Ani nadchodzące wybory, ani zeszłotygodniowe orzeczenie TSUE ws. kredytów frankowych nie budzą emocji inwestorów aktywnych na GPW, co znajduje odzwierciedlenie w niskich obrotach i niskiej zmienności cen akcji. Rynek czeka na kolejną rundę rozmów handlowych między USA i Chinami, które rozpoczną się w czwartek, oraz na decyzje ratingowe dla polskiego długu, które poznamy w piątek.

 

Wczorajsza sesja na GPW, nie dość że charakteryzowała się bardzo niskimi obrotami, nie zapewniła również inwestorom większych emocji. W zasadzie wszystkie indeksy, od sWIG80 po WIG20, zakończyły dzień neutralnie, a wahania były symboliczne. WIG20 utrzymuje się powyżej wsparcia na poziomie 2100 pkt., jednak widać, że strona popytowa nie jest wystarczająco zmotywowana, aby pociągnąć notowania w górę. Rynkowe „niedźwiedzie” z kolei nie mają siły do przebicia wsparcia i tym samym warszawski parkiet pozostaje w marazmie.

 

Jeżeli nie pojawią się dziś żadne nieoczekiwane impulsy, inwestorzy po raz kolejny pozostaną bez rynkowych drogowskazów. Kalendarium makroekonomiczne na dziś nie zawiera istotnych publikacji, a kolejne dni nie wyglądają pod tym kątem bardziej interesująco. Opublikowany dziś w nocy wskaźnik PMI dotyczący koniunktury w chińskim sektorze usług okazał się gorszy od prognoz (51,3 vs 52,1), ale dane te nie powinny wpływać na rynki. Ważniejszy odczyt poznaliśmy natomiast dziś o godz. 8:00. Niemiecka produkcja przemysłowa wzrosła o 0,3% miesiąc do miesiąca, choć analitycy spodziewali się spadku o 0,1%. Może to nieznacznie poprawić nastroje po serii słabych danych dotyczących niemieckiej gospodarki, w tym wczorajszej publikacji na temat zamówień w przemyśle.

 

Na sytuację na GPW nie powinno mieć również większego wpływu jedno z ważniejszych wydarzeń w kraju – odbywające się pod koniec tygodnia wybory parlamentarne. Sondaże są niezmiennie bezlitosne dla partii opozycyjnych, a kontynuacja rządów przez PiS została już przez rynek w pełni wyceniona. Ostatnie cztery przedwyborcze sesje nie powinny przynieść już niespodzianek w postaci mogących zaszkodzić giełdzie propozycji – wydaje się, że „wszystkie karty są już na stole”. Opadł już również kurz po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie kredytów frankowych, choć w dalszym ciągu pojawiają się opinie i szacunki dotyczące jego konsekwencji i kosztów dla sektora bankowego oraz całej polskiej gospodarki. Agencja Moody’s oceniła, że ryzyko znacznych strat dla polskich banków może ograniczać w najbliższym czasie akcję kredytową, co odbije się również na innych branżach. W piątek agencja ta, podobnie jak S&P, ma wydać rating dla Polski, zatem kwestia TSUE zapewne zostanie uwzględniona w ich ocenach.

 

Istotniejsze od kwestii lokalnych mogą pozostać te globalne, a przede wszystkim nastroje na giełdach zachodnich. A na nich może chwilowo zagościć spokój. Piątkowe dane na temat zmiany zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym zmniejszyły obawy o spowolnienie gospodarcze w USA i pozwoliły zapomnieć o publikowanych wcześniej wskaźnikach ISM dotyczących koniunktury w produkcji i usługach, które znalazły się odpowiednio na dziesięcio- i trzyletnich minimach. Wznawiane w czwartek negocjacje Chin i USA na temat umów handlowych mogą ponownie być w centrum uwagi, tym bardziej, że żadna ze stron nie wyraża chęci do większych ustępstw. Patrząc przez pryzmat nastawienia inwestorów przeprowadzających transakcje poprzez platformę CMC Markets, daje się odczuć pewne obawy. 65% wartości ich pozycji na kontraktach CFD na amerykański indeks S&P500 stanowią obecnie te na spadek. Podobnie wygląda to na innych amerykańskich indeksach – w przypadku Dow Jones 59% inwestorów posiada pozycje spadkowe, a dla Nasdaq jest to już 60%. Więcej optymizmu daje się natomiast odczuć w odniesieniu do indeksów europejskich. Zarówno w przypadku kontraktów na niemiecki DAX, jak i francuski CAC40, niewielką przewagę mają aktualnie rynkowe „byki”.

 

Poprzedni artykuł >