Od początku tygodnia zdecydowanie lepsze nastroje powróciły na Wall Street po tym, jak prezydent Trump powiedział, że jest gotów opóźnić termin rozwiązania konfliktu handlowego. Wczoraj inwestorzy zza oceanu ponownie zakończyli dzień na zielono lecz skala wzrostów była już zdecydowanie mniejsza. Po dobrym otwarciu nastroje popsuł republikański senator Marco Rubio, który zaproponował wprowadzenie podatków dla przedsiębiorstw skupujących własne akcje. Z tego powodu byki oddały niemal 75% początkowych zysków. Dopiero w końcówce sesji udało się wyprowadzić indeksy na wyższe poziomy. W rezultacie Nasdaq zakończył dzień na symbolicznym plusie 0,08%, a DJIA i S&P500 zyskały odpowiednio 0,46%, 0,30%.

 

Inwestorzy z rejonu Azji i Pacyfiku odstąpili do zakupów. Skala przeceny jest raczej symboliczna nie wskazując na określony kierunek, a raczej na dryfowanie wokół wczorajszych zamknięć. Chińskim giełdom nie pomogły nawet lepsze od oczekiwań dane o imporcie i eksporcie Państwa środka. Jednak dane te są zniekształcone  przez tygodniowe obchody Chińskiego Nowego Roku. Dziś w Pekinie rozpoczęły się rozmowy na najwyższym szczeblu pomiędzy Chinami i USA. Wcześniej Trump wskazywał na postęp w negocjacjach co skłaniało administrację Białego Domu do przesunięcia terminu zakończenia rozmów. Według niepotwierdzonych doniesień agencji Bloomberg Chińczycy zasugerowali wydłużenie okresu o kolejne 90 dni, jednak ta propozycja została odrzucona, w zamian Waszyngton zaproponował 60-cio dniowy okres. Wydaje się, że azjatyckie parkiety wyczekują na jakieś konkrety. Nikkei zakończył dzień tracąc 0,02%. Podobnie jest na pozostałych giełdach: Hong Kong (-0,26%), Szanghaj (-0,05%), Singapur (0,07%), a australijski S&P/ASX200 pod kreska 0,07%. Indeks szerokiego rynki Asia Dow traci 0,05%.

 

Wczoraj na głównych europejskich parkietach inwestorzy zignorowali kolejne bardzo słabe dane o kondycji przemysłu w strefie euro, kontynuując wzrosty. Bez echa pozostał silny spadek produkcji przemysłowej liczonej r/r. Odczyt wyniósł -4,2% wobec poprzedniego na poziomie 3% przy oczekiwaniach rynku -3,2%. Od dłuższego czasu produkcja przemysłowa w eurolandzie kuleje. Dzisiejszy odczyt dynamiki wzrostu PKB Niemiec wskazał poziom 0,0% w ujęciu kwartalnym. Tym samym udało się uniknąć technicznej recesji przy słabym trzecim kwartale kiedy to dynamika PKB wyniosła -0,2%. Wynik ten jest jednak gorszy od oczekiwań rynku na poziomie 0,1%.  

 

Wczoraj niedźwiedzie przejęły kontrolę na GPW spychając WIG20 lekko poniżej wsparcia na 2355 punktów. Dzisiaj przy Książęcej indeks blue chipów podąża na południe. W ujęciu tygodniowym po ataku na szczyt na 2427 punktów na wykresie pojawiła się świeca o stosunkowo długim górnym cieniu i czarnym korpusie, a świeca obecnego tygodnia potwierdza siłę niedźwiedzi. Jeśli ten trend się utrzyma możliwe są spadki do poziomu 2300 pkt. Indeks WIG20 traci 0,46%. Wśród walorów zwyżkujących są: CCC (0,53%) i Orange (0,65%), ale zdecydowana większość spółek odnotowuje straty: PGNiG (-5,95%) i Santander (-1,53%).

Poznaliśmy PKB z Polski za IV kwartał i chociaż odczyt 4,9% w ujęciu r/r był lepszy o 0,1 pkt proc. od oczekiwań, to znacznie poniżej poprzedniego, który wynosił 5,1%. Dane bez wpływu na kurs PLN który od dwóch tygodni pozostaje pod presją.

 

GBPPLN – ta para może być narażona na największe wahania. Opór jest aktualnie na poziomie 4,9500. Średnioterminowe wsparcie jest na poziomie 4,7300. Napływające sygnały o potencjalnej szansie na osiągnięcie porozumienia w sprawie granicy pomiędzy obu Irlandiami, powinny skutkować silnym umocnieniem funta. Para systematycznie porusza się na północ i znajduje się już bardzo blisko poziomów oporu.  

 

USDPLN – po wczorajszej próbie wyjścia powyżej oporu na 3,8400 para wybiła szczyt z 15 sierpnia osiągając dzisiaj cenę 3,8500. Z poziomów tygodniowych PLN ciągle pozostaje pod presją, a cena znajduje się powyżej zamknięcia świecy z poprzedniego tygodnia.  

 

EURPLN – kurs porusza się w konsolidacji pomiędzy 4,3400 a 4,2600 aktualnie testując strefę oporu.

 

CHFPLN – kurs kształtuje się pomiędzy 3,7330 a 3,8400.

 

PLNJPY – para dotarła do wsparcie na poziomie 28,800, jeśli rynkowi zabraknie siły do silniejszego wyjścia ponad ten poziom, to skutkować to może dalszymi spadkami w stronę 28,00. Opór jest na poziomie 29,50. Presją na osłabienie PLN w przypadku jena może być powrót awersji do ryzykownych aktywów. Silniejsza przecena na giełdach będzie prawdopodobnie skutkować przepływem kapitału w stronę bezpiecznych aktywów a takim jest japońska waluta.

 

Poprzedni artykuł>