stocks lower markets down

Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie była zaskoczeniem dla rynku, choć i tak wydźwięk był bardziej gołębi niż się spodziewano. Nie osłabiło to jednak złotego, ani też nie wzmocniło GPW. Krótko mówiąc, wszystko po staremu. 

 

Prezes NBP i jednocześnie przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej, podczas konferencji po decyzji RPP, powiedział, że nie ma w jego oczach czynników, które zmuszałyby Radę do podwyżki stóp procentowych w ciągu najbliższych dwóch lat. Stwierdzenie Glapińskiego wydaje się być bardzo mocne, ponieważ określenie perspektywy daje złudne poczucie pewności. Prawda jest jednak taka, że RPP musi reagować na bieżącą sytuację gospodarki. Aktualne komunikaty RPP są nastawione na to, aby stabilizować oczekiwania inwestorów i przedsiębiorców pod względem kosztu pozyskania pieniądza. Poczucie, że w kolejnych latach utrzyma się niski poziom stóp procentowych mobilizuje do kredytowania swoich działań i tym samym do przyspieszenia rozwoju inwestycji i dalej PKB.

 

Jutro o godz. 10:00 poznamy finalne odczyty CPI za marzec oraz bilans płatniczy za luty. Prognozuje się, że saldo rachunku bieżącego będzie na -342,5 mln zł, w styczniu był spory plus ponieważ wyniósł aż 2 mld zł. GUS natomiast poinformował, że deficyt publiczny w 2017 roku wyniósł 44,08 mld zł. Jest to zatem kolejny rok mniejszego deficytu, a co za tym idzie mniejsze dziury do załatania poprzez emisję papierów dłużnych. Mimo wszystko powinno się dążyć do braku deficytu, ponieważ nawet dziecko wie, że jak wydaje się więcej niż zarabia, to niestety ostatecznie kończy się z długami nie do spłaty. Pomimo tego, że część autorytetów twierdzi, że państwa mogą zadłużać się w nieskończoność, to jednak tak nie jest. Rolowanie długu zawsze ma swój koniec, zazwyczaj w najgorszym momencie, czyli w czasie kryzysu. A to właśnie wtedy państwo powinno mieć nadwyżki, które może wydać na inwestycje, pomoc społeczną oraz zabezpieczenie na wypadek niższych wpłat z podatków. 

 

Miejmy nadzieję, że w najbliższych wyborach parlamentarnych, partie nie będą się prześcigały w planach związanych z wydatkami, a właśnie w pomysłach na to jak zarobić więcej, np. ściągając inwestycje zagraniczne do Polski. Inwestorzy wciąż wierzą w polską gospodarkę, ponieważ pomimo gołębiego komunikatu, polski złoty utrzymał swoją pozycję, a nawet lekko zyskał. Dopiero dziś nastąpiło odreagowanie i traci względem dolara, euro oraz funta. Wciąż najsłabszy jest frank szwajcarski. 

 

WIG20 walczy o wybicie poziomu 2280 pkt.  W skali intraday, pokonanie tego poziomu wygeneruje sygnał wzrostowy wynikający z formacji głowy z ramionami na wykresie H1 - H4. Kolejny opór znajduje się na 2325 punktów i jego wybicie da załamanie trendu spadkowego, co powinno dać szansę na większe wzrosty. Bazowy scenariusz zakłada konsolidację między poziomami 2200 - 2540 punktów. 

 

Najsłabiej radzą sobie spółki górnicze, których indeks traci dziś blisko 1,3%. Pod kreską jest także WIG-Leki, na -1,2%. Dobrze radzą sobie wciąż spółki energetyczne, które wprawdzie nie rosną jakoś znacząco, ale jednocześnie nie korygują swoich wzrostów z ostatnich dni, które wyniosły średnio 10% w tym sektorze. Najwięcej zyskują dziś natomiast spółki z branży spożywczej, których indeks jest 1,2% na plusie. 

 

W ciekawym miejscu znajduje się aktualnie kurs GPW. Wsparcie na poziomie 39,00 - 39,50 jest wyznaczone przez strefę popytu związaną z poprzednią konsolidacją oraz przez zniesienie 50% fali wzrostowej trwającej od czerwca 2016 roku do czerwca 2017 roku. Potencjalnie miejsce może dać początek nowej fali wzrostowej. Najbliższy opór znajduje się na 42 zł, następnie na 45 zł.

 

USDPLN aktualnie kurs reaguje na wsparcia na poziomie 3,3800. Najbliższy opór jest na 3,4250. W przypadku ostatecznego wzrostu ponad ten poziom celami dla ruchów w górę będą poziomy 3,5000 - 3,5400. Wsparcia w przypadku spadków poniżej 3,3800 - 3,3700, następnym wsparciem jest 3,3300. 

 

EURPLN po wybiciu oporu na 4,1900 rynek załamał trend wzrostowy. Korekta spadkowa doprowadziła do testu wsparcia w strefie 4,1800 - 4,1900, kolejną barierą przed spadkami jest przedział między 4,1500 - 4,15600. Po pokonaniu 4,2300 - 4,2400 kolejną barierą jest 4,2600. Długoterminowym oporem jest natomiast 4,3300.

 

GBPPLN ponownie zbliżył się do strefy oporu na 4,8400 - 4,8500, a dopiero przebicie tej bariery pozwoli na rozwinięcie się większego impulsu wzrostowego, z celami na poziomach 4,9400 oraz 5,0600. Silne wsparcie jest na poziomie 4,7700, które jak dotąd zatrzymało trwającą korektę. Następne wsparcie jest w przedziale 4,6800 - 4,6600. 

 

CHFPLN rynek znajduje się poniżej 3,5500, co potęguje presję podażową. Aaktualnie frank jest jedną ze słabszych walut na rynku i to też przekłada się na spadki na CHFPLN. Kolejne wsparcie jest na poziomie 3,5200. Najbliższy opór znajduje się na poziomie 3,5810, wybicie tego poziomu w górę powinno dać wzrosty do 3,6200, a następnie do 3,6800.