Amerykański rynek pracy w centrum uwagi inwestorów.

Po czterech latach podwyższonej inflacji, konsumenci o niższych dochodach zaczynają ograniczać swoje wydatki.

Inwestorzy zadają sobie pytanie, czy rynek pracy stanowi zagrożenie dla giełd. Słabnący rynek pracy w USA stanowi obecnie ryzyko zarówno dla gospodarki, jak i rynków. Obserwowane dane takie jak tempo tworzenia nowych miejsc pracy i stopa bezrobocia nie przedstawiają pełnego obrazu sytuacji. Sześciomiesięczna stopa zmian z wyłączeniem sektora rządowego i opieki zdrowotnej, spadła do zaledwie 0,02%. Dane te wskazują, że bank centralny miał uzasadnione powody, by ponownie obniżyć stopy procentowe. Podważa to argument pojawiający się w mediach, że presja ze strony Białego Domu wywierała wpływ na proces decyzyjny Fed. Dane te podkreślają również wyjątkowość obecnej sytuacji na rynku pracy. Od początku lat 60-tych XX wieku wzrost na rynku pracy, mierzony tym wskaźnikiem, nigdy nie “zatrzymał” się na kilka miesięcy. Zazwyczaj po spowolnieniu zatrudnienia następuje rosnąca liczba zwolnień i recesja. Gdy tempo tworzenia miejsc pracy spadało do zera lub poniżej, zazwyczaj trwała recesja. W ciągu ostatniego roku gospodarka USA w coraz większym stopniu opierała się na sektorze opieki zdrowotnej jako sile napędowej tworzenia miejsc pracy.

Zatrudnienie w sektorze opieki zdrowotnej i pomocy społecznej stanowiło aż 87,3% całkowitego wzrostu wynagrodzeń w sektorze prywatnym w tym roku. Niektórzy stratedzy giełdowi ostrzegają, że wyraźniejsze spowolnienie na rynku pracy może stanowić potencjalne ryzyko dla zysków przedsiębiorstw, a co za tym idzie, dla akcji amerykańskich. Jednocześnie inni przyjęli stanowisko, że lepsze od oczekiwań dane same w sobie mogą nieść ryzyko, zmuszając inwestorów do ponownego przemyślenia oczekiwań na kolejne obniżki stóp procentowych przez Fed. W obu przypadkach ryzyko dla portfeli inwestorów jest spotęgowane faktem, że wyceny akcji spółek amerykańskich są obecnie wysokie w porównaniu z danymi historycznymi. Obniżka stopy procentowej we wrześniu pomogła ożywić zaufanie do stabilnej gospodarki USA. Wydaje się również, że dodatkowo wzmocniła akcje, pomagając zapobiec wrześniowym spadkom na rynku.

Obawy, że konsumenci odczuwają skutki kryzysu, utrzymują się, chociaż obraz przedstawiony w oficjalnych danych i komentarzach kadry kierowniczej jest mieszany. Niektórzy dostrzegają oznaki, że po czterech latach podwyższonej inflacji, konsumenci o niższych dochodach zaczynają mieć problemy. Dane dotyczące wydatków i dochodów opublikowane w zeszłym tygodniu pokazały, że w sierpniu oba te wskaźniki wzrosły. Kadra kierownicza McDonald's, Dollar General, Walmart i inne firmy zauważyły, że wydatki klientów o niższych dochodach zaczęły spadać. Dane nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej wykazały, że w drugim kwartale zaległości w spłacie kredytów konsumenckich, w tym pożyczek studenckich, kart kredytowych i pożyczek samochodowych, pozostały wysokie. Jak dotąd, po spowolnieniu w pierwszym kwartale, wzrost PKB wydaje się utrzymywać pomimo pewnej słabości na rynku pracy. Jednak jest on związany tylko ze wzrostem wydatków związanych ze sztuczną inteligencją.

cmc pl 30092025

Źródło: opracowanie własne, stan na dzień 30.09.2025.

Podsumowanie sesji w Europie i USA.

