
Chiny ostro grają z Trumpem.
Impas handlowy na linii Waszyngton Pekin potęguje napięcia rynkowe, a Pekin uważa, że znalazł piętę achillesową Ameryki - obsesję Trumpa na punkcie giełdy.
Impas handlowy na linii Waszyngton Pekin potęguje napięcia rynkowe, a Pekin uważa, że znalazł piętę achillesową Ameryki - obsesję Trumpa na punkcie giełdy. Przywódca Chin, Xi Jinping zakłada, że gospodarka USA nie wytrzyma przedłużającego się konfliktu handlowego z drugą co do wielkości gospodarką świata. Chiny trzymają się twardego stanowiska, ponieważ – jak twierdzą – eskalacja wojny handlowej załamie rynki, tak jak miało to miejsce w kwietniu, po tym jak Trump ogłosił cła z okazji Dnia Wyzwolenia, co skłoniło Pekin do kontrataku. Chiny spodziewają się, że perspektywa kolejnego załamania rynku ostatecznie zmusi Trumpa do podjęcia negocjacji na spodziewanym pod koniec miesiąca szczycie z Xi. Pekin kontynuował w tym tygodniu twardą grę, zaostrzając konflikt handlowy. W poniedziałek, nałożył sankcje na amerykańskie jednostki południowokoreańskiego przedsiębiorstwa żeglugowego Hanwha Ocean. Ten ruch wywołał we wtorek gwałtowne spadki na rynkach amerykańskich. W zeszłym tygodniu Pekin nałożył ograniczenia na eksport pierwiastków ziem rzadkich , które są kluczowe dla elektroniki użytkowej i przemysłu technologicznego. Trump zagroził wprowadzeniem od 1 listopada dodatkowych ceł na Chiny w wysokości 100%. We wtorek chińskie Ministerstwo Handlu oskarżyło Stany Zjednoczone o podwójne standardy w odniesieniu do gróźb taryfowych i zapowiedziało, że Chiny będą „walczyć do końca” w sporze handlowym. W odpowiedzi Trump powiedział, że USA rozważają zakończenie interesów z Chinami w zakresie oleju spożywczego i innych towarów z powodu odmowy Chin zakupu amerykańskiej soi.

Źródło: opracowanie własne, stan na dzień 17.10.2025.
Trump często posługuje się rynkiem jako barometrem swojej strategii gospodarczej. W mediach społecznościowych chwali się rekordowymi wzrostami na rynku, przypisując je polityce jego administracji, takiej jak deregulacja i obniżki podatków. Z drugiej strony, gdy rynek słabł, zwłaszcza w reakcji na jego agresywną politykę handlową, zazwyczaj wycofywał się lub lansował perspektywę nowych umów. Chińska gospodarka znajduje się w przedłużającym się kryzysie, obciążona załamaniem na rynku nieruchomości, stale rosnącym zadłużeniem i słabnącym zaufaniem konsumentów. Jednak Xi jest znacznie mniej podatny na załamanie rynku, mimo że chińska gospodarka stoi w obliczu niepewnych perspektyw.
Podsumowanie sesji w Europie i USA.
Na giełdach Starego Kontynentu, pomimo pierwszych oznaki zadyszki, czyli tego, czego oczekiwała część inwestorów, wciąż panuje chęć bicia nowych rekordów. Powszechne są spekulacje, że spadająca dynamika wzrostu to możliwe rozprowadzanie longów i domykanie długich pozycji. Jednak teza ta może być ryzykowna, ponieważ na razie nie widać specjalnej chęci ucieczki od akcji. Wszystkie wiodące indeksy zyskały od 0,12% (FTSE100) do 1,38% (CAC40).
Na Wall Street przełom tygodnia przyniósł sporo zamieszania. Kluczowe dane nie są publikowane z powodu zamknięcia rządu. Inwestorzy nerwowo zareagowali na karne cła. które Trump zapowiedział na Chiny, po czym w weekend zmienił ton. To pozwoliło odrobić część piątkowych start. Jednak wczorajsza sesja ponownie pokazała obawy inwestorów. Dow Jones stracił 0,65%, S&P 500 spadł o 0,63%, a Nasdaq Composite stracił 0,47%.
W Azji przewaga podaży.
Na giełdach Azji i Pacyfiku po kilku udanych sesjach dziś dominuje kolor czerwony, w ślad za spadkami na Wall Street. Inwestorzy rozważają jaki wpływ na nastroje rynkowe będzie miał wzrost napięcia na linii Waszyngton - Pekin, ale też konieczność “dogadania się” w spornych kwestiach dotyczących dwóch największych gospodarek świata. Nikkei 225 traci 1,33%. Australijski S&P/ASX 200 tanieje o 0,75%. Południowokoreański KOSPI (0,17%). Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-1,58%), Szanghaj (1%), Sensex (-0,14%), Singapur (-0,50%). Asia Dow w dół o 0,64%.
Podsumowanie sesji na GPW.
Na GPW wciąż bez zmian, choć wczorajsza sesja pokazała, że byki wciąż nie odpuszczają i mają ochotę wyrwać się z panującego marazmu i rozpocząć marsz na północ. Od kilku dni, WIG20 próbował wspiąć się powyżej lokalnego oporu, po czym powraca obszar konsolidacji. W środę ta sztuka się udała i wczoraj pomimo spadkowej sesji, indeks pozostał nad lokalnym oporem. Pytanie brzmi, czy uda się go na trwałe pokonać. Od końca sierpnia, WIG20 pozostaje w trendzie bocznym. Czy to ten czas, który inwestorzy wykorzystali jako okazję do zakupów po promocyjnej cenie? Można było przypuszczać, że część uczestników rynku spróbuje zakupów myśląc, że po tak dużym zjeździe, to może być koniec korekty. Spadki na głównym indeksie zostały powstrzymane na poziomie 2725 pkt i od tego czasu popyt testuje możliwości sprzedających. WIG20 nieznacznie zamknął się powyżej lokalnego oporu w okolicach 2895 pkt, który może być testem dla determinacji kupujących akcje blue chipów. Kolejną przeszkodą do sforsowania jest poziom 2926 pkt.
Wczorajsza sesja pokazała, że inwestorzy wciąż liczą się z zarówno z pogłębieniem trwającej korekty jak i jej zakończeniem i nowym impulsem wzrostowym. Po wysokim otwarciu WIG20 szybko spadłą pod kreskę i do startu notowań na Wall Street utrzymywał się na niewielkim musie. Słaby start za oceanem zrobił swoje i indeks systematycznie spadał. Ostatecznie zakończył dzień w okolicach dziennego minimum.
Obrót na szerokim rynku wyniósł 1,98 mld zł. WIG stracił 0,47%. Indeks blue chipów stracił 0,48%. WIG20fut spadł o 0,51%, osiągając na zamknięciu wartość 2914 pkt. W obraz rynku wpisały się średnie spółki. mWIG40 stracił 0,64%. Jedynie WIG80 zakończył dzień wzrostem o 0,14%.
Złoty stabilny i wciąż bardzo silny.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 4,88.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,25.
USDPLN – dolar jest dziś handlowany po 3,63.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,59.
PLNJPY – para handlowana jest po 41,33.
