Pusty w tym tygodniu kalendarz makroekonomiczny, nawet gdyby był zapełniony danymi i tak nie miały by one znaczenia dla rynku, ponieważ sentyment kształtuje epidemia koronawirusa i jej skutki dla globalnego wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach. Tak, jak przewidywali eksperci, cięcia stóp procentowych przez banki centralne krajów grupy G-7, z Fed na czele, miały tylko jednodniowe znaczenie. Po niewielkim odbiciu, wyprzedaż ryzykownych aktywów tylko przyspieszyła, a popyt na bezpieczne przystanie się wzmaga. Zatem dzisiejsza rewizja PKB Strefy Euro zapewne pozostanie bez echa. Jedynym istotnym wydarzeniem będzie czwartkowa decyzja EBC o wysokości stóp procentowych. Czy EBC zdecyduje się na ścięcie stóp tak, jak uczyniły to Fed, RBA, BoC czy bank Chin? Wcale nie jest to takie pewne. EBC od dawna sygnalizuje, że ujemne stopy procentowe dławią sektor bankowy, czego świadkami jesteśmy już od kilku lat. To właśnie sektory finansowy i energetyczny od dłuższego czasu radzą sobie najgorzej. Akcje Bank of America i JPMorgan Chase & Co zaliczyły wczoraj najniższy kurs od 52 tygodni.

W weekend nadszedł kolejny cios w energetykę ze strony Arabii Saudyjskiej, która obniżyła ceny ropy o 10% i zapowiedziała wzrost wydobycia od kwietnia o 10 mln baryłek dziennie. Na chwilę obecną nie można stwierdzić, czy jest to próba zmuszenia Rosji do powrotu do rozmów o dalszym ograniczeniu wydobycia, czy faktycznie jest to gra o udział w rynku przy utrzymującym się spadającym popycie na surowiec. Tak niskie ceny sprawiają, że wydobycie z wiertni łupkowych staje się nieopłacalne. Wczoraj pojawiło się ostrzeżenie, które można odczytać jednoznacznie i tak zostało przez inwestorów przyjęte: „uciekajcie z akcji banków, które maja wysoką ekspozycję kredytów na sektor energetyczny”. Na liście znalazło się 14 amerykańskich banków.

Spadki cen ropy rozlały się po rynkach masową wyprzedażą akcji. Spadki w Europie sięgnęły od blisko ośmiu procent w Londynie, Frankfurcie i Madrycie, do ponad 11 proc. w Mediolanie. Sytuacja we Włoszech z powodu koronawirusa stała się dramatyczna.

Spadki dotkliwie uderzyły w amerykańskie indeksy. Już w nocy zawieszony był handel kontraktami, a zaraz po starcie notowań na Wall Street ponownie zawieszono handel na 15 minut, kiedy S&P500 tracił 7 proc. To pierwszy taki przypadek od 1997 roku. W ostatecznym rozrachunku DJIA, S&P500 i Nasdaq Composite straciły odpowiednio 7,79%, 7,60% i 7,29%. Spadkom towarzyszył bardzo wysoki obrót, który na Wall Street wyniósł 8,593 mld USD.

Wczoraj Kongres przesłał do Białego Domu propozycje ulg podatkowych i wprowadzenia płatnego zwolnienie chorobowego. W nocy polskiego czasu po doniesieniach Associated Press, futures rosną po tym, jak prezydent Donald Trump powiedział na konferencji prasowej w Białym Domu, że będzie szukał ulgi podatkowej od wynagrodzeń oraz innych środków, aby pomóc przedsiębiorstwom w związku z wybuchem koronawirusa. Trump powiedział, że ogłosi więcej szczegółów we wtorek i omówi „możliwą obniżkę lub ulgę podatkową od wynagrodzeń, znaczną ulgę, bardzo znaczną ulgę, to duża, to duża liczba”.

Trump poprawia nastroje w Azji. Na jak długo? Po czerwonym otwarciu, giełdy odrabiają straty, ale wygląda to tylko na nieznaczną korektę. Australijski S&P/ASX200 rośnie o 3,1%. Nikkei zyskał 0,85%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (1,47%), Szanghaj (1,82%), Singapur (2,05). Asia Dow nad kreską 1,11%.

Czarny poniedziałek nie ominął też rodzimego parkietu. Handlowi na warszawskim parkiecie towarzyszył wysoki obrót, który na szerokim rynku wyniósł 1,25 mld złotych. WIG spadł o 7,50 proc. Podobnie jak WIG, w czerwonej strefie wypadł WIG20. Indeks otworzył się 80-cio punktowa luką wzrostową. Po krótkim rajdzie na południe byki próbowały odrobić stratę i po godzinie indeks osiągnął dzienne maksimum na 1697,38. To było wszystko, na co mogła liczyć strona popytowa. Od tego poziomu rozpoczął się zjazd po równi pochyłej. Przed rozpoczęciem notowań w USA niedźwiedzie utworzyły dzienne minimum na 1609,08 tuż nad psychologicznym poziomem 1600 pkt. Zamknięcie nastąpiło w okolicach sesyjnego minimum na poziomie 1625,69, co oznacza spadek o 7,87 proc. Głębokie spadki nie ominęły WIG20fut, który stracił 8,17 proc., a WIG20usd oddał z dorobku 7,43 proc. W czerwieni zakończyła dzień druga i trzecia liga. mWIG40 odnotował spadek o 6,23 proc., a sWIG80 stracił 7,76 proc. W gronie blue chipów wszystkie 20 spółek zakończyły spadkami. mBank spał ponad 12 proc., a Alior, CCC i KGHM zaliczyły stratę ponad 11 proc. JSW, Santander, PZU, PKO BP, LPP i PGNiG spadły ponad 9 proc.

Blue chipy otwierają w połowie wczorajszego zakresu wahań. W początkowej fazie handlu WIG20fut podąża w stronę wczorajszego minimum tracąc 0,24 proc. Kluczowym wsparciem na dziś jest poziom 1600 punktów.

Złoty pozostaje stabilny.

GBPPLN – lokalny opór znajduje się na 5,1300, a następy jest na 5,1800. Para testuje wsparcie na 4,9700.

EURPLN – aktualny ruch wzrostowy testuje opór ma na poziomie 4,3180. Wsparcia znajduje się na 4,2400.

USDPLN – para znajduje się poniżej wsparcia na 3,8200.

CHFPLN – cena wybija opór na 4,03, wzrosty powyżej powinny skierować cenę w stronę 4,0950. Wsparcie na 3,9780 zostało utrzymane, a jego pokonanie to możliwe potencjalne spadki w stronę 3,930.

PLNJPY – para znajduje się dużo poniżej wsparcia na 28,00. Następne jest na 26,78.