Jak napięte są nerwy inwestorów za oceanem widać było podczas wczorajszej sesji. Początek sesji zapowiadał się dość optymistycznie. Wszystkie główne indeksy rozpoczęły dzień wzrostami około 0,20 proc. Animuszu kupującym wystarczyło tylko na pół godziny. Wtedy to opublikowano dane, które do tej pory przemijały bez echa. Indeks nastrojów konsumentów Conference Board wypadł znacznie poniżej oczekiwań, podobnie jak indeks Fed z Richmond. Od tego momentu władzę nad Wall Street przejęły niedźwiedzie. Jakby tego było mało, oliwy do ognia dolał prezydent Tramp. Na forum ONZ ostro krytykował Chiny, obwiniając je za cało zło w rozmowach handlowych i manipulowaniem kursu juana. Uderzył też w platformy social media zwracając uwagę, że niepokojąco się rozrosły. Nie trzeba było długo czekać aby firmy spod znaku FAANG zaczęły dołować. Kolejny cios padł ze strony Izby Reprezentantów. Spiker izby Nancy Pelosi zamierza rozpocząć formalną procedurę impeachmentu po doniesieniach (na razie anonimowego urzędnika) o treści rozmów z Ukraińskim prezydentem, dotyczących wypłaty transzy pomocowej dla Ukrainy. Podobno podczas rozmowy padła sugestia, że wypłata zostanie wstrzymana, jeśli Ukraina zdecyduje się na wszczęcie śledztwa przeciw synowi Joe Bidena, który do niedawna zasiadał w zarządzie firmy gazowej Burisma podejrzewanej o korupcyjne powiązania. Trump zapowiedział, że przedstawi pełny stenogram z przeprowadzonej rozmowy, co na chwilą pozwoliło złapać oddech dołującym indeksom. Efektem wczorajszych wydarzeń była przecena na amerykańskich parkietach. DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite zanurkowały odpowiednio 0,53%, 0,84% i 1,46%. W nastroje wpisały się  spółki o małej kapitalizacji. Russell2000 skurczył się o 1,58%. Obró t na Wall Street wyniósł 4,030 mld USD. Ciągle jest szansa ataku na historyczne szczyty, jeśli inwestorzy uwierzą w powodzenie rozpoczynających się w październiku negocjacji handlowych. Środa rozpoczyna się wzrostami na amerykańskich futuresach. Indeksy zyskują średnio 0,25 proc. odreagowując wczorajszą przecenę. 


Złe wieści napłynęły z Azjatyckiego Banku Rozwoju (ADB), którego członkami są również państwa z Europy oraz USA. Bank wskazał, że napięcia handlowe ograniczają wzrost gospodarek regionu. ADB przez niektórych uważany jest za konkurencję dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Po spadkach w USA i raporcie banku parkiety Azji świecą czerwienią. Nikkei traci 0,36%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-1,19%), Szanghaj (-0,78%), Singapur (-0,67%). Indeks Asia Dow pod kreską 0,54%.


Spadki na światowych giełdach nie wystraszyły warszawskich byczo nastawionych inwestorów. Z technicznego punktu widzenia reakcja była dość naturalną, ponieważ poprzednie spadki zakończyły się na poziomie wcześniejszego oporu w okolicach 2150. Napór byków poparty obrotem 731 mln PLN dźwignął WIG20 o 1,3%. Indeks zamknął się na 2175,24 w górnym zakresie wahań. Od początku notowań WIG20 znalazł się pod naporem byków wspinając się z upływem czasu na coraz to wyższe poziomy. W gronie blue chipów 15 spółek odnotowały wzrosty, a 5 zakończyło dzień spadkiem. Najlepiej wypadły mBank (4,57%), Alior (3,41%) i Lotos (2,91%). Nie mieli powodów do zadowolenia posiadacze akcji JSW i PGE. Walory te przyniosły stratę odpowiednio 1,33%, i 0,97%. Podobnie jak WIG20 indeks małych i średnich spółek odnotował zyski. Czy wczorajsze wzrosty były tylko kaprysem kupujących. Dzisiaj WIG20fut otwiera się luką spadkowa i podąża na południe podobnie jak pozostałe giełdy tracąc 0,91%. 18 spółek pod kreską, a spadkom lideruje niechciana spółka JSW tracąc 3,35% schodząc najniżej od sierpnia 2016 roku.


PLN ciągle znajduje się pod presją Z jednej strony mamy pogorszenie nastrojów na europejskich parkietach, z drugiej zaś złoty oczekuje na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego legalności kredytów frankowych, które zostanie opublikowane już 3 października.


GBPPLN – Strefa oporu 4,91-4,93, została pokonana, a to może skutkować wzrostem do poziomu 5,04. Dzisiaj para handlowana jest po 4,97.


EURPLN – para po korekcie powróciła do poziomu 4,40 i oscyluje w wąskim zakresie pomiędzy 4,40 a 4,38.


USDPLN – para dotarła do poziomów z kwietnia 2017 roku i aktualnie handlowana jest po 3,98.


CHFPLN – kupujący próbują atakować sierpniowe szczyty. Para handlowana jest po 4,035.


PLNJPY – siła jena jako bezpiecznej przystani widoczna była przy ataku na wsparcie na poziomie 28,00. Sprzedający bez trudu je pokonali schodząc poniżej wsparcia do 27,00. Aktualnie handlowana jest po 26,95 jena za złotego.

Poprzedni komentarz>

Prezentowany materiał służy wyłącznie celom informacyjnym i nie ma na celu udzielania porad handlowych lub inwestycyjnych. Zastrzegamy sobie prawo do zmiany jakichkolwiek informacji zawartych w niniejszym materiale w dowolnym momencie w przypadku wystąpienia błędu. CMC Markets nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek straty, które można ponieść, bezpośrednio lub pośrednio, wynikające z inwestycji opartych na jakichkolwiek informacjach tutaj zawartych.