Niskie obroty na warszawskim parkiecie odzwierciedlają zmniejszone zainteresowanie akcjami ze strony znacznej części inwestorów, którzy najwyraźniej wyjechali na wakacje. WIG20 ma nadal przestrzeń do wzrostów, ale znaczenie ewentualnych, dalszych zwyżek może być umniejszane przez brak istotnego kapitału.

Senna atmosfera na warszawskim parkiecie nie zaszkodziła wczoraj jego głównemu indeksowi – WIG20 zakończył sesję wzrostem o 0,39%. Pomimo, że w początkowej fazie notowań na giełdzie dominował kolor czerwony i indeks tracił niemal 1%, finalnie kontrolę przejęła strona popytowa, choć ruch ten odbył się przy wyjątkowo niskim obrocie, ledwie przekraczającym na szerokim rynku 422 mln zł.

Niemniej początek tygodnia zostanie zaliczony do udanych, zwłaszcza na tle głównych europejskich parkietów, gdzie większość rynków zakończyła dzień pod kreską. Niemiecki DAX stracił 0,14%, francuski CAC40 0,03%, a hiszpański IBEX35 0,18%. Wśród głównych parkietów zazielenił się jedynie brytyjski FTSE100, choć skala wzrostów była symboliczna – indeks zwyżkował zaledwie 0,06%. Lepiej od polskiego indeksu największych spółek poradziły sobie węgierski BUX (+1,36%) oraz rumuński BET (0,99%). Stanowi to niejako potwierdzenie, że apetyt na ryzykowne aktywa w dalszym ciągu utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie, a kapitał zagraniczny, pomimo ograniczonego zaangażowania, wciąż poszukuje okazji inwestycyjnych.

Tłem dla notowań pozostają kwestie napięć handlowych pomiędzy USA i Chinami, w którym cały czas istotną rolę odgrywa Unia Europejska. Spotkanie amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa z Szefem Komisji Europejskiej sprzed niespełna dwóch tygodni uspokoiło inwestorów, lecz w praktyce mają oni świadomość, że konflikt w dalszym ciągu wisi w powietrzu. Stanowi element ryzyka dla dalszych notowań, zarówno akcji, jak i walut, zwłaszcza z rynków wschodzących. Temat ponownie będzie rozpatrywany w świetle wczorajszego przywrócenia amerykańskich sankcji na Iran. Póki co z podpisanego w 2015 r. porozumienia wyłamały się jedynie Stany Zjednoczone, jednak brak podobnego ruchu ze strony Unii Europejskiej oraz Chin może zaogniać kryzys.

Dzisiejsza sesja na parkietach azjatyckich przebiegała w większości w pozytywnej atmosferze. Ponad 1,5% zwyżkowały główne indeksy giełd w Singapurze i Szanghaju, a na parkietach w Hong-Kongu i Tokio wzrosty wyniosły odpowiednio 1,2% i 0,6%. W połączeniu z wczorajszym pozytywnym zamknięciem się giełd amerykańskich w okolicach historycznych szczytów, tworzy to dobre perspektywy przed dzisiejszym otwarciem się giełd w Europie. Indeks WIG20 odnotuje dziś na otwarciu „techniczną” stratę w wysokości 0,2%, wynikającą z odcięcia dywidendy na spółce PKO BP.  Z perspektywy analizy technicznej indeks ma jeszcze potencjał wzrostowy – najbliższy opór stanowią szczyty z końca lipca i połowy maja, na poziomie 2330 pkt. Inwestorzy przeprowadzający transakcje na polskim indeksie poprzez kontrakty CFD na platformie transakcyjnej CMC Markets mają pozytywne oczekiwania względem jego najbliższej przyszłości – 81% wszystkich otwartych pozycji stanowią pozycje długie.

Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne będzie słabym drogowskazem, ze względu na brak istotnych publikacji. Jedyna, mogąca mieć wpływ na rynki jest już za nami – rano na rynek napłynęły dane dotyczące niemieckiej produkcji przemysłowej, które okazały się słabsze od i tak mało optymistycznych prognoz (-0,9% względem prognozowanych -0,5%).

Poprzedni artykuł>