Dane, które napłynęły w nocy z antypodów, nie napawają optymizmem. PKB Nowej Zelandii za pierwszy kwartał wypadło znacznie poniżej oczekiwań. W relacji kwartalnej wzrost gospodarczy skurczył się do -1,6 proc., przy oczekiwaniach -1 proc., w relacji rocznej odczyt wyniósł -0,2 proc. przy szacunkach 0,3 proc. W Australii rynek pracy pokazał to, o czym mówili bankierzy centralni po ostatnim posiedzeniu RBA, że rynek pracy będzie jeszcze długo odczuwał skutki wpływu pandemii koronawirusa na gospodarkę. Stopa bezrobocia wzrosła w maju do 7,1 proc., a zmiana zatrudnienia wskazała na spadek miejsc pracy o 227,7 tys. Chociaż odczyt wypadł lepiej od danych kwietniowych, to już znacznie poniżej oczekiwań na poziomie -125 tys. 
Dzisiejszy dzień upłynie pod znakiem banków centralnych i decyzjach o wysokościach stóp procentowych. Oczekuje się, że żaden z nich nie zdecyduje się na zmiany w koszcie pieniądza. Przekaz płynący z komentarzy po posiedzeniach może być istotny dla uczestników rynku. Na pierwszy ogień idzie Bank Szwajcarii, który już nie raz zaskakiwał inwestorów. Na godz. 9:30 zaplanowane jest wystąpienie szefa SNB, Thonasa Jordana. Pół godziny później Norges Bank ogłosi swoją decyzję. Uwaga skupi się jednak na Banku Anglii. Jeszcze pół roku temu gubernator banku stanowczo odrzucał możliwość wprowadzenia ujemnych stóp, jednak kilka tygodni temu wspominał, że taki scenariusz może trafić pod głosowanie. Nawet jeśli stopy pozostaną na niezmienionym poziomie, to inwestorzy będą czekać na informacje co z dalszym programem skupu aktywów. Jak wcześniej sygnalizował  gubernator banku, pieniądze przeznaczone na ten cel skończą się w lipcu. Po południu poznamy odczyt z USA o nowych bezrobotnych zarejestrowanych w ostatnim tygodniu.  
Po trzech dniach wzrostów głównych amerykańskich indeksów, wczorajszy dzień przyniósł mieszane nastroje. Inwestorzy w dalszym ciągu próbują wycenić dalsze skutki rozwoju epidemii koronawirusa w części stanów oraz możliwość szybkiego odbicia gospodarczego. Podczas wczorajszej sesji na Wall Street widać było dużą nerwowość. Dow Jones przez ponad połowę notowań nie mógł przyjąć kierunku i co chwilę zmieniał kolor z zielonego na czerwony, walcząc z poziomem odniesienia. Ostatnie dwie godziny notowań to już lekka przewaga niedźwiedzi, zakończona na finiszu stratą 0,6 proc. Podobnie przebiegał handel spółkami z S&P500. Indeks spadł o 0,36 proc. Nieznacznym zyskiem 0,15 proc. zakończył dzień Nasdaq Composite. Jednak i tutaj dzień zakończył się dość rozpaczliwą obroną bardzo ważnego krótkoterminowego wsparcia na poziomie 9000 pkt. Największy spadek przypadł w udziale małym spółkom. Russell2000 zakończył dzień stratą 1,77 proc. Obrót na Wall Street wyniósł 4,755 mld USD i był znacznie niższy niż średnia z ostatnich tygodni.  
Dane z Nowej Zelandii o PKB oraz wzrost bezrobocia w Australii powyżej 7 proc. (i byłaby wyższa niż 9%, gdyby liczba ta obejmowała osoby zwolnione, ale nie szukające pracy) wpływają na spadki na głównych giełdach Dalekiego Wschodu. Giełda w Tokio traci 0,45 proc., australijski S&P/ASX200 spada o 0,74 proc., a południowokoreański KOSPI odnotowuje stratę 0,35 proc. Na pozostałych giełdach regionu: Hong Kong (-0,23%), Szanghaj (0,15%), Singapur (0,26%). Indyjski Sensex wzrost o 0,64%. Indeks Asia Dow, skupiający największe firmy regionu, pod kreską 0,11%. 
Mieszane odczucia na wszystkich globalnych parkietach, począwszy od Azji, przez Europe i Stany Zjednoczone, nie ominęły graczy przy Książęcej. Wczorajszą sesję warszawskie byki mogą zaliczyć do tych mniej udanych. Handlowi na  GPW towarzyszył obrót, który na szerokim rynku wyniósł 966 mln złotych. Z tego na blue chipy przypadło 780 mln PLN. Indeks WIG stracił  0,14 proc. Znacznie większy spadek przypadł w udziale indeksowi spółek o największej kapitalizacji, a przebieg notowań przypominał mecz do jednej bramki i był lustrzanym odbiciem tego, jak wyglądał handel dzień wcześniej. Rynek otworzył się powyżej poziomu odniesienia. Dosłownie w pierwszych kilku minutach kupujący utworzyli dzienne maksimum na poziomie 1812,65. To było wszystko, na co niedźwiedzie pozwoliły stronie popytowej. Po dwóch godzinach notowań podaż zepchnęła wartość WIG20 poniżej zera. W południe byki próbowały wyprowadzić kontrę, ale manewr ten spotkał się z szybką reakcją sprzedających, którzy do końca sesji kontrolowali rynek. Na 20 minut przed końcowym gongiem miśki sprowadziły blue chipy na  minimum notowań na poziomie 1780,94. Zamknięcie nastąpiło w okolicach minimum dziennego poziomu wahań na 1787,81. Oznacza to spadek o 0,57 proc. WIG20fut stracił 0,56 proc, a WIG20usd oddał z dorobku 1,25 proc. za sprawą słabszej postawy złotego. Zdecydowanie lepiej wypadły druga i trzecia liga, kończąc dzień w zieleni. mWIG40 wzrósł o 0,97 proc , a  małe spółki z sWIG80 zyskały 0,35 proc. W gronie blue chipów 6 spółek zakończyło dzień wzrostami, a 14 przyniosło posiadaczom ich akcji stratę. Największą stopę zwrotu osiągnęły akcje Cyfrowego Polsatu (2,92%), CD Projektu (2,14%) i Sentander (1,56%). Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji JSW, PGE i CCC. Walory te potaniały odpowiednio 5,91%, 5,69% i 4,99%.
WIG20fut otwiera w okolicach wczorajszego zamknięcia. W początkowej fazie handlu indeks zyskuje 0,22 proc. 
Umocnienie złotego wyhamowało. 
GBPPLN –  lokalne wsparcie znajduje się na 4,84. Najbliższy opór jest na poziomie 5,12
EURPLN – cena jest nad wsparciem na poziomie 4,3650. Opór jest na poziomie 4,57. 
USDPLN –  para w konsolidacji z krótkoterminowym wsparciem na 3,8840. 
CHFPLN – najbliższe wsparcie jest na 4,10. Opór jest na poziomie 4,34. 
PLNJPY –opór usytuowany jest na 28,37. Wsparcie jest na poziomie 25,88.