Po dwóch tygodniach ciągłych spadków na indeksach akcji istniała możliwość, iż nastąpi odbicie do góry. I tak się stało. Dodatkowo po raz kolejny prowodyrem wzrostów są amerykańskie indeksy, podczas gdy ich europejskie odpowiedniki zostają trochę z tyłu.

 

Rentowność amerykańskich obligacji osiągała wczoraj wieloletnie szczyty, spadła jednak pod koniec dnia. Zastanawiający jest fakt, że obserwujemy wzrost indeksów akcji przy jednoczesnym wzroście rentowności obligacji. Podnosi to pytanie, dlaczego w takim razie dwa tygodnie temu w ogóle rozpoczęła się fala spadków.

 

Amerykańskie indeksy zakończyły wczorajszy dzień wzrostami. W ciągu 5 dni odrobiły ponad 50% strat, pomimo kolejnych dowodów wskazujących na większy wzrost inflacji niż się tego spodziewano. Pozytywne zamknięcie w USA powinno przełożyć się na wyższe otwarcie w Europie dziś rano.

 

Powodem zmiany sentymentu mogą być wciąż poprawiające się dane makroekonomiczne dla gospodarek różnych krajów. Obraz globalnej gospodarki prezentuje się całkiem dobrze. Wczorajsze dane dotyczące bilansu handlowego dla Europy za grudzień wskazały bardzo dobry wynik francuskiego eksportu, co razem z 10% wzrostem cen akcji Airbusa pomogło osiągnąć indeksowi CAC40 duże wzrosty.

 

Był to pozytywny dzień dla europejskich indeksów, jednak zakończyły one dzień poniżej szczytów osiągniętych w trakcie sesji, ze względu na wciąż osłabiającego się dolara, który przyczynił się do wzrostu wartości euro powyżej 1,2500, co jest trzyletnim szczytem. Pozostaje kwestią czasu, gdy jen japoński zacznie negatywnie wpływać na wzrosty na indeksie Nikkei225, który próbuje odbić się ze swoich minimów Ponownie wybrany szef BOJ Harushiko Kuroda będzie czuł się bardzo niekomfortowo z coraz silniejszym jenem.

 

Funt również miał dobry dzień, wsparty doniesieniami, że UE zastanawia się czy na pewno chce wprowadzić klauzulę sankcyjną w okresie przejściowym jeżeli Wielka Brytania byłaby ujęta w jednolitym rynku.

 

Szansa podwyżki stóp procentowych w maju również była wsparciem dla funta. Inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie, a BOE wygłasza bardziej jastrzębie komentarze, co sugeruje, że członkowie rady mają coraz mniejszą tolerancję w kwestii wysokich cen.

 

Dzisiejszy odczyt sprzedaży detalicznej może pokazać negatywny wpływ wspomnianych wysokich cen, podobnie jak to się stało w USA, gdzie wyższe ceny energii i jedzenia przełożyły się na niższy poziom sprzedaży.

 

W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, Wielka Brytania miała dość kiepski odczyt za grudzień, ze spadkiem 1,5%. Przyczyną słabszego odczytu w grudniu był jednak przede wszystkim bardzo dobry odczyt za listopad (1,1%), wsparty sprzedażą w Czarny Piątek.

 

Ostatnie odczyty sprzedaży detalicznej publikowane przez BRC i KPMG wcześniej w tym miesiącu pokazywały, że wprawdzie sprzedawcy detaliczni mieli pewne problemy, natomiast wyniki sprzedaży były wyższe niż w grudniu. Niskie temperatury w styczniu mogły zwiększyć popyt na płaszcze i rękawiczki. Ekonomiści prognozują wzrost na poziomie 0,6%

 

EURUSD - euro zbliża się do poziomu 1,2600 który jest 61,8% korektą spadku z 1,4000 do 1,0340. Wsparcie znajduje się na 1,2320 oraz 1,2160.

GBPUSD - funt przebił się wczoraj powyżej 1,3970, co zwiększa szanse na powrót w okolice 1,4200 i 1,4300. Wsparcie znajduje się na 1,4030 oraz 1,3970.

EURGBP - kolejna nieudana próba przebicia powyżej 0,8900 spowodowała spadek euro. Wsparcie znajduje się na minimach z tego tygodnia na 0,8840. Dopóki znajduje się poniżej szczytów z tego roku istnieje duże prawdopodobieństwo powrotu do okolic 0,8740.

 

USDJPY - spadł poniżej minimów z 2017 roku na 107,30, co otwiera drogę do dalszych ruchów w dół w kierunku 105,00, a następnie w stronę poziomu 100,00. Potrzebny jest powrót powyżej 107,30 by myśleć o wzroście do 108,00.

 

FTSE100 – spodziewany wzrost na otwarcie o 29 punktów do 7 263

DAX - spodziewany wzrost na otwarcie o 46 punktów do 12 392

CAC40 - spodziewany wzrost na otwarcie o 13 punktów do 5 235