Wczorajsza sesja w Europie miała dwa oblicza. Po pierwszej fazie notowań, kiedy wiodące giełdy zaliczały kolejne niższe poziomy, inwestorzy przystąpili do zakupów. Amerykańskie futures rosły w nadziei na przemówienie Donalda Trumpa, które miało uspokoić sytuację na rynku akcyjnym. Po otwarciu Wall Street, gracze zza oceanu windowali ceny akcji, a indeksy rosły momentami o ponad 1 proc., co sprawiło, że zamknięcie w Europie wypadło w zielonej strefie. Londyn, Paryż zyskały stosunkowo niewiele, bo odpowiednio 0,35 proc. i 0,09 proc. Za to najwięcej tracące do wtorku parkiety w Madrycie i Mediolanie wyskoczyły o 0,71 proc. i 1,41 proc. Jednie Frankfurt zakończył dzień stratą 0,12 proc. Ci gracze, którym dopisywał optymizm, mają powody do zmartwienia, ponieważ kiedy zamykano giełdy na Starym Kontynencie, jankeskie indeksy rozpoczynały marsz na południe. Wczorajsza sesja w USA miała dwa oblicza. W pierwszych godzinach handlu wszystkie indeksy rosły w nadziei na oczekiwany, uspokajający wydźwięk wystąpienia prezydenta Trumpa. Efekt był zgoła odmienny. „Nie ma powodu do paniki” - powiedział Trump w środę wieczorem na konferencji prasowej w Białym Domu. Bagatelizował ryzyko i stwierdził, że naród jest dobrze przygotowany na ewentualny wybuch COVID-19. Tymczasem nowy przypadek koronawirusa został potwierdzony w Północnej Kalifornii. Jest to jednocześnie pierwszy w Stanach Zjednoczonych przypadek zarażenia osoby, która nie podróżowała do zainfekowanych obszarów lub nie była w kontakcie z kimkolwiek, co budzi niepokojącą perspektywę rozprzestrzeniania się wirusa. Od tego momentu rozpoczął się odwrót od akcji. Dow Jones powrócił poniżej 27000 punktów, spadek o 0,46 proc. S&P500 zamknął się tuż nad poziomem 3100 punków, ze strata 0,38 proc. Jedynie technologiczny Nasdaq odnotował niewielki zysk 0,17 proc., jednak zamknięcie poniżej bariery 9000 pkt. nie wróży dobrze przed kolejnym dniem. Najsłabiej wypadły małe spółki skupione w indeksie Russell2000. Indeks zanurkował o 1,22 proc. Handlowi na Wall Street towarzyszył wysoki obrót 5,655 mld USD. Wszystkie sektory S&P500, poza energetycznym (0%) i technologiami informacyjnymi (0,4%), wypadły w czerwieni. Na azjatyckich giełdach przewaga czerwieni. Najwięcej, bo 2,13 proc., traci Nikkei. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (0,46%), Szanghaj (0,11%), Singapur (-0,29%). Na minusie są australijski S&P/ASX200 -0,75% i koreański KOPSI -1%. Asia Dow pod kreską 0,54%. Dużo się wczoraj działo na warszawskim parkiecie. Handlowi na GPW towarzyszył wysoki obrót, który na szerokim rynku wyniósł 1,11 mld złotych. WIG spadł o 0,61 proc. Wyhamowanie tempa spadków przy wysokim obrocie może sugerować, że dla kupujących to dobre poziomy do zakupów. Podobnie jak WIG, na minusie zakończył dzień indeks blue chipów. Pomimo, że WIG20 zakończył dzień w czerwieni, obraz rynku wcale nie był tak negatywny, jakby wskazywały „procenty”. Wręcz przeciwnie, była to bardzo ciekawa sesja. WIG20 otworzył się na poziomie wczorajszego zamknięcia i po 15 minutach byki utworzyły dzienne maksimum na 1957,64. Z tego poziomu rozpoczął się marsz na południe i po godzinie handlu indeks dotarł do wsparcia w strefie 1900 pkt., tworząc minimum sesyjne na 1906,06. Mniej więcej w tym samym czasie europejskie parkiety rozpoczęły odrabianie strat, co było sygnałem do kontry dla warszawskich byków, które ponownie wyprowadziły indeks do poziomu maksimum sesji. W samej końcówce sprzedający zrzucili notowania na niższy poziom. Zamknięcie nastąpiło na poziomie 1933,51, co oznacza spadek o 0,63 proc. Reakcja byków na ważnym wsparciu może być dobrym prognostykiem na następne sesje. Podobnych rozmiarów spadki dotknęły WIG20fut. (0,87%) oraz WIG20usd, który oddał z dorobku 0,84 proc. W czerwonej strefie zakończyła dzień druga i trzecia liga. mWIG40 odnotował spadek o 0,73 proc., a sWIG80 skurczył się 0,12 proc. W gronie blue chipów 6 spółek zakończyło dzień zyskiem, 13 odnotowało spadki, a jedna nie zmieniła ceny. Najlepiej wypadły CCC (1,72%), PKO BP (0,72%) i PZU (0,59%). Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji Orange, PGE i Lotosu. Walory te potaniały odpowiednio o 3,06%, 2,72% i 2,58%. Początek tygodnia nie może napawać optymizmem. Indeks blue chipów znalazł się pośrodku dwóch ważnych poziomów. Pierwszym jest rozbite wsparcie na 2000, które na chwilę obecną stało się oporem. Poziom ten wyznacza zasięg odreagowania dwudniowych spadków. Jednak jeśli w dalszym ciągu kontrolę nad rynkiem będą posiadały niedźwiedzie, można oczekiwać pogłębienia spadków do 1900 punktów. Awersję do ryzyka widać na wycenie obligacji. Przepływ kapitału w stronę papierów dłużnych przyspieszył. W poniedziałek rentowność polskich dziesięciolatek spadła poniżej 2 proc. kontynuując spadki we wtorek i osiągając najniższy poziom od października ubiegłego roku. Blue chipy otwierają się luką spadkową z wynikiem -1,1%. W początkowej fazie handlu WIG20fut znajduje się na poziomie otwarcia. Byki bronią wsparcia na poziomie 1900 punktów. Złoty od jakiegoś czasu jest pod presją tak jak wszystkie ryzykowne aktywa. GBPPLN – lokalny opór znajduje się na 5,1300, a następny jest na 5,1800. Wsparcie na 5,04, a jego pokonanie może otworzyć drogę do dalszego ruchu na południe w kierunku 4,9700. EURPLN – aktualny ruch wzrostowy testuje opór ma na poziomie 4,3180. Wsparcia znajduje się na 4,2400. USDPLN – para na wykresie dziennym porusza się w ruchu wzrostowym, przebijając opór na 3,9250, kolejny jest na 3,98-4 zł. Spadki poniżej 3,8680 otworzą drogę do wsparć na 3,8400, a następnie 3,8200. CHFPLN – cena przebiła poziom oporu na 4,03, wzrosty powyżej powinny skierować cenę w stronę 4,0950. Wsparcie na 3,9780 zostało utrzymane, a jego pokonanie to możliwe potencjalne spadki w stronę 3,930. PLNJPY – para znajduje się poniżej wsparcia na 28,00. Kolejne jest na 27,68. Opór jest na 28,88.