Dobra sesja w Azji i początek w Europie zapowiadały niezły start miesiąca, lecz chwilę później Prezydent Trump zaszkodził rynkom akcji, zapowiadając wprowadzenie ceł na stal i aluminium z Brazylii i Argentyny, argumentując to manipulacją kursami walut tych krajów. Oczywiście to tylko pretekst, ponieważ słabe waluty tych krajów odzwierciedlają ich słabe gospodarki. Brazylia zmaga się z dwucyfrowym poziomem bezrobocia i stagnacją gospodarczą po dwóch latach głębokiej recesji. Argentyna z kolei - z kryzysem gospodarczym naznaczonym niekontrolowaną inflacją, ogromnymi długami i powszechnym ubóstwem. A w kolejce na cła stoi Francja i UE. Administracja Trumpa proponuje cła na towary z Francji o wartości do 2,4 miliarda dolarów w odwecie za francuski podatek od amerykańskich gigantów technologicznych. Lighthizer ostrzegł, że USA badają również, czy kontynuować dochodzenie w sprawie podatków cyfrowych wprowadzone przez Austrię, Włochy i Turcję. Ogłoszenie taryfy może zwiększyć napięcie między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Stany Zjednoczone już przygotowują cła na import UE w wysokości 7,5 miliarda dolarów w zamian za nielegalne subsydia dla europejskiego giganta samolotów - Airbusa. W poniedziałek Światowa Organizacja Handlu dała USA zielone światło, aby nałożyć te opłaty, orzekając, że UE nie zastosowała się do nakazu zakończenia subsydiów.


Była to przełomowa wiadomość, po której giełdy we Frankfurcie, Paryżu, Mediolanie i Madrycie skierowały się na południe, kończąc sesję ponad dwuprocentowymi spadkami. Z głównych parkietów tylko Londyn stracił stosunkowo niewiele, bo „jedynie” 0,82 proc. Nadzieją na odwrócenie tendencji pozostały dobre dane o kondycji sektora przemysłowego w Stanach Zjednoczonych. Ostatnie dane z tego kraju wskazywały, że koniunktura utrzymuje się na relatywnie dobrym poziomie, na co wielokrotnie w ostatnim czasie wskazywał szef Fed, Jerome Powell. Nadzieje okazały się płonne. Odczyt ISM dla przemysłu USA wyniósł 48,1 wobec poprzedniego 48,3, podczas gdy konsensus zakładał wzrost do 49,2. Również wskaźnik zatrudnienia osunął się z 47,7 pkt do 46,6 pkt. Nie napawa to optymizmem przed danymi z rynku pracy. Rozczarowała też dynamika wydatków na inwestycje budowlane. Dane pokazują, że Stany Zjednoczone odczuwają oznaki globalnego spowolnienia gospodarczego. Zapewne inwestorów nurtuje kwestia, czy prezydent zdecyduje się na wprowadzenie 15 grudnia ceł na chińskie towary, argumentując to potrzebą ochrony rynku wewnętrznego?


Bank Australii, zgodnie z oczekiwaniami, pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Dzisiaj późnym wieczorem raport API o zapasach ropy w USA. Również dziś poznamy wyniki zakupowego szaleństwa z okazji Black Friday i Cyber Monday. Oczekiwania są wygórowane: wzrost sprzedaży o 5% w stosunku do poprzedniego roku. 


Zapowiedź eskalacji wojen celnych miała wpływ na notowania za oceanem. Wszystkie główne amerykańskie indeksy zaświeciły czerwienią. DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite odnotowały spadki odpowiednio o 0,96%, 0,86% i 1,12%. Przecenie uległy małe spółki skupione w indeksie Russell2000, a sam indeks stracił 1,04%. Spadkom na Wall Street towarzyszył obrót 3,435 mld USD.


Po wczorajszej dobrej sesji w Azji nie zostało śladu. Nikkei spadł o 0,64% . Na pozostałych parkietach: Hong Kong (-0,23%), Szanghaj (0,31%), Singapur (-0,75%). Asia Dow pod kreską 0,58%.  


Miłe złego początki. Tak można krótko podsumować pierwszą sesję miesiąca grudnia, który tradycyjnie kojarzony jest z rajdem świętego Mikołaja. Wszystko zaczęło się od dobrego startu po wzrostach w Azji związanych z lepszymi od oczekiwań PMI z Japonii, Chin i Indii. Początek handlu na parkietach Europy wskazywał na udany dzień. W takim otoczeniu handel rozpoczął się po myśli kupujących. Wkrótce nastroje popsuł Donald Trump, wprowadzając cła na stal i aluminium z Brazylii i Argentyny. Od tego momentu rozpoczął się zjazd po równi pochyłej, a kontrolę nad rynkiem przejęły niedźwiedzie. Przy obrocie na szerokim rynku, który wyniósł 887 mln złotych, WIG stracił 1,10 proc. Spadkom nie oparł się indeks blue chipów. WIG20 zanurkował o 1,70 proc. Już w połowie sesji sprzedający rozprawili się z poziomem 2150, kierując się na południe - w stronę kolejnego poziomu 2100 punktów. Zamknięcie nastąpiło w bezpośrednim sąsiedztwie minimum dziennego zakresu wahań, na 2122,3. Podobnie jak WIG i WIG20, w czerwonej strefie wypadły benchmarki WIG20fut, który oddał 1,53 proc. i WIG20USD, który spadł tylko o 0,41 proc. dzięki słabszej postawie amerykańskiej waluty. Znacznie lepiej wypadły średnie i małe spółki: mWIG40 zyskał 0,34 proc., a sWIG80 wzrósł o  0,55%. W gronie blue chipów 4 spółki zakończyło dzień zyskiem, a 16 odnotowało spadki. Najlepiej wypadły Orange (3,91%), Santander (2,47%). Pozostałe dwie zyskały poniżej 1 proc. Powodów do zadowolenia nie mieli posiadacze akcji CCC, Pekao i PZU. Walory przyniosły stratę odpowiednio 5,07%, 4,77% i 4,39%. 


Negatywny sentyment sprzyja niedźwiedziom, a WIG20fut kontynuuje spadki w stronę luki z 4 listopada na 2110, tracąc na początku handlu 0,23%. 


Trzynasty miesiąc z rzędu PMI dla przemysłu Polski poniżej 50. Od kilku tygodni PLN znajduje się pod presją.


GBPPLN – Para ustabilizowała się powyżej 5 PLN. Dzisiaj handlowana jest po 5,02. 


EURPLN – Para znajduje się pomiędzy 4,40 a 4,2450. Para jest handlowana po 4,2850.


USDPLN – W ciągu ostatnich dni złoty traci do dolara. Para handlowana jest dzisiaj po 3,87.


CHFPLN – Para obecnie handlowana jest po 3,9050.


PLNJPY – Para oscyluje wokół 28,00.
 

 

Poprzedni artykuł >