Rynki amerykańskie notowały wczoraj zmienną sesję, otwierając się wyżej na bazie optymizmu związanego z odblokowaniem różnych sektorów gospodarki USA, a jednocześnie wciąż pozostając w niepokoju w związku rosnącymi napięciami między USA i Chinami spowodowanymi sytuacją w Hongkongu. W nagłówku South China Morning Post, pojawiła się informacja, że Chiny są gotowe do odwetu na Stanach Zjednoczonych, co spowodowało, że akcje przeszły na chwilę na ujemne terytorium, po czym odbiły się, by zamknąć się wyżej trzeci dzień z rzędu. Zarówno Dow, jak i S&P 500 zamknęły sesję znacznie powyżej psychologicznie ważnych poziomów 25 000 i 3000. Pod względem technicznym jest to dość istotne i sugeruje potencjał do dalszych wzrostów, aczkolwiek z zastrzeżeniem, że dalsze narastanie konfliktu na linii Stanów Zjednoczonych i Chin może ograniczyć obserwowany obecnie optymizm. Sekretarz Stanu USA, Mike Pompeo, oświadczył, że USA nie uznają już Hongkongu za niezależny od Chin i oznacza to, że region nie będzie już podlegał korzystnym stosunkom handlowym. Zniesienie tego wyłączenia oznaczałoby, że wszystkie taryfy obecnie obowiązujące na chińskie towary mogłyby zostać zastosowane również względem Hongkongu. USA uchwaliły także projekt ustawy zezwalającej na sankcje wobec wyższych urzędników chińskich za łamanie praw człowieka, wobec mniejszości muzułmańskich.

W Europie również narastał optymizm, któremu pomógł wniosek Komisji Europejskiej, który obejmuje zwiększenie długu na rynkach obligacji o 500 miliardów euro, co związane jest z przekazaniem dotacji dla najbardziej dotkniętych epidemią krajów europejskich, przy innych działaniach wśród których  znalazł się pakiet nowych podatków i opłat od firm technologicznych oraz jednorazowych tworzyw sztucznych.
Chociaż rynki zareagowały tak, jakby był to znaczący moment dla Europy, kwoty te są niewielkie biorąc pod uwagę skalę szoku gospodarczego, zwłaszcza, że żadne z tych pieniędzy nie będą dostępne natychmiast, a ponadto prawdopodobnie zostaną mocno rozdrobnione. Odczuwalne są już reakcje ze strony Holandii, Austrii, Szwecji i Danii, zwłaszcza ze Szwecji, w której nie ma nawet euro. Każde porozumienie tego rodzaju byłoby kolejnym krokiem w kierunku integracji fiskalnej, która jest niezbędna, aby wzmocnić euro, grozi jednak również dalszym napędzaniem populizmu, jeśli kraje zrezygnują z większej kontroli fiskalnej nad swoimi gospodarkami, nie osiągając niezbędnego poparcia wyborczego od ich populacji. Dalsze dyskusje prawdopodobnie będą miały miejsce na następnym szczycie UE, który odbędzie się w dniach 18–19 czerwca.

Wobec tego niepewnego tła, z jednej strony pozytywnego, ponieważ gospodarki ponownie się otwierają, z drugiej strony pełnego obaw o pogorszenie stosunków między USA i Chinami, rynki w Azji dołączyły w spadkach do rynków w Hongkongu. Spadły również ceny ropy. Rynki w Europie wydają się po raz kolejny wypierać rosnące napięcia między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, skupiając się na optymizmie związanym z ograniczaniem restrykcji i nadzieją, że spowoduje to przyzwoite odbicie aktywności gospodarczej. Zakłada się, że konsumenci czują się na tyle pewnie, że będą w stanie utrzymać taki sam poziom wydatków, jak poprzednio, podczas gdy bezrobocie prawdopodobnie wzrośnie, a perspektywy gospodarcze pozostaną bardzo niepewne.

Jeśli chodzi o dane, oczekujemy na najnowszą rewizję amerykańskiego PKB za I kwartał, który wykazał -4 8% przy pierwszym odczycie kilka tygodniu temu. To ogromny spadek biorąc pod uwagę, że przez większą część kwartału gospodarka działała normalnie. Warto pamiętać, że dopiero w ostatnich dwóch tygodniach marca pojawiły się blokady gospodarcze, a liczba bezrobotnych wzrosła nawet o 10 mln w ciągu ostatnich dwóch tygodni kwartału. Dzisiejsza publikacja może więc zrewidować te dane. Wiemy, że sprzedaż detaliczna i wydatki osobiste gwałtownie spadły w marcu, co w gospodarce napędzanej przez konsumentów sprawia, że perspektywa dalszej słabości jest jeszcze bardziej prawdopodobna i zauważalna. Wczorajsza Beżowa Księga Fed ukazała dalsze pogorszenie warunków ekonomicznych we wszystkich regionach, przy stłumionej presji cenowej z największymi spadkami w sektorze rekreacji i hotelarstwa.

EURUSD – euro wybiło szczyty z zeszłego tygodnia oraz 200-dniową MA, docierając do 1,1031, jednak nie udało mu się dotrzeć wyżej. Musimy zobaczyć przełamanie 1,1035, by możliwe było obranie celu na 1,1200. Wsparcie znajduje się przy 1,0870.

GBPUSD – kurs nie był w stanie wybić do 1,2400 i widzieliśmy reakcję spadkową do wsparcia przy 1,2230. Możliwy jest spadek w okolice dołków z ostatniego tygodnia przy  1,2075, ze wsparciem poniżej, przy 1,1980. Przełamanie 1,2400 otworzy drogę na szczyty przy 1,2650.

EURGBP – para wyhamowała w tym tygodniu na wsparciu przy 0,8870, a następnie odreagowała w kierunku szczytów w okolicy 0,9000. Poziom 0,8870 pozostaje kluczowym wsparciem, a przełamanie powyżej 0,9000 może skierować notowania na 0,9080.

USDJPY – para znajduje się poniżej poziomu 108,00, opó r wyznaczyć można przy 108,30. Przełamanie 108,30 oraz 200-dniowej MA może skierować notowania na 109,00. Wsparcie znajduje się przy 107,30.

FTSE100 - oczekiwany wzrost na otwarcie o 46 punktów do 6,190

DAX - oczekiwany wzrost na otwarcie o 103 punkty do 11,760

CAC40 - oczekiwany wzrost na otwarcie o 32 punkty do 4,720