Podczas wczorajszej sesji za oceanem widać było, że pomimo odreagowania ostatniej fali przeceny akcji, nie doczekaliśmy się zdecydowanej akcji byków. Przebieg notowań wskazywał raczej na próbę przeciwstawienia się sprzedającym, którzy nie dopuścili do trwałego wybicia poziomu 26000 na DJIA i poziomu 2900 na S&P500. Taki obrót sprawy zakończył się remisem i chociaż na zamknięciu zapanowała zieleń, to skala wzrostów była mizerna. Nawet wysoki obrót na Wall Street, który wyniósł 4,690 mld dolarów, wskazuje na niepewność graczy. W ostatecznym rozrachunku DJIA, S&P500 i Nasdaq zakończyły dzień odpowiednio -0,09%, 0,08% i 0,38%. W obraz rynku wpisał się indeks małych spółek. Russell2000, który stracił 0,09%. 


Podstawy poprawy nastrojów na globalnych giełdach pozostają ciągle kruche. Rentowności amerykańskich dziesięciolatek oscylują wokół 1,7% podczas gdy rentowności jedno i trzymiesięcznych bonów skarbowych utrzymują powyżej 2%. Inwestorzy zatem oczekują wyższej premii za ryzyko. 


Banki w Niemczech, we Włoszech i w Holandii ostrzegają EBC przed prawdopodobnymi spadkami rentowności i kondycji banków, jeśli ten zdecyduje się na kolejne cięcia stóp. 


Amerykańscy farmerzy są wściekli na Trumpa. Ostatnia fala spadków cen surowców miękkich ma bezpośredni związek z eskalacją konfliktu handlowego z Chinami, a rolnicy znaleźli się w samym centrum tego konfliktu. Poszło o zbyt małe zakupy produktów rolnych przez stronę chińską co skłoniło Prezydenta Trumpa na nałożenie ceł na prawie cały import z Chin. W odwecie Chiny zakazały dostaw ze Stanów Zjednoczonych. Rodzi się pytanie, jeśli Chiny nie kupią soi to kto? Do zakupu może być zmuszona Unia Europejska, a kartą przetargową będą cła na samochody. Jednak skala zakupów nie zrekompensuje strat spowodowanych utraceniem chińskiego rynku. Istnieje duża obawa, że w nowy sezon, który w USA rozpoczyna się we wrześniu wejdziemy ze zwiększoną ilością zapasów.


Lepsza od oczekiwań dynamika eksportu i importu z Chin oraz ustabilizowanie kursu juana pozwoliły na odbicie na giełdach w Azji. Nikkei zyskał 0,50% . Na pozostałych giełdach: Hongkong (0,54%), Szanghaj (0,84%), Singapur (-0,61%). Indeks szerokiego rynku Asia Dow pod kreską symboliczne 0,05%.


Wczorajsza sesja przy Książęcej, to kolejna z rzędu, podczas której warszawskie byki nie miały nic do powiedzenia. WIG20 stracił 0,83% zamykając się na 2138. Ciągle jednak istnieje szansa na odbicie, ponieważ indeks dotarł do krótkoterminowego wsparcia. Handlowi na GPW towarzyszył stosunkowo wysoki obrót, który wyniósł 767 mln złotych. W gronie blue chipów 5 spółek zakończyło dzień zyskiem, a 15 spółek odnotowało spadkiem. Najlepiej poradziły sobie CCC i Play ze stopami zwrotu odpowiednio 3,12% i 2,13%. Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji PGE (-4,02%), Alior (-3,92%) i Lotos (-3,57%). Podobnie jak WIG20 Indeksy małych i średnich spółek odnotowały spadki. Dzisiaj początek handlu na GPW przynosi reakcję popytu na wsparciu na 2110. WIG20fut otworzył się luka wzrostową i powoli pnie się na północ zyskując 1 08%. Piętnaście spółek rośne a liderami są CCC i JSW, które zyskują 3,5%.


Na rynku PLN rysuje się słabość rodzimej waluty, co może być efektem odpływu kapitału od ryzykownych aktywów. 


GBPPLN – Para po osiągnięciu minimum na 4,6643 odbiła się i od kilku dni obserwujemy stabilizację notowań. Krótkoterminowy opór jest na 4,72.


EURPLN – para skutecznie obroniła się przed spadkami w okolicach 4,24-4,25. Do głosu doszli kupujący dźwigając kurs w stronę 4,32.


USDPLN – siłę dolara widać również w stosunku do rodzimej waluty. Kurs osiągnął poziom nie widziany od ponad dwóch lat. Po realizacji formacji oRGR nastąpiła korekta w stronę 3,85.


CHFPLN – kurs pokonał szczyt z 7 września ubiegłego roku na poziomie 3,8642. Kupujący po osiągnięciu pierwszy cel na 3,90 dotarli to kolejnego na poziomie 3,96. 


PLNJPY – siła jena jako bezpiecznej przystani widoczna była przy ataku na wsparcie na poziomie 28,00. Sprzedający bez trudu je pokonali schodząc poniżej wsparcia do 27,50.

Poprzedni artykuł >