Mimo wypowiedzi szefa EBC Mario Draghiego dotyczące spodziewanego przyspieszenia inflacji w Strefie euro wspólna waluta pozostaje słaba. Inwestorzy unikają też aktywów uważanych za ryzykowne, obawiając się skutków wojny celnej. Na tym wszystkim cierpi złoty, któremu nie pomagają nawet pozytywne publikacje z polskiej gospodarki.

 

Bieżący tydzień potwierdza pełną zależność notowań złotego od czynników zewnętrznych. Utrzymująca się awersja do „ryzykownych” aktywów w dalszym ciągu wpływa negatywnie na waluty rynków wschodzących i, pomimo dobrych danych z rodzimego „podwórka”, PLN nie jest w stanie pokonać ciążącej na nim presji podażowej. Wtorkowa publikacja GUS na temat produkcji przemysłowej w maju, wskazująca na dużo wyższą niż wskazywali analitycy dynamikę wzrostu (5,4% względem prognozowanych 3,5%), przeszła praktycznie bez echa. Podobnie może być w przypadku dzisiejszego odczytu sprzedaży detalicznej w maju, która wyniosła 7,6%, powyżej oczekiwań analityków. Pomimo, iż lokalnie są to dane „większego kalibru”, ich wpływ na notowania złotego będzie zapewne znikomy.

 

Aktualnie EUR/PLN znajduje się w okolicach poziomu 4,3150, USD/PLN 3,7280, a CHF/PLN 3,7430. To prawda, że notowaniom tym daleko do poziomów z końca maja, gdy wskutek eskalacji kryzysu politycznego we Włoszech, euro, i w ślad za nim waluty rynków wschodzących, gwałtownie się osłabiły. Jednak aktualnie kierunek tych notowań jest niestety wyraźnie „północny”.

 

Duża w tym zasługa kursu EUR/USD. Para ta utrzymuje się w okolicach czerwcowych minimów po zeszłotygodniowym wstrząsie, spowodowanym skrajnie odmiennym wydźwiękiem posiedzeń „jastrzębiej&rdquo Rezerwy Federalnej USA i relatywnie „gołębiego” Europejskiego Banku Centralnego. Inwestorzy czekają więc na impuls, który mógłby pobudzić popyt i umożliwić korektę wzrostową na EUR/USD. Wśród inwestorów aktywnych na rynku Forex za pośrednictwem platformy transakcyjnej CMC Markets widać, że ich oczekiwania względem euro są ”bycze”. Aktualnie 60% ich pozycji otwartych na parze EUR/USD to te na wzrost, a pod względem wartości tych pozycji przewaga jest jeszcze większa i sięga 64%. Ewentualne potwierdzenie tego kierunku w notowaniach EUR/USD powinno sprzyjać złotemu oraz pozostałym walutom naszego regionu.

 

Drogowskaz w postaci danych makroekonomicznych będzie dziś dość słabym przewodnikiem. W nieznacznym stopniu mogą wpłynąć na rynek jedynie cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy oraz publikacja wskaźnika zaufania konsumentów w Unii Europejskiej. Nieco lepiej będzie jutro – od rana na rynek napływać będą bowiem szacunkowe dane dotyczące indeksów PMI w Niemczech, Francji i Strefie euro.