Złoty należy dziś do najsłabszych walut rynków wschodzących. Nadzieję inwestorom mogą jednak dawać wzrosty kursu PLN z dzisiejszego poranka, po dobrych danych z niemieckiego przemysłu. Inwestorzy walutowi czekają też na sprawozdanie z ostatniego posiedzenia Fed, które poznamy dziś wieczorem.

 

Dziś o godz. 8:00 dobry sygnał popłynął z Niemiec, gdzie zwiększyły się zamówienia w przemyśle. Na indeksie PLN kurs przebił najniższy poziom z maja i kieruje się dalej „na północ”. W efekcie EUR/USD kieruje się w górę, a inwestorzy walutowi zaczęli zamykać pozycje przeciwko złotemu.

 

Dane z Niemiec są o tyle istotne, że potwierdzają dość dobry stan niemieckiej gospodarki i dalej, na co mają nadzieje inwestorzy na EUR/USD i indeksie złotego, niemieckiego eksportu. Nadwyżka handlowa Niemiec utrzymuje się na wysokich poziomach od kilkunastu miesięcy, ale w ostatnim kwartale tamtejsze PKB znacznie zwolniło i to przestraszyło część inwestorów. Duża grupa analityków stała jednak na stanowisku, iż  to spowolnienie może być jedynie chwilowe. Wygląda więc na to, że mieli oni rację. Taką tezę można postawić, jeśli pominiemy wpływ potencjalnych wojen celnych. Ten czynnik ryzyka jest nadal trudny do oceny i będzie „straszył” rynki. Faktycznie coraz wyższe cła mogą istotnie obniżyć eksport Niemiec i szkodzić gospodarce najważniejszego partnera handlowego Polski. Na razie nie wiadomo, jak daleko posuną się poszczególne kraje, a dokładniej rządzący nimi politycy. Można jedynie spekulować, jakie następne branże są zagrożone nałożeniem ceł i w jakiej wartości. W sytuacji, gdy niemiecka gospodarka jest tak wrażliwa na kondycję światowego PKB oraz wymianę handlową z USA i Chinami, nie można się dziwić, że inwestorzy walutowi, również na złotym, zmieniają podejście w rytm tweetów Donalda Trumpa.

 

Wzrost indeksu złotego to zdecydowanie najważniejsza wiadomość dzisiejszego poranka, którą widać na wykresach. Jeżeli definitywnie uda się zakończyć dzień znacznymi wzrostami, to spadek z 2 lipca będzie można uznać jedynie jako naruszenie dna z marca. To byłby bardzo optymistyczny sygnał dla złotego. PLN należy obecnie do najsłabszych walut z „koszyka” rynków wschodzących. Oznacza to jednak, że potencjalne odbicie w przypadku złotego może należeć do najbardziej dynamicznych.

 

Dla USD/PLN kluczowy poziom wsparcia to 3,735, ale już samo odbicie w kierunku strefy około 3,8 jest optymistyczne dla złotego. Sytuacja na EUR/PLN jest znacznie trudniejsza. EUR jest w wyraźnym trendzie wzrostowym. Dopiero zejście poniżej 4,3 będzie sygnałem słabnięcia hossy. CHF/PLN zatrzymał się na ważnym oporze w okolicach 3,8. Ten poziom zatrzymywał już wzrosty cztery razy w ostatnich dwunastu miesiącach. GBP/PLN musi wrócić wyraźnie poniżej 4,9, by inwestorzy posiadający pozycje krótkie mogli odetchnąć z ulgą. Widać więc, że generalnie na złotym „byki” zaczynają zyskiwać, ale do „postawienia kropki na i”, czyli ogłoszenia końca korekty spadkowej złotego, brakuje jeszcze wielu elementów.

 

Dla rynku walutowego kluczowe będą dziś doniesienia z USA. O godz. 14:15 opublikowany zostanie raport ADP o zatrudnieniu. Tradycyjnie szczególnie ważne będą wnioski o zasiłek dla bezrobotnych za ostatni tydzień. Te dane poznamy o 14:30, a rynek oczekuje wartości 225 tysięcy. Dalej o 16:00 dalszych wskazówek inwestorom dostarczą raporty dotyczące koniunktury w przemyśle oraz wskaźnik PMI z wyłączeniem przemysłu.

 

Na 20:00 zaplanowana jest publikacji protokołu z czerwcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej USA. Inwestorzy będą wyglądać w nim sygnałów, które będą w stanie potwierdzić lub zaprzeczyć „jastrzębiemu” nastawieniu Fed w czasie kolejnych spotkań. Oczekiwania kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA będą oczywiście umacniać USD, szczególnie jeśli Europejski Bank Centralny nie zdecyduje się zaostrzać swojej polityki w podobnym tonie.

Poprzedni artykuł>