Na giełdach Starego Kontynentu, pomimo pierwszych oznaki zadyszki, czyli tego, czego oczekiwała część inwestorów, nic ciekawego się nie dzieje. Powszechne są spekulacje, że spadająca dynamika wzrostu to możliwe rozprowadzanie longów i domykanie długich pozycji. Wczorajsza sesja zakończyła się w mieszanych nastrojach. Pod kreską finiszowały FTSE MIB i IBEX 35 tracąc po 0,22%. Pozostałe wiodące indeksy zyskały od 0,02% (Dax) do 0,16% (FTSE100).

Na Wall Street karty rozdają optymiści, jednak dane z rynku pracy mogą być kluczowe dla inwestorów i dać więcej podpowiedzi czy Rezerwa Federalna utrzyma ścieżkę cięcia stóp procentowych na posiedzeniu w październiku. Dow Jones zyskał 0,13%, S&P500 wzrósł o 0,26%, a Nasdaq Composite zyskał 0,48%.

W Azji spokojna sesja.

Na giełdach Azji i Pacyfiku widać wyczekiwanie na dane z amerykańskiego rynku pracy. Inwestorzy nie kwapią się do poważniejszych decyzji. Nikkei 225 zyskuje 0,12%. Australijski S&P/ASX 200 tanieje o 0,04%. Południowokoreański KOSPI traci 0,06%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-0,10%), Szanghaj (0,40%), Sensex (0,01%), Singapur (0,34%). Asia Dow w górę o 0,29%.

Podsumowanie sesji na GPW.

Za nami nudna sesja, podczas której można było odnieść wrażenie, że żadna ze stron rynku nie chciała zrobić krzywdy konkurencji. Podobnie było na głównych giełdach Starego Kontynentu w wyniku czego na rodzimym parkiecie wciąż nie ma zmian. Od kilkunastu dni WIG20 pozostaje w trendzie bocznym. Po pogromie byków, jaki od połowy sierpnia miał miejsce na parkiecie przy Książęcej, gdy nasza giełda była najsłabszą giełdą w Europie, za sprawą wyprzedaży akcji banków, od dziesięciu sesji widać uspokojenie nastrojów. Czy to ten czas, który inwestorzy wykorzystali jako okazję do zakupów po promocyjnej cenie? Można było przypuszczać, że część uczestników rynku spróbuje zakupów myśląc, że po tak dużym zjeździe to może być koniec korekty. Spadki na głównym indeksie zostały powstrzymane na poziomie 2725 pkt i od tego czasu popyt testuje możliwości sprzedających. WIG20 zatrzymuje się na lokalnym oporze w okolicach 2780 pkt, który może być testem dla determinacji kupujących akcje blue chipów.

Poniedziałkowa sesja, podobnie jak na pozostałych giełdach Europy, pokazała, że inwestorzy liczą się z zarówno z pogłębieniem trwającej korekty jak i jej zakończeniem. Po wysokim otwarciu, indeks przez cały dzień oscylował wokół zera. W końcówce notowań podaż próbowała zepchnąć benchmark na niższy poziom, ale kontra byków doprowadziła do powrotu w okolice zamknięcia z piątku. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień w okolicach środka dziennego zakresu wahań.

Obrót na szerokim rynku wyniósł 1,49 mld zł. WIG stracił 0,04%. Indeks blue chipów stracił 0,01%. WIG20fut spadł o 0,14%, osiągając na zamknięciu wartość 2859 pkt. W nudny obraz rynku wpisały się średnie i małe spółki. mWIG40 stracił 0,26%. WIG80 zakończył dzień wzrostem o 0,06%.

Złoty stabilny i wciąż bardzo silny.

GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 4,89.

EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,27.

USDPLN – dolar jest dziś handlowany po 3,64.

CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,56.

PLNJPY – para handlowana jest po 40,81.

Trump Tarrifs

Czy cła Trumpa pomogą akcjom firm farmaceutycznych?

Trump poinformował, że od środy jego administracja zacznie nakładać 100-procentowe cła na wszystkie markowe lub opatentowane produkty farmaceutyczne, chyba że ich producent rozpoczyna budowę zakładu w USA.

Loading...