Wczoraj szef Fed z St. Louis, Bullard przekazał rynkom podpowiedź co do wysokości cięcia stóp procentowych na lipcowym posiedzeniu. Wskazał, że sytuacja nie wymaga obniżenia stóp o 50 pb. Reakcji inwestorów pokazała, że część z nich wyceniała taki scenariusz. W dalszej część wystąpienia stwierdził, że inflacja kształtująca się poniżej celu wygląda zaskakująco przy solidnym tempie wzrostu gospodarczego. Dodał, że obniżka stóp o 25 pb. będzie mieć charakter asekuracyjny, a niższe stopy powinny sprawić, że krzywa rentowności powróci do normalnego kształtu. Na te słowa indeksy zareagowały lekkimi spadkami, a para EURUSD powróciła do 1,1340. Chwilę później Jarome Powell zabrał głos na temat inflacji. Niższa od oczekiwań inflacja może utrzymywać się dłużej niż przypuszczano, a trend inflacji jest argumentem za poluzowaniem polityki monetarnej. 


Należy pamiętać, że cały czerwcowy rajd indeksów na północ napędzany był obniżką kosztu pieniądza. Rozczarowali się również ci gracze, którzy wierzyli w szybkie porozumienie handlowe z Chinami. W takim otoczeniu wszystkie indeksy zaczęły podążać na południe. W efekcie  DJIA, S&P 500 i Nasdaq zakończyły dzień w czerwieni tracą odpowiednio 0,67%, 0,95% i 1,51%.  Indeks małych spółek Russell 2000, zanurkował o 0,59%. Ruch spadkowy na Wall Street podparty był obrotem ponad 3,7 mld USD z czego na spółki tracące przypadło blisko 2,7 miliarda dolarów. 


Wypowiedzi Bullarda i Powella wspierały wzrost rentowności obligacji. Rentowności amerykańskich dziesięciolatek powróciły powyżej 2%. Od wczoraj również złoto koryguje mini hossę taniejąc od wczorajszego maksimum o 36 USD za uncję. 


Przed szczytem G20 w Osace coraz częściej pojawiają się komentarze na temat spotkania liderów Stanów Zjednoczonych i Chin. Do rozmów ma dojść w sobotę co oznacza szansę na wznowienie dialogu. Jeden z przedstawicieli Białego Domu przekazał agencji Reuters informacje, że skład chińskiej delegacji prawdopodobnie się zmieni, a większą rolę będą odgrywać negocjatorzy nastawieni bardziej jastrzębio. Może to oznaczać, że negocjacje zajmą kilka miesięcy i na szczycie nie dojdzie do podpisania żadnego porozumienia. To stwierdzenie stawia znak zapytania przed dalszymi wzrostami na giełdach, a byczo nastawieni inwestorzy będą zmuszeni zmienić swoje nastawienie na szybkie porozumienie handlowe. Otwartą kwestią pozostaje fakt, czy administracja Trumpa zdecyduje się nałożyć dodatkowe cła na towary z Państwa Środka.


Wczorajszy dzień przyniósł na europejskich parkietach kontynuację przeceny z początku tygodnia. Z głównych giełd tylko FTSE 100 odnotował symboliczny zysk 0,08%. Trzeba wspomnieć, że dzisiaj BoE przedstawi na forum komisji skarbu raport na temat inflacji za I kwartał. 


Wyprzedaż w USA przełożyła się na spadki na parkietach w rejonie Azji i Pacyfiku. Nikkei 225 traci 0,51%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (0,11%), Szanghaj (-0,21%), Singapur (-0,13%). Indeks szerokiego rynku Asia Dow pod kreską 0,31%. 


Po słabej postawie byków w Azji i spadkach na głównych parkietach Europy, wczorajsza sesja nad Wisłą przebiegała pod dyktando sprzedających. WIG 20 otworzył się poniżej poprzedniego zamknięcia tracąc początkowo 0,34%. Z upływem czasu coraz śmielej inwestorzy pozbywali się akcji, co w ostateczności sprawiło, że indeks blue chipów zakończył dzień stratą 1,19% przy obrotach blisko 700 mln PLN. Widać było, że w miarę zbliżania się do istotnych oporów, sprzedający stają się bardziej aktywni. Na ten moment wydaje się, że bez wsparcia z otoczenia będzie trudno o kontynuację wzrostów. Z grona blue chipów aż 15 spółek zakończyło dzień w czerwieni. Najwięcej potaniały, bo aż o 4,82% walory Lotosu, między innymi po informacji, że w ramach oddłużania segmentu wydobywczego, spółka chce zmniejszyć zadłużenie o 518 milionów PLN. Najlepiej wypadły walory osiągając stopę zwrotu odpowiednio 3,20% i 1,15%.
W pierwszych godzinach handlu WIG 20 oscyluje w okolicach wczorajszego zamknięcia. Podobnie jak wczoraj zyskują  Tauron (2,48%) i PGE (1,96%). Spadki kontynuuje Lotos (-3,70%).


Na rynku PLN obserwujemy na przestrzeni tygodni stabilizację w okolicach dolnych przedziałów wahań. Jednak apetyt na ryzykowne aktywa słabnie w ostatnich dniach, a to może powstrzymać umocnienie złotego. 


GBPPLN – Zawirowania polityczne i niepewność co dalej z brexitem ciąży funtowi, a para na fali ostatnich spadków dotarła w okolice 4,7450 i na tym poziomie spadki się zatrzymały. Odbicie jednak zakończyło się na 4,81. I na ten moment oba poziomy ustanowiły krótkoterminowe wsparcie i opór. 


EURPLN – od kilku dni para skutecznie broni się na poziomie 4,25 przed dalszymi spadkami  

 
USDPLN – słabość dolara widoczna jest również w stosunku do PLN. Para po obronie poziomu 3,75 zawróciła w stronę 3,80 po czym powróciła do spadków, które zatrzymały się na 3,7450.

 EURPLN – kurs pozostaje w konsolidacji pomiędzy 4,3400 a 4,2500, od kilku dni obserwujemy próbę przełamania wsparcia. 


CHFPLN – kurs kształtuje się pomiędzy 3,7330 a 3,8500 w górnym poziomie wahań.  


PLNJPY – sufit na poziomie 29,70 został utrzymany. Wsparcie jest na 28,00.

 

Poprzedni artykuł >