Wczoraj do banków centralnych Australii i Stanów Zjednoczonych, reagujących cięciami kosztu pieniądza na zapowiadany spadek wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale, dołączył Bank Kanady, który ściął stopy procentowe o 50 pb. Jak zapewnia szef Fed-u, Jerome Powell, Rezerwa Federalna jest w stałym kontakcie z pozostałymi bankami grupy G-7 i należy się spodziewać podobnych działań ze strony kolejnych banków. Na chwilę obecną, o czym wspominał Powell, Fed nie rozważa podjęcia innych działań poza dokonywaniem operacji repo w celu dostarczenia płynności bankom.

Dzisiaj w kalendarzu pustki. Dopiero po południu finalny odczyt z USA za styczeń o zamówieniach na dobra trwałe oraz zamówieniach w przemyśle. Wieczorem inwestorzy z uwagą będą wsłuchiwać się w słowa szefa Banku Anglii, Marka Carneya. Powód jest jeden, BoE może być kolejnym, który sprowadzi stopy na niższe poziomy. Głos również zabierze Stephen Poloz, gubernator BoC.

Za nami świetna sesja w wykonaniu amerykańskich byków. Wysokie, ponad jednoprocentowe otwarcie utrzymywało się do momentu publikacji ISM dla sektora usług, który to jest motorem napędowym gospodarki USA. Odczyt za luty wyniósł 57,3, znacznie powyżej oczekiwań na poziomie 54,9 oraz poprzedniego 55,5. Co prawda mamy rozdźwięk pomiędzy ISM a PMI. PMI dla usług wyniósł 49,4. Na inwestorów podziałał jednak odczyt Institute for Supply Management (ISM) i od tej pory do końca sesji indeksy wspinały się na coraz to wyższe poziomy. Dow Jones nieznacznie pokonał 27000 pkt., technologiczny Nasdaq wspiął się ponad 9000 pkt., a S&P500 nie dość że obronił ważne wsparcie na 3000, to jeszcze pokonał kolejna barierę 3100 punktów. Skala wzrostów była imponująca. W ostatecznym rozrachunku. DJIA, S&P500 i Nastaq Composite odnotowały solidne wzrosty, odpowiednio 4,53%, 4,22% i 3,85%. Wzrosty nie ominęły małych spółek skupionych w indeksie Russell2000. Indeks wzrósł o 3,04 proc. Handlowi na Wall Street towarzyszył, podobnie jak w ostatnich dniach, wysoki obrót 5,263 mld USD. Wszystkie sektory z indeksu S&P500 zakończyły dzień nad kreską.

W nocy kontrakty na amerykańskie indeksy otworzyły się na poziomach zamknięcia sesji. Na otwarciu City jankeskie futuresy tracą średnio 0,75 proc.

Dobre nastroje panują dzisiaj na azjatyckich parkietach. Widocznie gracze pozazdrościli swoim kolegom zza wielkiej wody i jak to często bywa, wynik z Wall Street przekłada się na wyniki inwestorów z dalekiego wschodu. Nikkei zyskał 1,09%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (2,09%), Szanghaj (1,99%), Singapur (0,16%). Świetnie radzi sobie parkiet w Korei, w drugim po Chinach kraju w ilości odnotowanych przypadków koronawirusa. Południowokoreański KASPI zyskuje ponad 1 proc. O tyle samo rośnie jest australijski S&P/ASX200. Asia Dow nad kreską 1,54%.

