Koronawirus dokonał spustoszenia w sektorze usług największych gospodarek Europy. To właśnie usługi są motorem napędowym rozwiniętych gospodarek. Ostatnie odczyty międzynarodowej firmy konsultingowej IHS Markit są najgorsze w historii. Nawet podczas kryzysu finansowego w 2008 roku tak nisko nie spadły. Trudno się temu dziwić. Branża turystyczna zamarła, lokalne usługi praktycznie zamknięte na klucz. Rynki spodziewały się tąpnięcia, ale czy aż tak dużego? We Francji PMI doszedł do 29 pkt., podczas gdy dotychczasowe historyczne minimum z lutego 2009, czyli z czasu globalnego kryzysu finansowego, wynosiło 40,2 pkt. Ekonomiści prognozowali 42 pkt. PMI usługowy w Niemczech też spadł na historyczne dno. Indeks PMI dla usług zszedł do 34,5 pkt. podczas gdy dotychczasowe historyczne dno, również z lutego 2009, wynosiło 41,3 pkt. Szczególnie odczyty z Niemiec obrazują, że gospodarka jest na najlepszej drodze do recesji. Już wcześniej od kilku miesięcy PMI przemysłowe utrzymywało się poniżej bariery 50 pkt. Dane z marca wskazują na spadek PKB w tempie kwartalnym w wysokości około 2 proc.

Kongres doszedł porozumienia w sprawie 2 bln USA wsparcia dla gospodarki. Pakiet dotyczy bezpośrednio wszystkich Amerykanów, 367 miliardów dolarów na pożyczki dla małych firm oraz bezprecedensowy program, który przeznaczy na ten cel 500 miliardów dolarów z Departamentu Skarbu. Część tych pieniędzy zostanie wykorzystana na zagwarantowanie programu pożyczek Rezerwy Federalnej dla małych i średnich przedsiębiorstw. Większość dorosłych otrzyma bezpośrednie wsparcie w wysokości 1200 USD, a dzieci - 500 USD. W ramach umowy szpitale otrzymają około 150 miliardów dolarów. Środki obejmuje również ubezpieczenia od bezrobocia, umożliwiając pracownikom, którzy są „zawieszeni”, ale nie zostali zwolnieni, otrzymywać regularne wynagrodzenie przez okres do czterech miesięcy.

To właśnie nadzieja na zatwierdzenie w Kongresie pakietu pomocowego napędzała wczoraj rynki akcyjne. Począwszy od Londynu przez Frankfurt, Paryż, po Mediolan i Madryt giełdy zyskały 8 proc. do blisko 11 proc. Nie inaczej wyglądał też handel w USA. Dow Jones odnotował największy procentowy wzrost od 1933 roku. Od początku sesji indeksy silnie zwyżkowały. Mniej więcej w połowie notowań widoczna była lekka zadyszka, ale ostatnia faza handlu to już był tylko pokaz aktywności popytu. W ostatecznym rozrachunku DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite wystrzeliły odpowiednio 11,37%, 9,38% i 8,12%. Wzrosty udzieliły się małym spółkom skupionym w indeksie Russell2000. Indeks wzrósł o 9,39%. Handlowi  towarzyszył wysoki obrót, który na Wall Street wyniósł 7,716 mld USD.  

Azjatyckim graczom udzielił się optymizm po wczorajszych wzrostach w USA w nadziei na rychłe przyjęcie przez Kongres ustawy wpompowującej w gospodarkę 2 bln USD. Nikkei rośnie solidne 8,03 proc. Dzisiaj australijski S&P/ASX200 zyskuje 5,54 proc. Zielono na pozostałych parkietach. Hong Kong 3,3%, Szanghaj 2,18%, Singapur 4,72%, Tajwan 3,87%, indyjski Sensex 5,3%. Południowokoreański KOSPI na plusie 5,89 proc. Indeks Asia Dow, skupiający największe firmy regionu, nad kreską 6 proc.

Podczas, gdy główne parkiety europejskie rosły w tempie niewidzianym od lat, zyskując od ośmiu do ponad dziesięciu procent, warszawskie byki przespały okazję do pokazania swojej siły.  Solidne wzrosty w Azji i zyskujące futuresy w Europie i USA były podstawą do powrotu optymizmu na GPW. Handel na warszawskim parkiecie ciągle utrzymuje się na wysokich obrotach, który we wtorek wyniosły na szerokim rynku 909 mln złotych. WIG wzrósł o 2,73 proc. Podobnie jak WIG, w zielonej strefie wypadł WIG20. Wzrosty w Azji wymusiły na rodzimych graczach dobre otwarcie. Indeks otworzył się sporych rozmiarów luką wzrostową i po pięciu minutach byki utworzyły dzienne maksimum na 1400,71. Strona popytowa mozolnie próbowała wspinać się na północ i jedynym jej sukcesem było maksimum na 1473,02. To było niestety wszystko na co było ich stać. Z tego poziomu podaż przed otwarciem handlu w USA zepchnęła WIG20 na minimum sesyjne, na 1424,12. Dobry start za oceanem dodał nieco optymizmu kupującym, ale ich inicjatywa nie przełożyła się na determinację wyprowadzenia indeksu na nowe maksima. Zamknięcie nastąpiło w okolicach środka dziennego zakresu wahań, na poziomie 1451,02, co oznacza wzrost o 3,24 proc. Wzrosty nie ominęły WIG20fut, który zyskał 3,52 proc., a WIG20usd dodał do dorobku 3,80 proc. W zieleni zakończyła dzień druga i trzecia liga. mWIG40 odnotował wzrost o 1,55 proc a sWIG80 zyskał 1,13 proc. W gronie blue chipów 16 spółek odnotowało wzrosty, a 4 zaliczyły spadki. Najwięcej zyskały LPP (10,16%), KGHM (6,95%) i Play (5,60%). Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji Santander, CCC i Alior. Walory te potaniały odpowiednio o 2,34%, 215% i 1,72%. 

WIG20fut otwiera się 40-to punktową luką wzrostową W pierwszej fazie handlu indeks zyskuje 2,62%. Wszystkie 20 spółek w zieleni.

Złoty pozostaje pod silną presją, lecz dzisiaj od rana odrabia straty z ostatnich dni.

GBPPLN –  lokalne wsparcie znajduje się na 4,97.

EURPLN – przebity opór na poziomie 4,40 stał się wsparciem. 

USDPLN –  para znajduje się nad oporem na 4,19.

CHFPLN – cena zeszła poniżej oporu na 4,35.

PLNJPY – para odbija się od wsparcia na 26,08.

 

Poprzedni artykuł >