Dzisiaj rynek oczekuje niewielkiej obniżki stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Jednak to tło tej decyzji, czyli narracja w komunikacie EBC, ma okazać się kluczowa. Tymczasem w kraju ekonomiści rozpracowują różne wersje i scenariusze dla polskiej gospodarki po wdrożeniu propozycji wyborczych PiS.

 

Dziś o godz. 13:45 rynek oczekuje niewielkiej obniżki stóp procentowych w Eurolandzie. Dokładniej, analitycy wskazują na potencjał obniżki stopy depozytowej do -0,5% z obecnego poziomu -0,4%. Ponadto, inwestorzy czekają na ogłoszenie programu skupu aktywów. Jednak więcej czasu inwestorzy spędzają na zastanawianiu się, co dodatkowo ogłosi prezes EBC. Może to być na przykład bardzo „gołębi” ton wypowiedzi i wskazanie na potencjał dalszych obniżek. Jeżeli rynek uzna, że jeszcze w tym roku może nas czekać koleje cięcie stóp, np. do -0,6%, może być to pozytywny sygnał dla złotego i innych walut rynków wschodzących, które mają względnie wysokie, nominalne stopy procentowe.

 

W kraju kluczową kwestią, która może wpływać na notowania PLN, są wyborcze zapowiedzi zmian stawek ZUS oraz pensji minimalnej. Z uwagi na ich względnie precedensowy charakter analitykom z trudnością przychodzi przewidywanie ich skutków dla polskiej gospodarki. Są to kwestie ważne zarówno dla pracowników, jak i dla pracodawców, w tym drobnych przedsiębiorców. Zapowiedzi spektakularnych podwyżek płacy minimalnej wprawiły analityków w zakłopotanie. Ich skala jest bardzo duża i niewielu ekspertów odważyło się (na razie) prognozować, jaki byłyby ich wpływ na gospodarkę. W tej chwili rynek obawia się przede wszystkim wysokiej inflacji, któ ra może znacznie wykroczyć poza cel NBP. Na przykładzie Węgier widać, że może się to wiązać z osłabieniem złotego, co jeszcze bardziej podniosłoby ceny w kraju.

 

Kwestia zmian w stawkach emerytalnych może być niebezpieczna dla przyszłych emerytów, zarówno tych, którzy mają wkrótce wnosić znacznie więcej do ZUS, jak i tych, którzy będą mieli najniższe emerytury. Jednak tutaj inwestorzy zachowują się podobnie jak politycy: nie przejmują się z uwagi na długi horyzont czasowy. Oczywiście tak duża nierównowaga może w przyszłości spowodować perturbacje w systemie emerytalnym, powodując m.in. znaczne nierówności w wysokościach emerytury. Ten temat nie jest jednak dziś dla rynków kluczowy.

 

Indeksy amerykańskie, japoński oraz niemiecki rosną. Sytuacja uspokaja się i jest to lepsze otoczenie dla złotego niż atmosfera w sierpniu. W przypadku EUR/PLN na byki zadziałał jednak poziom wsparcia 4,33 i  wczoraj złoty stracił. Do dalszego umocnienia się PLN kluczowe jest przebicie tego pułapu. Dla USD/PLN takim istotnym poziomem jest obecnie 3,92. Na tej parze widać potencjał formacji odwrócenia trendu. Gdyby wskazane wsparcie zostało przebite, możliwe są dalsze spadki w kierunku nawet 3,84. Warto obserwować indeks złotego. Wczoraj odnotowaliśmy bardzo słaby dzień dla PLN. Jeżeli złoty ma zniwelować lipcowe i sierpniowe spadki, powinien wrócić powyżej wczorajszego poziomu otwarcia.

 

Dzisiaj poznaliśmy już wskaźniki inflacji konsumenckiej w Niemczech i Francji. Wyniki były generalnie zgodne z oczekiwaniami analityków. Przed nami ważne dane dotyczące produkcji przemysłowej w Strefie euro. Zostaną one podane o godz. 11:00 a rynek spodziewa się spadku o 0,1% w ostatnim miesiącu. W kraju o 12:00 poznamy indeks nastrojów konsumenckich. Te powinny być dobre. Można liczyć na niespodziankę i odczyt powyżej poprzedniego odczytu na poziomie 51,77. Następnie o 14:30 poznamy wskaźnik CPI w USA, gdzie oczekuje się umiarkowanej inflacji na poziomie 0,1%. Ponadto zamieszanie na rynku, jak zwykle, wprowadzą wnioski o zasiłek dla bezrobotnych za oceanem.

 

Poprzedni artykuł >