Po dwóch dniach wzrostowych, wczorajsza sesja nie sprzyjała warszawskim bykom, pomimo że w Europie i USA przewagę mieli kupujący. Handlowi na warszawskim parkiecie towarzyszył wysoki obrót, który na szerokim rynku wyniósł 854 mln złotych. WIG spadł o 1,24 proc. Z przebiegu sesji wydaje się, ze kupujący nie bardzo wierzyli w kontynuację odbicia. Podobnie jak WIG, w czerwonej strefie wypadł WIG20. Indeks otworzył się luką spadkową i po 5 minutach niedźwiedzie utworzyły dzienne minimum na 1857,90. Z tego poziomu rozpoczął się marsz na północ i po godzinie handlu byki utworzyły maksimum sesyjna poziomie 1894,23. To było wszystko, na co stać było stronę popytowa. Do końca sesji wykres blue chipów schodził na coraz to niższe poziomy. Zamknięcie nastąpiło bezpośredniej bliskości sesyjnego minimum na poziomie 1860,95 co oznacza spadek o 1,52 proc. Spadki nie ominęły WIG20fut, który stracił 0,95 proc., a WIG20usd oddał z dorobku 1,32 proc. W czerwieni zakończyła dzień druga i trzecia liga. mWIG40 odnotował spadek o 0,80 proc., a sWIG80 stracił 0,01 proc. W gronie blue chipów 6 spółek zakończyło dzień zyskiem, a 14 odnotowało spadki. Najlepiej wypadły Play (2,02%), Orange (1,75%) i Cyfrowy Polsat (1,14%). Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji PKN Orlen, JSW i mBanku. Walory te potaniały odpowiednio o 5,17%, 4,03% i 4,00%.

Pomimo, że wczorajsza sesja w Warszawie zakończyła się spadkami, obraz rynku nie uległ zmianie. Znacznie spadła zmienność w stosunku do poprzednich sesji, a to może oznaczać uspokojenie nastrojów. Środowe minimum i maksimum wypadły na ważnych poziomach intraday, wyznaczając lokalny opór na 1900 pkt. oraz wsparcie na 1850 pkt. Pokonanie jednego z tych poziomów powinno wyznaczyć kierunek na dzisiejszą i jutrzejsza sesję. Wyjście dołem oznaczać będzie domknięcie luki startowej w okolicach 1800 pkt. Celem dla rodzimych byków są dwa poziomy. Pierwszym jest powrót na wczorajsze maksimum. Ewentualna udana próba sforsowania sufitu na poziomie 1900 otworzy drogę do zdobycia kolejnych 50 punktów i poziomu 1950. Wartość ta stanowi 50 proc. zniesienia Fibo poprzedniego ruchu spadkowego.

Ważnym argumentem dla kupujących jest zdecydowana poprawa nastrojów wśród graczy z Azji. Dzisiaj na azjatyckich parkietach dominowała zieleń, a sygnał do zakupów popłynął z wczorajszej bardzo udanej sesji w USA. Zatem dzisiejszy handel na parkiecie przy Książęcej zapowiada się bardzo ciekawie. Blue chipy otwierają w okolicach wczorajszego maksimum. Bykom sprzyja bardzo udana sesja w Azji. W początkowej fazie handlu WIG20fut zyskuje 1,23 proc. Na starcie wszystkie spółki w zieleni.

Złoty, który od jakiegoś czasu był pod presją tak jak wszystkie ryzykowne aktywa, jednak od kilku dni nieznacznie zyskuje.

GBPPLN – lokalny opór znajduje się na 5,1300, a następy jest na 5,1800. Para testuje wsparcie na 4,9700.

EURPLN – aktualny ruch wzrostowy testuje opór ma na poziomie 4,3180. Wsparcia znajduje się na 4,2400.

USDPLN – para znajduje się poniżej wsparcia na 3,8680 otworzą drogę do wsparć na 3,8400, a następnie 3,8200.

CHFPLN – cena oscyluje wokół poziomu oporu na 4,03, wzrosty powyżej powinny skierować cenę w stronę 4,0950. Wsparcie na 3,9780 zostało utrzymane, a jego pokonanie to możliwe potencjalne spadki w stronę 3,930.

PLNJPY – para znajduje się poniżej wsparcia na 28,00. Kolejne jest na 27,68. Opór jest na 28,88.