Ci inwestorzy z Europy, którzy posiadają długie pozycje patrzą z dużym niepokojem na rozpoczęcie miesiąca po wydłużonym weekendzie. Przekaz Powella po posiedzeniu FOMC nie pozostawiał złudzeń, że amerykańska gospodarka będzie się borykać jeszcze długo ze skutkami zamrożenia. Głos ten początkowo był ignorowany przez kupujących, którzy wierzyli w nieograniczone możliwości Fedu. Otrzeźwienie nadeszło dzień później. Posiedzenie EBC nie wniosło nic nowego i wydaje się, że na ten moment możliwości banków centralnych się wyczerpały. Już czwartkowa sesja była mocno spadkowa. Kiedy Stary Kontynent cieszył się wolnego piątku, działające giełdy w Londynie i USA zaliczyły spore tąpnięcie. Indeks FTSE100 spadł o 2,34 proc. Wydaje się, że nadszedł czas, że to twarde dane z gospodarek będą miały wpływ na decyzje inwestycyjne, a nie jak ostatnio, że mimo wchodzenia w recesję próbowano wyceniać, że banki centralne „załatwią” szybki powrót na ścieżkę rozwoju.

Piątkowa sesja za oceanem przebiegała we wzmożonej aktywności niedźwiedzi. Odczyt ISM dla przemysłu spadł do najniższego poziomu od kwietnia 2009 r.  Szczegóły raportu wypadły równie ponuro. Indeks nowych zamówień spadł o 15,1 pkt., (największy miesięczny spadek od 1951 roku). Produkcja spadła gwałtownie o 20,2 punktu, do  najniższego poziomu w historii, a wskaźnik zatrudnienia o 16,3 punktu. To najniższy poziom od 1949 r. i największy miesięczny spadek od czasu rozpoczęcia publikacji w 1948 r.  To nie koniec złych wiadomości. Trump obwinił Chiny o spowodowanie globalnej pandemii i zagroził wprowadzeniem taryf celnych. W ostatecznym rozrachunku Dow Jones, S&P500 i Nasdaq Composite odnotowały spadki odpowiednio o 2,55%, 2,81% i 3,20%. Najsłabiej spisały się małe spółki skupione w indeksie Russell2000. Indeks spadł o 3,83 proc. Obrót na Wall Street wyniósł 4,841 mld USD. Wszystkie sektory z indeksu S&P500 zakończyły dzień na minusie. Ponownie w niełaskę popadł sektor energetyczny ze stratą 6%.

W rozpoczętym tygodniu, już we wtorek, poznamy decyzję RBA o wysokości stóp procentowych oraz odczyt ISM dla sektora usług w USA. W środę dane z rynku pracy Nowej Zelandii i raport ADP o zmianie zatrudniania w sektorze prywatnym. Raport ten będzie przedsmakiem tego, co nas czeka w piątek, kiedy to Departament Pracy poda dane mówiące o zmianach, jakie zachodzą na amerykańskim rynku pracy. Dzień wcześniej poznamy decyzję Banku Anglii o wysokości stóp procentowych oraz ilość nowo zarejestrowanych ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych, których liczba w ostatnich tygodniach przekroczyła 30 milionów.

Giełdy azjatyckie spadają w poniedziałek, gdy napięcia między USA i Chinami wzrosły w związku z rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa. Jedynym jasnym punktem jest australijski S&P/ASX200, który zyskuje 1,33%. Na pozostałych parkietach króluje czerwień. Dziś giełdy w Tokio i Chinach kontynentalnych są zamknięte. Na pozostałych giełdach regionu: Hong Kong -3,83%, Singapur -1,94%, Tajwan -2,47%, Indonezja -2,35%. Indyjski Sensex spada o 5,05%, a południowokoreański KOSPI pod kreską 2,34%.   

Czwartkowa, ostatnia sesja przed długim majowym weekendem, była jedną z najciekawszych w kwietniu, chociaż „procentowo” wyglądała na nudną. W ostatnich dwóch tygodniach podaż i popyt pozostały w równowadze, a walka pomiędzy stronami skupiała się wokół poziomu 1600 punktów. Handlowi na warszawskim parkiecie towarzyszył obrót, który na szerokim rynku wyniósł 1,42 mld złotych, WIG nie zmienił swojej wartości. Podobnie jak WIG, niewielką zmianę wartości zanotował WIG20. Silnie zyskujące parkiety Azji  oraz wysokie otwarcia na europejskich parkietach sprzyjały bykom przy Książęcej. W początkowej fazie handlu szybko utworzyli dzienne maksimum na 1682,13. I wtedy sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Po dwudziestu minutach europejskie parkiety zaczęły tracić, a w ślad za nimi indeks naszych blue chipów. Przed otwarciem w USA niedźwiedzie zepchnęły WIG20 poniżej poziomu odniesienia, osiągając dzienne minimum na poziomie 1635,36. Spadkowo rozpoczęta sesja w USA wytrąciła argumenty kupującym. Zamknięcie nastąpiło blisko minimum dziennego zakresu wahań na poziomie 1648,68, co oznacza spadek o 0,16 proc. Spadki nie ominęły WIG20fut, który stracił 0,06 proc. Za to WIG20usd dodał do dorobku 0,77 proc. dzięki słabszej postawie amerykańskiej waluty. Lepiej wypadły druga i trzecia liga. mWIG40 odnotował wzrost o 0,07 proc., sWIG80 zyskał 0,48 proc. W gronie blue chipów 8 spółek zakończyło dzień wzrostami, a 12 odnotowało spadki. Królem parkietu ponownie był CCC, którego akcje po poprzednim wzroście o 20,16% dołożyły 11,44%. Poza CCC najwyższe stopy zwrotu uzyskały Play (6,19%), Orange (2,20%), i  mBank (2,15%). Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji LPP, Santander i PZU. Walory te straciły odpowiednio 4,27%, 1,81% i 1,75%.

WIG20fut, otwiera 60-to punktową luką spadkową. W początkowej fazie handlu WIG20fut traci 1,25%.

Złoty pozostaje stabilny do głównych walut.

GBPPLN –  lokalne wsparcie znajduje się na 4,97. Najbliższy opór jest na poziomie 5,23

EURPLN – cena przebiła opór na poziomie 4,4830, który stał się wsparciem. Kolejny opór jest na 4,6320.

USDPLN –  para jest poniżej oporu na 4,30. Najbliższe wsparcie jest na 4,00.

CHFPLN – wsparcie jest na poziomie 4,2440, a kolejne na 4,1570. Opór to poziom 4,4840.

PLNJPY – krótkoterminowy opór jest na 26,80. Najbliższe wsparcie to poziom 25,05.

Poprzedni artykuł>

 

Prezentowany materiał służy wyłącznie celom informacyjnym i nie ma na celu udzielania porad handlowych lub inwestycyjnych. Zastrzegamy sobie prawo do zmiany jakichkolwiek informacji zawartych w niniejszym materiale w dowolnym momencie, w przypadku wystąpienia błędu. CMC Markets nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek straty, które można ponieść, bezpośrednio lub pośrednio, wynikające z inwestycji opartych na jakichkolwiek informacjach tutaj zawartych.