała nad wyraz optymistyczna retoryka, jakoby straty gospodarek w tej chwili, a nawet w przyszłym roku były bez znaczenia, bo przecież w końcu świat wróci do wzrostów stymulowany niskimi stopami procentowymi oraz przez pakiety pomocnicze rządów. Podstawą optymizmu miało być też rekordowe szybkie wprowadzenie szczepionki. Zachowanie analityków przypominało wieszczenie wiecznej hossy podczas baniek na rynkach, np. internetowej, gdzie spółki, które nie generowały żadnych zysków, a jedynie koszty, były gwiazdami parkietów. To przebudzenie inwestorów powoduje dzisiaj przyspieszenie spadków na złotym.
Kolejna kwestia, bez wątpienia istotna na dzisiaj, to rosnąca skala epidemii w Polsce. Inwestorzy liczą się z kolejnymi rodzajami lockdownów, a obawy o stan polskiej gospodarki są uzasadnione. Skala zadłużenia kraju skokowo wzrosła. W przypadku utrzymującej się recesji przyszłoby nam płacić coraz więcej za obsługę długu, ponieważ inwestorzy nie będą chcieli akceptować ryzyka polskich papierów dłużnych. O to boją się ci, którzy dzisiaj wyprzedają złotego.
Poza powyższymi pozostają jeszcze tematy kampanii prezydenckiej w USA oraz Brexitu. Rynki straciły nadzieję na kolejne pakiety pomocowe dla gospodarki w USA jeszcze przed wyborami. Natomiast w negocjacjach pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską pojawiła się nadzieja. Unia Europejska nie zareagowała na de facto próbę blefu ze strony premiera Wielkiej Brytanii, według którego kończył się już okres na negocjacje. Te będą prawdopodobnie nadal prowadzone co daje uzasadnione nadzieje, że w trudnej sytuacji pandemii na Wyspach i w Unii Europejskiej wygrają argumenty logiczne i współpraca zostanie utrzymana.
Po obserwowanych dzisiaj wzrostach na EUR/PLN i USD/PLN inwestorom na wykresach pozostaje już tylko patrzeć dalej w górę w kierunku kluczowych oporów. Te poziomy to szczyty z 29 września. Dla USD/PLN jest to 3,94, a dla EUR/PLN 4,597. W CMC Markets wśród wszystkich klientów na USD/PLN aż 72% to pozycje na wzrost. Co ciekawe w przypadku dynamicznie rosnącego EUR podobnego optymizmu nie ma, bo zdecydowana większość ma pozycje na spadek. Dzisiaj nie ma już odczytów makroekonomicznych, które mogą „namieszać” na rynkach. Trzeba więc czekać na rozstrzygnięcia w notowaniach akcji USA.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.