W nocy poznaliśmy paczkę odczytów z drugiej gospodarki świata liczoną w relacji r/r. Dynamika produkcji przemysłowej spadła z 6,3 proc do 4,8 proc., a dynamika sprzedaży detalicznej z 9,8 proc. do 7,6 proc. Oba odczyty wypadły o 1 proc. gorzej od oczekiwań. Równie słabo wypadły inwestycje w aglomeracjach miejskich, które spadły z 5,8 proc. do 5,7 proc. Publikacja ta nie wpłynęła na notowania na azjatyckich parkietach, które żyją dziś decyzjami prezydenta Trumpa.


Słaba kondycja niemieckiego przemysłu przekłada się na dynamikę PKB. Dzisiejszy odczyt szacunku PKB w relacji k/k spadł z 0,4 proc. do -0,1 proc., a w relacji r/r z 0,6 proc do 0%. Dzisiaj poznamy jeszcze produkcję przemysłową i PKB z Eurolandu oraz raport Departamentu Energii o zapasach ropy, benzyny i destylatów w USA.


Jak niewiele potrzeba aby zmienić nastroje inwestorów giełdowych pokazały wczorajsze sesja w Europie i za oceanem. Po poniedziałkowej wyprzedaży spowodowanej wypowiedziami Trumpa o możliwym odwołaniu wrześniowej wizyty delegacji negocjatorów w Chinach oraz wydarzeniami w Hongkongu i Argentynie, wczoraj jedna informacja zmieniła obraz rynku. Informacja, która tak na prawdę niczego nie zmienia w relacjach na linii Waszyngton-Pekin. Trudno się doliczyć, który to już raz prezydent Trump straszy, a przedstawiciel do spraw handlu Lighthizer i Sekretarz Skarbu Mnuchin pełnią rolę dyżurnych strażaków. Najpierw chińskie media doniosły, że rozmowy handlowe mają być wznowione w ciągi dwóch tygodni. Kwestia ta miała być dyskutowania z wicepremierem Chin oraz najważniejszymi przedstawicielami USA (Lighthizerem i Mnuchinem). Biały Dom ogłosił, że wprowadzenie taryf celnych na niektóre towary,  jak telefony komórkowe, laptopy i zabawki zostało odroczone do 15 grudnia, zaznaczając przy tym, że Chiny muszą kupować produkty rolne. Pod naciskiem Apple (wzrost o ponad 4%) odroczono cła na elektronikę przed spodziewanym we wrześniu wprowadzeniem na rynek trzech nowych modeli iPhona. I chociaż niewiele zmieniło się w relacjach z Chinami inwestorzy zareagowali przystąpieniem do zakupów. W DJIA, S&P500 i Nasdaq zakończyły dzień w zieleni zyskując odpowiednio 1,44%, 1,48% i 1,95%. W obraz rynku wpisał się indeks małych spółek. Russell2000 urósł o 1,09%. Wzrosty te wyniosły mnie więcej tyle, o ile indeksy zostały przecenione w poniedziałek. 


Pochodną giełdowych wzrostów były spadki cen złota oraz osłabienie jena i franka szwajcarskiego. Europejskie parkiety, które cały czas sporo traciły, w drugiej części notowań z nawiązką odrobiły wcześniejsze straty kończąc dzień w zieleni. 


Słabe dane z Chin nie wpłynęły na nastroje w Azji. Tamtejsi gracze żyją dzisiaj doniesieniami z USA. Nikkei wzrósł o 0,98%. Na pozostałych giełdach: Hongkong (0,28%), Szanghaj (0,39%). Singapur (0,07%). Indeks szerokiego rynku Asia Dow nad kreską 0,32%. 


Przebieg wczorajszej sesji nad Wisłą, podobnie jak na pozostałych giełdach miał dwa oblicza. Pierwsza część notowań to zdecydowana przewaga sprzedających, którzy zepchnęli WIG20 o 0,69%. Po pozytywnym odebraniu wieści zza oceanu, byki przystąpiły do zakupów, aby zakończyć dzień wzrostem indeksu o 1,44%. Obrót na GPW wyniósł 776 mln złotych. W gronie blue chipów 16 spółek zakończyły dzień zyskiem, a 4  odnotowało spadki. Najlepiej poradziły sobie JSW, PKN Orlen i KGHM  ze stopami zwrotu odpowiednio 10,94%, 4,69 i 4,51%. Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji PZU (-5,23%), Cyfrowy Polsat (-1,81%) i Orange (-1,25%). Podobnie jak WIG20 indeksy małych i średnich spółek odnotowały zyski. WIG20fut zamknął się poniżej 2100, co przy dalszej niechęci do kupowania może sprowadzić indeks o kolejne 50 punktów. Od rana nie udało się na otwarciu wyciągnąć WIG20fut powyżej 2150 oraz nie najlepszy początek na parkietach Europy powoduje przecenię indeksu o 0,8%. 

 

Przed jutrzejszym dniem wolnym dzisiejsza sesja nie powinna sprzyjać poważniejszym decyzjom inwestycyjnym.   

 

Dzisiaj GUS opublikował PKB za II kwartał. Dynamika wzrostu gospodarczego spowolniła z 4,6% do 4,4% przy oczekiwaniach 4,5%. Dane pozostają bez wpływu na kurs złotego. Na rynku PLN rysuje się słabość rodzimej waluty z wyjątkiem będącego pod presja funta, co w dużej mierze jest efektem odpływu kapitału od ryzykownych aktywów. 


GBPPLN – Para spada  na kolejne niższe poziomy zatrzymując się w okolicach  4,65. Krótkoterminowy opór jest na 4,72.


EURPLN – para skutecznie obroniła się przed spadkami w okolicach 4,24-4,25. Do głosu doszli kupujący dźwigając kurs powyżej 4,33.


USDPLN &ndash siłę dolara widać również w stosunku do rodzimej waluty. Kurs osiągnął poziom nie widziany od ponad dwóch lat. Po realizacji formacji oRGR korektę zatrzymał poziom  3,85.


CHFPLN – kurs pokonał szczyt z 7 września ubiegłego roku na poziomie 3,8642. Kupujący po osiągnięciu pierwszego celu na 3,90 dotarli to kolejnego na poziomie 3,98. 


PLNJPY – siła jena jako bezpiecznej przystani widoczna była przy ataku na wsparcie na poziomie 28,00. Sprzedający bez trudu je pokonali schodząc poniżej wsparcia do 27,25.

 

Poprzedni artykuł >