Chiny nie potwierdziły jak na razie zobowiązania do wycofania ceł na amerykańskie samochody oraz 90 dniowego okresu negocjacji.

 

Wczorajsze wysokie otwarcia na światowych giełdach to wynik sobotniego zakończenia rozmów handlowych USA-Chiny podczas szczytu G20 w Buenos Aires. Wkrótce pojawiły się wątpliwości ekspertów, zarówno ekonomistów jak i politologów, że rozmowy tak naprawdę niewiele wniosły. Według tych pierwszych deficyt handlowy wynika głównie z życia amerykanów ponad stan. Patrząc wstecz, deficyt USA w wymianie handlowej pojawił dopiero w 2017 roku, kiedy to USA odnotowały ujemne saldo z ponad setką krajów, podczas gdy rok wcześniej miały nadwyżkę z ponad 160 państwami. Trump rozpoczynając wojnę celną z drugą gospodarką świata chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z konsekwencji takiego kroku. Chiny dysponują bowiem zbyt dużym arsenałem środków obronnych, aby nie móc złagodzić skutków nakładanych ceł, począwszy od dofinansowania przedsiębiorstw produkujących na rynek amerykański, poprzez dewaluację juana, aż do zaprzestania finansowania długu USA. To właśnie Chiny są największym kupcem amerykańskich obligacji. 

 

Natomiast politolodzy zwrócili uwagę na jedną ważną kwestię. Kiedy delegacja USA skupiona była tylko na aspekcie wymiany handlowej, przedstawiciele Chin poruszali sprawę wcielenia niezależnego Makau oraz badali możliwą reakcję USA na dalsze agresywne działania Chin wobec sąsiadów w basenie Morza Południowochińskiego.  

Wczorajszy powrót optymizmu na światowe giełdy był krótkotrwałą reakcją na weekendowe wydarzenia. Dzisiejsza przecena na azjatyckich parkietach to realizacja zysków, czy tylko wyczekiwanie na kupno akcji po niższych cenach? Statystycznie to grudzień jest najlepszym miesiącem do zakupów. Na obranie określonego kierunku trzeba będzie zapewne jeszcze chwilę poczekać. Być może dzisiejsze spadki to tylko próba domknięcia dużych luk wzrostowych. Giełdy w rejonie Azji i Pacyfiku świecą czerwienią, a największa przecena dotknęła Nikkei (-2,39%), czego nie widać na pozostałych parkietach: Hang Seng (0,29%), Shanghaj (0,42%) Singapur (-0,72%), australijski S&P/ASX200 traci 1%. Indeks szerokiego rynku Asia Dow odnotowuje spadek o 0,48%.

 

Również o poranku kontrakty na amerykańskie indeksy pod kreską średnio 0,5%. Europa otwiera się spadkami w ślad za pozostałymi giełdami, a skala przeceny jest nieduża. Najwięcej tracą DAX30 i CAC40 solidarnie po około 0,5%. 

 

WIG20 otworzył się powyżej oporu usytuowanego na 2300 punktów. Jeśli pokonanie tej strefy będzie trwałe jest duża szansa na atak kolejnego szczytu na 2374 pkt. Po kilku godzinach indeks traci 0,25%. Największe wzrosty odnotowują spółki: PGNiG (2,25%), Eurocash (3%), Energa (1,39%), tracą walory: PKN Orlen (-2,2%), Santander (-1,38%) oraz CD Projekt (-2,01%).

 

Przy pustym kalendarzu makroekonomicznym złoty pozostaje stabilny w obszarze wyznaczonym pomiędzy technicznymi wsparciami i oporami. 

 

GBPPLN – Ta para może być narażona na największe wahania. Zbliżamy się do ostatniego etapu Brexitu, przed dyskusją i głosowaniem w parlamencie nad porozumieniem podpisanym przez rząd UK. Funt stanie się najbardziej niedoszacowaną walutą w stosunku do złotego w przypadku pozytywnego rozwoju sytuacji. Po dotarciu do oporu na 4,9500, kurs odnotował lekkie odbicie Wsparcie na 4,8500.  Aktualnie handlowany po 4,7900.

 

USDPLN – Para porusza się pomiędzy szczytem z 15 sierpnia na 3,8400, a dołkiem na 4,7300. Aktualnie handlowana jest po 3,7520.

 

EURPLN – Na tej parze po ataku na opór na 4,3300 obserwujemy lekkie umocnienie złotego i jest aktualnie handlowana jest po 4,2750.

 

CHFPLN – Podobnie ja EURPLN para handlowana po 3,8100  poniżej oporu na 3,7700.

 

PLNJPY – Po odbiciu strefy dziennego oporu na 30,370 para pozostaje w trendzie bocznym ze wsparciem na poziomie 28,800. Aktualnie handlowana jest blisko oporu po 30,110.

 

Poprzedni artykuł>