Rynki europejskie notowały wczoraj kolejną pozytywną sesję, podczas gdy giełdy amerykańskie pobiły nowe rekordy, ponieważ inwestorzy zlekceważyli obawy związane z koronawirusem, nawet mimo informacji, że liczba ofiar śmiertelnych nadal rośnie, a nowe przypadki zaczynają rozprzestrzeniać się w Azji. Wiara w to, że banki centralne i rządy mogą zrównoważyć wszelkie negatywne skutki gospodarcze wirusa za pomocą bodźców monetarnych i fiskalnych, nadal przyczynia się do wzrostu cen aktywów. Rynki azjatyckie również notowały rano wzrosty, gdy Chiny ogłosiły kolejną obniżkę podstawowej stopy kredytu, co nie było zaskoczeniem.

 

Dolar amerykański notował wzrosty w kierunku trzyletniego maksimum, a ceny złota osiągnęły najwyższy poziom od 2013 r. Oczywiste jest, że chociaż inwestorzy chętnie nadal kupują akcje, jednocześnie ograniczają swoją ekspozycję na ryzyko i będzie to prawdopodobnie trwało tak długo, dopóki nie będzie pewności, co do dalszych skutków koronawirusa. Inwestorzy przyjmują szereg istotnych założeń, że rządy i banki centralne będą w stanie złagodzić skutki wszelkich zakłóceń w krótkim i średnim okresie. Czas pokaże, czy jest to bezpieczne założenie, jednak przy braku innego miejsca na lokatę pieniędzy, wydaje się, że obecnie najmniej oporu mają przy kupowaniu akcji. Mogłoby się to jednak szybko skończyć, gdyby koronawirus spowodował szkody gospodarcze i skok inflacji w nadchodzących miesiącach.

 

Ostatnie Minutki Fedu pokazały, że urzędnicy amerykańskiego banku centralnego, choć pewni co do gospodarki USA, mieli zastrzeżenia do przyszłych skutków, jakie może mieć koronawirus, nie tylko na gospodarkę Stanów, ale także szerzej - na globalnych rynkach. Po odświeżeniu składu w tym roku, gdy czterech nowych rotacyjnych prezesów Fed weszło do głosowania, było dość oczywiste, że amerykańscy decydenci nie spieszą się, by ponownie podnieść stawki w dającej się przewidzieć przyszłości. Dane z USA po raz kolejny potwierdziły, że gospodarka USA pozostaje w dobrej formie. Odczyty PPI wykazały pewne oznaki rosnącej presji inflacyjnej.

 

W Wielkiej Brytanii zaobserwowaliśmy niespodziewany skok inflacji do 1,8% w styczniu z 1,3%. Może mieć to wpływ na styczniowe dane o sprzedaży detalicznej, które zostaną opublikowane dziś rano. Gwałtowny wzrost kosztów transportu i energii, a także wyższe koszty odzieży, przyczyniły się do wzrostu CPI do najwyższego poziomu od sześciu miesięcy. 

 

W grudniu sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii gwałtownie spadła o 0,6%, ponieważ konsumenci wstrzymywali wydatki przed wyborami powszechnymi 12 grudnia. W styczniu spodziewamy się przyzwoitego odreagowania, gdy niektóre obawy znikną, a konsumenci będą mieli większą pewność co do perspektyw w kraju, z oczekiwaniem wzrostu o 0,7%, aby pozytywnie rozpocząć rok 2020. Dobry odczyt wraz z pewnymi pozytywnymi danymi PMI jutro, najprawdopodobniej obalą wszelkie spekulacje, że Bank Anglii wkrótce obniży stopy procentowe, zwłaszcza że na 11 marca nadal zaplanowana  jest publikacja budżetu.

 

EURUSD – notowania cofają się nadal  kierunku luki z kwietnia 2017 r., pomiędzy 1,0730 a 1,0780. Luka ta stanowi wsparcie, które może powstrzymać cenę przed spadkiem w kierunku 1,0340. Kurs musi przełamać w górę 1,0880, by możliwa była stabilizacja oraz powrót w okolice 1,1000.

 

GBPUSD &ndash para pozostaje pod presją z perspektywą retestu 1,2870. Spadek poniżej 1,2870 może skierować kurs na 1,2780. Jeśli utrzymamy się powyżej 1,2870, wówczas możliwe będzie odreagowanie w kierunku 50-dniowej MA oraz 1,3080, gdzie znajduje się opór linii trendu z grudniowych szczytów na 1,3515.

 

EURGBP – obecnie utrzymujemy się powyżej wsparcia przy 0,8280, gdzie znajdują się dołki z grudnia. Poziom ten pozostaje kluczowym wsparciem który utrzymuje cenę od 2017 r. Opór znajduje się przy 0,8400. 

 

USDJPY – wczorajsze przełamanie 110,20 otwiera drogę na opór linii trendu przy 111,80 poprowadzonej od szczytów z czerwca 2015 w okolicy 125,70. Wsparcie znajduje się na poziomie 110,20 i poniżej, przy 108,50.

 

FTSE100 -  oczekiwany spadek na otwarcie o 17 punktów do 7,440

 

DAX - oczekiwany spadek na otwarcie o 40 punktów do 13,749

 

CAC40 - oczekiwany spadek na otwarcie o 16 punktów do 6,095

Poprzedni komentarz>