Zeszły tydzień zdecydowanie należał do Facebooka i jego kryptowaluty - LibraCoin. Ma ona działać już od 2020 roku w oparciu o własnych blockchain i koszyk aktywów, celem zniwelowania wahań jej kursu. Misją jest stworzenie globalnej infrastruktury finansowej dla każdego. Celuje się także w osoby nie posiadające tradycyjnych kont bankowych, a użytkujące smartfony. Portfel ma być dostępny w ramach Messengera, WhatsAppa oraz dedykowanej aplikacji Calibra. Oprogramowanie jest  otwarte, a zarząd nad kryptowalutą został powierzony Stowarzyszeniu Libra, które (jak na razie) prócz Facebooka skupia także Mastercard, Visę, Coinbase czy Ubera.

Plany Facebooka odbiły się szerokim echem także na najwyższych szczeblach władz: specjalny zespół ds. stablecoinów powołano w ramach grupy G7, inicjatywa wyszła ze strony Francji, która obecnie przewodniczy Grupie. O Librze wypowiadali się także prezesi amerykańskiego FEDu - Powell - oraz Banku Anglii (BoE) - Carney. Ten ostatni powiedział, że BoE podchodzi do Libry z “otwartym umysłem, ale nie drzwiami”. Jego zdaniem korporacyjna kryptowaluta musi spełnić najwyższe standardy, nim może zostać zaaprobowana. Sam jest jednak jak najbardziej otwarty na innowacje, w szczególności wykorzystujące DLT.
Powell z kolei poinformował na konferencji, że Facebook konsultował się z FEDem przed ogłoszeniem Libry, a on sam ma podobne zdanie na jej temat, jak prezes BoE. Zaznaczył też, że Rezerwa Federalna nie posiada władzy nad kryptowalutami, które zasadniczo są nadal w powijakach.

Nie zabrakło krytyków Libry, a wręcz znalazła się ona w ich ogniu. W USA szef Komitetu ds. Usług Finansowych wezwał Facebooka do wstrzymania prac, póki Kongres będzie mógł dogłębnie zapoznać się z technologią. Niezależnie od opcji politycznych, pojawiły się także obawy o zbytnią potęgę firmy, która może wykorzystywać dane użytkowników w lekkomyślny i nieetyczny sposób, co już miało miejsce w przeszłości. Podobnego zdania jest francuski minister finansów, podkreślając potrzebę regulacji zapędów cyfrowych gigantów. W Indiach z kolei pojawiły się pogłoski, że nowy coin nie będzie tam dostępny, ze względu na uwarunkowania prawne. Facebook nie konsultował się także z tamtejszym rządem.
Niektórzy dziennikarze wyrazili natomiast opinię, że szef giganta - Zuckerberg - jest “użytecznym idiotą”, a kolejni pretendenci do miana najważniejszej kryptowaluty spowodują jedynie kolejne umocnienie pozycji Bitcoina.

Na fali fascynacji kryptowalutą Facebooka, wiceprezes Amazonu powiedział na niedawnej konferencji, że jego firma rozważy emisję własnej waluty cyfrowej za kilka lat. Można też było wyczuć jego sceptycyzm wobec Libry.

W Korei Południowej tymczasem pięć największych giełd kryptowalutowych przyjęło nowe przepisy. Koreańska Komisja Handlu narzuciła odpowiedzialność giełdom za ataki hackerskie czy awarie systemów, nawet gdy nie wynikły one z ich winy lub zaniedbań. Prawo powstało na kanwie coraz częstszych cyberataków na ich infrastrukturę.

Potwierdzają się przesłanki o planach emisji własnej waluty cyfrowej przez Rosyjski Bank Centralny. Jego prezes poinformowała, że trwają obecnie na ten temat rozmowy, nazywając przy tym projekt “Narodową Cyfrową Walutą” (CBDC). Ma mieć status prawnego środka płatniczego i działać na zasadach pieniądza fiducjarnego, z zastrzeżeniem, że nie będą występować jej fizyczne odpowiedniki. Emisja ma nastąpić jednak dopiero, gdy zostanie uzyskana “pewność” co do niezawodności i dojrzałości blockchaina.

W zeszłym tygodniu pojawiły się kolejne dowody na to, że australijski informatyk - Craig Wright - nie jest twórcą Bitcoina, za którego się podaje. Wright deklaruje, że na początku 2009 roku uruchomił pierwsze węzły sieci ze swojego ranczo w Australii. Tymczasem porównując IP używane na samym początku istnienia BTC do przesyłania kryptowaluty, odkryto że legendarny Satoshi Nakamoto musiał znajdować się wtedy w Kalifornii! Wykorzystywane przez niego adresy sieciowe miały nie być powiązane z VPN lub TORem. Analiza aktywności Nakamoto, na podstawie metadanych, ma wskazywać, że mógł on być studentem lub nauczycielem.
Ciekawostką jest, że 28 czerwca na Amazonie zadebiutować mają dwie książki, których autor podaje się jako Nakamoto. Zawierać mają żarty na temat branży oraz mity dotyczące autora, zaś dochód ze sprzedaży ma zostać spożytkowany na badania naukowe oraz edukację niepełnosprawnej młodzieży.


Bitcoin dotarł do kolejnego poziomu oporu na 12 890 USD. Następne bariera znajduje się na 15 000 USD, choć ostatnie dwa tygodnie to stałe pokonywanie oporów. Wsparcie na ten moment znajduje się na 11 500 USD. Następnie na 9500 USD.


Ethereum podąża śladami BTC choć wolniej. Aktualnie cena kieruje się w stronę zamknięcia luki cenowej na 353 USD. Wsparcie znajduje się na okrągłych 300 USD, a następnie na 270 USD.

Bitcoin Cash cena w końcu pokonała dzisiaj opór na 480 USD, jednak kolejna ważna bariera znajduje się już na 500 oraz 580 USD. Wsparcie jest na 450 USD, a następnie na 360 USD.

Litecoin ma ostatnio problemy z pokonaniem poziomu 140 USD. Jeżeli udałoby się uczestnikom rynku wybić tę barierę, to otworzy się droga do 164 USD. Dla zachowania trendu wzrostowego kluczowe jest wsparcie na 100 USD. Wcześniej kupujący mogą bronic poziomu 120 USD.

Ripple cena dotarła kilka tygodni temu do oporu na 0,50 USD, jednak odbicie od tego poziomu było na tyle dynamiczne, że nastąpiło załamanie krótkoterminowego trendu wzrostowego. Aktualnie oporem jest 0,45 USD, a wsparciem 0,36 USD.

Dash wybił poziomy oporu wynikające z poprzednich minimów na 140 - 150 USD, kolejny opór na 180 USD już zatrzymał cenę. Wsparcie jest na 140, 120 oraz 100 USD. Kształtowana aktualnie formacja podwójnego szczytu może doprowadzić do pogłębienia korekty.
 

Poprzedni artykuł >